Idę sobie dzisiaj, jak codzień, z przystanku na uczelnię przez park, i rozglądam za kosami (to moje najulubieńsze ptaki ♥), a tam ląduje na drzewie przy maleńkiej szczelinie mama-kos i karmi małe dziobki! Absolutnie urocze ♥ ♥ ♥
Oprócz tego, znów mieliśmy przygodę kot-nietoperz, ale tym razem kot został wygoniony ze zdobyczą na balkon i prawdopodobnie nietoperkowi udało się uciec ;)
Wspominałam już jak bardzo kocham moje studia? :happy: (No dobra, dzisiaj trochę mniej, bo gramatyka opisowa to najgorsze zło tego kierunku, a mam z niej pisać egzamin rozłożony na 2 dni. Poprawko, nadchodzę!)
A Ralph Waldo Emerson to mój BFF (niestety, moi najlepsi kumple są martwi, ale kto by się przejmował), obczajcie to:
The glory of friendship is not the outstretched hand,
nor the kindly smile nor the joy of companionship;
it is the spiritual inspiration that comes to one when
he discovers that someone else believes in him and is willing to trust him.
Przecież to jest najprawdziwsza prawda ♥
Dobra, idę się jarać w samotności, bo Was zaspamuję :D