Życzenie Ali z zapodaj nutę podsunęło mi myśl, że może warto napisać bliżej, czym metal neoklasyczny jest, a czym nie jest (aby nikt nie miał problemów z wrzuceniem czegoś do zabawy).
Zatem metal neoklasyczny to po prostu połącznie metalu z klasyką (głównie barokiem) – żeby nie było tak prosto – to w przeciwnieństwie do metalu symfonicznego nie opiera się na symfonice i dodatkowych instrumentach, tylko na klasycyzującej grze gitary lub gitary i keyboardu. Oczywście oba style mogą współistnieć u danego wykonawcy vide Rhapsody. Niemniej dwie główne cechy charakterystyczne to:
1) klasycyzująca gra gitary lub gitary i keyboardu, szczególnie solówki
2) zaawansowane utwory, wysokie umiejętności techniczne muzyków
Znamienni dla tego stylu są gitarzyści – wirtuozi, którzy od swojego nazwiska tworzą bandy (Malmsteen, Becker, Impellitteri, Michael Angelo Batio, Uli Jon Roth).
Neoclassical metal często przybiera też postać power metalu (Rhapsody, Versailles, Dark Moor, At Vance, niektóre rzeczy Blind Guardian) bądź metalu progresywnego (Symphony X, Adagio, Trans-Siberian Orchestra). Może się również zdarzać w zwykłym heavy metalu jak Rhandy Rhoads na płytach Ozzy Osbourne’a.
Oczywiście inni wykonawcy też nieraz mają jakieś utwory w tym stylu, choćby Stratovarius, Children of Bodom (tak, tak – Alexi Laiho gra sporo klasycyzujących pasaży), a nawet początkowe rzeczy Amberian Dawn. :)