A propos kursów, znalazłam w Opolu pracownię florystyczną, która przeprowadza kursy. Jednym z wykładowców jest... Fin. ♥ I tak się zastanawiam, czy się nie zapisać, ale maturalna, prawko, trzeba pieniądze odkładać na studia, a nie wydawać (zwłaszcza, że zamiast na lekcje chodzę do Kofy albo na herbatkę...).
Ale cieszę się, że jak w końcu dotrę zaliczyć wewnętrzny teoretyczny, to zacznę jazdy. ♥ I pani T. nas nie zostawiła, nawet mamy z nią faki. (Jednak jak się zrobi taki genialny kubek, to nie może zostawić ;)). I mam świetny plan, w poniedziałki kończę o 12:25 i nawet z fakami mam maksymalnie do 15:00 (no, potem mają nam się z matmy wydłużyć te faki, to raz będę miała do 15:50, ale i tak). I w poniedziałki niby na ósmą, ale pierwsza jest przyroda, więc kto by tam na to chodził - prawie się wyspać można. ;)
I nawet wyżywam się artystycznie, i jeszcze będziemy mieć świetny filmik studniówkowy, który nawet nie będzie głupi, jak większość studniówkowych filmików. I nawet mam życie towarzyskie, co mi się z moim wrodzonym lenistwem rzadko zdarza - ale za to się nie uczę (no wszystkiego mieć nie można xD) i wydaję za dużo pieniędzy. Ale generalnie wiodę teraz szczęśliwy żywot człowieka, który robi same fajne rzeczy tylko po to, żeby się nie uczyć do matury. ;)