Leaderboard
Popular Content
Showing content with the highest reputation on 05/27/15 in Posts
-
6 pointsMiałam pokazać mój nowy czarny kolor, ale na razie znalazłam zdjęcia z czasów, kiedy to czerwony nie był jeszcze sprany - w pełnej okazałości :D Jak zrobię jakieś porządne zdjęcie w czarnych, to wrzucę :) Proszę nie zwracać uwagi na mojego derpface'a, na włos proszę patrzeć! :D
-
3 points
-
2 points
-
2 pointsI o to w końcu jest ,skończony przed chwilą Antonov An-72 w malowaniu linii lotniczej Aerofłot ,model zaliczył małą obcierkę w trakcie prac i nie jestem z niego zbyt zadowolony model jest w skali 1:ok 100 Kolejne modele niebawem
-
1 pointRzeczy z Karevikiem nie słyszałem (poza Prodigal Sun, które lubię, może kiedyś sprawdzę inne). Z dawnych płyt lubię pojedyńcze numery, głównie z albumów Ghost Opera i Black Halo (March of Mephisto czy Love You to Death – oparty na Fauście Goethego z Amandą Somerville w roli Małgorzaty.) Niemniej power metal nigdy mnie specjalnie nie porywał. Inna sprawa, że u nich to jest taki prog power momentami, a innym razem trochę symphonic. Choć to amerykański zespół to gra bardziej po "europejsku". To było wtedy, gdy nastąpiło rozstanie z Anette. Alissa i Elize wystąpiły nawet z NW jako wokalistki w czasie choroby Anette. Gdzieś tam jest na youtubie, jak wykonują Nemo i inne utwory. :) p.s jak ktos lubi wokal Roya Khana, to wcześniej był wokalistą b.dobrego norweskiego zespołu Conception (szczególnie pierwszy album jest interesujący).
-
1 pointForever shall the wolf in me desire the sheep in you Nigdy nie przestanie mnie to śmieszyć. xD
-
1 pointCiekawe, co też Emi może wstawić w "Czego teraz słuchacie"... ... ... ... [spotify] [/spotify]Ale niespodzianka, nie? Czuję się zadepeszowana :3 Noniemogę, kocham ich :3 Frujo Miszczu Zua, możesz być ze mnie dumna XD
-
1 pointSami, gradient czy włosy ci się palą? :) - o to powód dla którego nie zostawiam włosów rozczesanych
-
1 point[spotify] [/spotify] Och ach ♥ A wczoraj w nocy, zamiast jak człowiek położyć się spać przed, powiedzmy, pierwszą, odprawiałam sobie razem z Depeszami Czarną Celebrację ♥
-
1 point
-
1 point“An introverted Finn looks at his shoes when talking to you; an extroverted Finn looks at your shoes” :D :D :D
-
1 pointIdę zmienić kolor włosów :D Znudził mi się już czerwony, poza tym się sprał i to teraz wygląda banalnie. Efekty może pokażę wkrótce :D
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 pointOd dłuższego czasu bawię się prozą i poezją, więc pomyślałem, że dam wam próbkę twórczości dzisiejszej... Jestem ciekaw jak ocenicie ;) Mam już sporo na koncie,nadal jednak brakuje mi doświadczenia, ale jeżeli będą chętni to powklejam tego więcej. W pracy mogą być błędy - jest to istny szkic, który dopiero co wyszedł z warsztatu i nadal go przeglądam, a z was uczyniłem maleńkie króliczki doświadczalne? Miłej lektury? - Szybko! Nim rozciągnik się skończy! Zwijałem linę tak długo, aż brakło mi czucia w palcach. To przerażające, gdy nie czujesz co dotykasz. Prędko jednak przyzwyczaiłem się do nowych warunków. Rozciągnik miał taką ciekawą cechę – jak sugerowała nazwa rozciągał się na bardzo długą odległość. Rozciągnik ma dwa końce, do którego przywiązani są ludzie. Głos, który słyszałem należał do Luisa, mojego najlepszego przyjaciela. Już od paru lat jesteśmy partnerami rozciągnikowymi. Tak określane są osoby, które z racji więzi łączących dwóch ludzi, najczęściej są to bliscy przyjaciele bądź pary zakochanych, są ze sobą przywiązani. Właśnie… skończenie się rozciągnika to nic innego, jak rozciągnięcie urządzenia do granic możliwości. Pode mną czułem jeszcze twardy grunt pod nogami. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo się z tego powodu cieszyłem. Luis miał gorzej. Jego stopy nie dotykały żadnej nawierzchni. Zwisał na drugim końcu lodowej kry i próbował stopami sięgnąć kolejnej, poniżej nas. Jego długie nogi bardzo mu w tym pomagały, zaś ręce, którymi balansował na boki, sprawiały wrażenie jakby zaraz miał wylądować po skoku narciarskim. - Patrz! Tańczę! Luis zaśmiał się i ozdobił twarz szczerym uśmiechem. Dzięki latarce przyczepionej do kasku na mojej głowie mogłem zobaczyć go w całej krasie. Właśnie obracał się wokół własnej osi, z rękami w górze, niczym baletnica. Miał blond czuprynę i niebieskie oczy, dość powszechny widok na Gomranie. Skuty wiecznym lodem obszar tej planety, potocznie nazwany przez nas Gomranem nie nadawał się do życia. Z racji odległości od swego słońca mamy do czynienia z wieczną nocą. Dodatkowo kry, na których można się poruszać, zamiast na wodzie, unosiły się w powietrzu. Powodowane to było słabą grawitacją. Tak … gdybym nie nosił butów, które ważą przeszło dwieście kilogramów odleciałbym jak ptak i nigdy nie wrócił na ziemię. Wielu tak zresztą robiło po naszym przybyciu tutaj. Co skłoniło nas do tego by tu się osiedlić? Minerały… nieprzebrane źródło wszelkich metali większe niż na Ziemi. Tylko i wyłącznie z tego powodu jesteśmy w tym piekle. Gdy zbliżyłem się już tak ryzykownie do krawędzi, że zaraz miałem spaść, poczułem rozluźnienie liny. Znaczyło to – pomimo tego, że nie widziałem mojego partnera – że Luis wylądował. Tą samą wieść potwierdziły słowa mężczyzny: - Twoja kolej! Skoczyłem w nicość. Przed sobą widziałem tylko czerń i biel lodu, który migał na końcu światła latarki. Unosiłem się w powietrzu i powoli spadałem. Nie osiągałem prędkości takiej jak spadający samobójca z dachu pięciopiętrowego budynku. To też zasługa grawitacji. Wyglądało to z boku jak w zwolnionym tempie. Spadałem wciąż w przód aż zobaczyłem twarz Luisa. Zakląłem. Była zbyt daleko. Nie dotknę stopami powierzchni. Za słabo się wybiłem z poprzedniej kry. Niczym stary, doświadczony górnik, który właśnie się dowiedział, że znajduje się w zamkniętym szybie z metanem, tak ja nie panikowałem. To się nazywa ryzyko zawodowe. Dlaczego podróżujemy w parach? Gdy spadałem wciąż w dół miałem czas by pomyśleć. Ile rzeczy mógłbym zrobić? Ożenić się z piękną kobietą. Mieć córkę. Wyjechać na inną ziemię. Niestety… Gomran jest duży, ludzi mało. Zazwyczaj partnerów mamy na całe życie, ponieważ jest małe prawdopodobieństwo, że spotkamy w ciągu całego życia więcej niż… dajmy na to pięciu ludzi. To niewiele. Pierwsze, tradycyjne więc myśli spisałem na straty z etykietką „niemożliwe”. O czym więc myśleć? Ani ja, ani Luis, który zlatywał wraz ze mną, nie krzyczeliśmy, nic nie mówiliśmy. Pogrążaliśmy się w ciemności w ciszy. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nadeszło nieuniknione. Nie ma co się oszukiwać. Poniekąd chcielibyśmy wykrzyczeć frustrację, ale… po co? Jaki to ma sens? Przecież nikt nas nie usłyszy, nikt nie pomoże. Całkiem prawdopodobne, że najbliższy człowiek jest dalej niż sto kilometrów od nas. Pisałem wyżej, pytając, czemu podróżujemy w parach… by nie umierać samemu. Gdy jedna osoba popełni błąd, zawsze ciągnie za sobą inną. Na Gomranie wołają na to „łańcuch przetrwania”. Nieprawdą jest, że przetrwają najsilniejsi. Przetrwają nieomylni. Dlatego też nie czułem wyrzutów sumienia, że okazałem się słaby… że przeze mnie zginie też Luis… Czułem wyrzuty, bo to ja popełniłem błąd i stąd też nie przetrwamy. Jak długo można spadać w nicość? Bardzo wiele. Nikt tego przecież nie liczy. Spadamy co raz dalej i dalej… nie możemy zawrócić. Wysyłamy nieme SOS, ale nadaremno. Nawet nie zdajemy sobie sprawy kiedy dotkniemy dna… o ile jakieś dno jest, o ile życie to nie wieczna podróż ku niemu. Nie możemy poczuć dna… bo dno czeka na nas już bez nas.
-
1 pointPrzypomniał mi się taki test szybkości pisania, który kiedyś robiłam: http://www.szybkiepisanienaklawiaturze.pl/test.htm Mam wrażenie, że jak przepisuję taki tekst, to mniej trafiam w klawiaturę, niż jak piszę coś "własnego". :D Może dlatego, że tego czegoś nie da się powiększyć i Emi musi się pochylać, wślepiać w ekran... Dunno. Nieee, pewnie to po prostu dlatego, że przy takim teście bardziej się śpieszę. Wynik drugi:
-
Member Statistics