Jump to content
megatherion

Tristania

Recommended Posts

Kolejny zespół jaki chciałbym forumowiczom przedstawić to Tristatnia. Zespół ten również ma korzenie gotyckie, gra muzykę dość specyficzną, takie połączenie Cradle of filth z gotykiem.

 

Jeśli ktoś lubie połączenie blacka z gotykiem to polecam płyte Beyond the Veil

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tristatnia nie jest mi zupełnie obcym zespołem choć unikam gotyckich rytmów. Psują mi głowe :p

Ale są mi znane takie utwory jak słynę Deadlocked, czy widowiskowy Evenfall

Kiedyś dostałem krążek "Evenfall" trzymam go do dziś.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Uwielbiam pierwsza płytę Tristani "Widows Weeds" co za klimat.Nigdy potem tak nie zagrali. Trochę gotyku, symfoniki i ciut blacku, uwielbiam tą płytę."December Elegy" czy ""My Lost lenore" "Angellore" klimat jak stąd do Norwegii ;).Poźniejsze są moze bardzie dojrzalsze ale nie udało się im tego klimatu uchwycić.Lider Tristani Morten Veland po 2 płytach odszedł i założył Sirenie

 

p.s może poprawie temat na Tristania/Sirenia żeby za jednym zamachem o obu było?

Share this post


Link to post
Share on other sites
p.s może poprawie temat na Tristania/Sirenia żeby za jednym zamachem o obu było?

No ale przecież Tristania wciąż istnieje, a z Mortenem Velandem w składzie stworzyli dwie z, do tej pory wydanych, sześciu płyt. Więc obecnie to dwa nie związane ze sobą zespoły... Dość podobna sytuacja, jak z Epiką i After Forever. No ale jak tam chcecie, to łączcie (większość zadecyduje?). Mnie takie coś nie odpowiada.

 

Co do Tristanii, to znam i bardzo lubię, a szczególnie przypadło mi do gustu Beyond the Veil. Jednakże nie da się zaprzeczyć klimatowi ich pierwszej płyty. Ale, mimo odejścia Velanda, World of Glass jest bardzo dobrą płytą, no i gościnnie growluje Ronny Thorsen z Trail of Tears :D (taki mój mały sentyment z czasów, kiedy pierwszy raz usłyszałam taki bardziej "porządny" growl; to był taki szok i tąpnięcie, aż sama siebie zaskoczyłam, że mi się spodobało; no ale miało być o Tristanii, a nie Trail of Tears, więc kończę dygresję z poważną myślą o założeniu tematu o drugim z wymienionych zespołów ;)).

Szkoda, że Vibeke już nie występuje…

Share this post


Link to post
Share on other sites

No może rzeczywiście zostawimy samą Tristanie i czekajmy az ktoś założy osobny temat o Sirenii. ;)

 

Wracając do Tristanii, w tym roku nowa płyta. Ostatnia z nową wokalistką była rozczarowująca i bynajmniej nie tylko z powodu wokalu, nie liczę teraz na wiele

Share this post


Link to post
Share on other sites

"Widow's Weeds" kiedyś katowałem bez ustanku. Jedyny problem jaki z nią mam, to fakt, że większość utworów brzmi niemal tak samo- z niewielkimi wariacjami. Całe szczęście, że ogólnie klimat krążka bardzo mi się podoba, bo inaczej byłby to wielki minus.

Oprócz tego mam też "Beyond the Veil"- nieco bardziej urozmaicone granie, ale jakoś nigdy ta płyta tak nie zawładnęła moim odtwarzaczem jak WW.

 

Z pozostałych krążków znam pojedyncze utwory.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Lubię Tristania, z lekkość tego stylu, tak czuję te ich grę :)

Najbardziej mi się podoba

Year of the Rat - fajny lekki utwór

My Lost Lenore - za te klawisze

Wormwood

World of Glass - najbardziej za chór i w ogóle za całokształt takiego utworu w takim stylu niezwykły

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ancient, a Wormwood za co cenisz? ;)

 

A ja jestm inna, bo do ulubionych zaliczyłabym m.in. Heretique :devil: ('Nothing from thy world will remain thine, except the very privilege to die' - ależ ja lubię się czasem dobijać; cóż taka moja natura - bez pesymizmu nie miałabym prawa istnieć :D).

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wormwood - też właściwie za chór,

sama gra Heritique jest fajna :)

Ale tekst ja wiem, jakiś czas temu potrafiłem dopiec wielu, kiedyś chwilami prezentowałem tak moje życie.

Nie miałem okazji przyjrzeć się tekstowi, bo zazwyczaj to śpiew mnie najmniej interesuje.

Fajny tekst, ma w sobie wiele prawdy, co nieco bym zmienił, ale cóż to przecież właśnie Tristania.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Co myślicie o okładce najnowszego albumu Tristanii?

 

http://www.tristania.com/2010/index.php/darkest-white-out-may-31/

 

I tak w skrócie z powyższej strony:

 

"Tristania are pleased to announce that their 7th album is entitled Darkest White. The record will be released via Napalm Records on May 31st."

 

"With Darkest White, Tristania venture into a considerably darker soundscape than on their previous album, both musically and lyrically. The emotional span of the album is bigger, ranging from the most brutal primal aggression to the most fragile and poignant moments. The album features an array of grand arrangements, doomy moods, and elaborate harmonies blended with intense growling; a flamboyant display of outstanding vocal performances. Darkest White is produced and mixed by Christer André Cederberg "

 

 

Ciekawe, czy na prawdę "Darkest White" będzie bardziej "mroczny zarówno w tekstach, jak i muzyce"...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Lubię ich muzykę, szczególnie płytę "Widow's weed". Chociaż teksty piosenek mi nie odpowiadają, to głos V. brzmi cudownie.

 

Okładka nowej płyty bardzo mroczna, poczekamy zobaczymy :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

No fajna, ale się tak dobrze nie znam.

 

Ale mi się bardzo spodobało Opus Relinque, masakra, lubię uwzględniać brzmienie, a słowa to tylko dodatek.

Bardzo zmienny kawałek, no wprost genialny fragment 3:50 - 5:29 taki orzeźwiający.

Ktoś może zna utwory z takim brzmieniem?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja o tę okładkę tak ogólnie zapytałam i żeby odświeżyć temat ;) Jak dla mnie na razie najciekawsza z dotychczasowych, które miała Tristania. Co więcej, powiem że mnie intryguje i "coś" w niej jest: tajemniczość, ten "mrok". Jak obraz, za którym kryje się głębia niedostrzegalna na pierwszy rzut oka.

 

Ale mi się bardzo spodobało Opus Relinque, masakra, lubię uwzględniać brzmienie, a słowa to tylko dodatek.

Bardzo zmienny kawałek, no wprost genialny fragment 3:50 - 5:29 taki orzeźwiający.

Ktoś może zna utwory z takim brzmieniem?

 

Bardzo lubię "Opus Relinque" właśnie za tę zmienność, bo przed 3:50 jest masakra i po 5:29 też :devil: i ta kontrastująca łagodność :rolleyes:

Właśnie - słowa to dodatek (nie zawsze, bo trudno się odciąć od nich całkowicie: gdy są w ojczystym języku lub jakoś się z nimi utożsamiamy, czy mamy do nich sentyment), a najlepiej zobrazuje to w moim przypadku fakt, że do tej pory nie zagłębiałam się w ponad połowę tekstów z Beyond The Veil, a to moja ulubiona płyta Tristanii!

 

Podobne brzmienie... hmm... skojarzyło mi się ze Swallow the Sun, np. Servant of Sorrow, Doomed to Walk the Earth (ogólnie trochę mają utworów z dłuższym fragmentem klimatycznego zwolnienia w środku, ale to pewnie kwesta gatunku - death/doom). Albo coś lżejszego, orkiestralnego, z łaciną i chórem: Lacrimosa - Sanctus. Ale chyba nie do końca o to chodzi. :(

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie mal trafiłaś, dziękuje za twój czas.

Sanctus dobry traf na pewno.

 

Nie wiem czy cię źle pokierowałem, bo chciałem utwory podobne do fragmentu który opisałem. Chyba mi się kojarzy z tym jakiś utwór z muzyki klasycznej, albo co innego.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Nie mal trafiłaś, dziękuje za twój czas.

Sanctus dobry traf na pewno.

 

Nie wiem czy cię źle pokierowałem, bo chciałem utwory podobne do fragmentu który opisałem. Chyba mi się kojarzy z tym jakiś utwór z muzyki klasycznej, albo co innego.

 

To się cieszę, że mój czas nie poszedł na marne :)

 

No właśnie tak, myślałam że chodzi o całe utwory w tym klimacie. Ale nie byłam do końca pewna, no i skojarzyło mi się ze Swallow the Sun..

No Lacrimosa to ogólnie inspiracje Mozartem (sama nazwa zespołu też). Sanctus ma z Requiem Mozarta wiele wspólnego :) I w ogóle to zapraszam do tematu o Lacrimosie, bo może przekonasz się do pozostałych utworów, chociażby z płyty Elodia ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Okładka nowej płyty dobrze wygląda, niemniej dobrze mówi stare przysłowie nie oceniaj ksiazki po okładce ;). Tristania to band który ma duża zdolnośc odradzania się niczym mitologiczny feniks.

Po znaczącym World of Glass nagrali słabo ocenią (słusznie moim zdaniem) Ashes o dośc ascetycznych aranżacjach i gdy wydawało się że to koniec wydali łabędzi śpiew z Vibeke który trzeba rzec trzymał poziom nawet jesli był częściej bardziej rockowy niż metalowy, za to wokal Vibeke błyszczał jak nigdy.

Teraz ostatnio wydali słabiutki Rubicon i żywie nadzieje że historia się powtórzy, zresztą nie wiem czy się da nagrać jeszcze słabszą płytę :D

 

Mają duża rotację muzyków, nowy wokal też swoje robi choć to nie on był problemem na ostatniej płycie tylko niemoc twórcza i przewidywalne, kompozycje z których wiało sztampą na kilometr, nie liczę na wiele to może będę przyjemnie zaskoczony.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mają duża rotację muzyków, nowy wokal też swoje robi choć to nie on był problemem na ostatniej płycie tylko niemoc twórcza i przewidywalne, kompozycje z których wiało sztampą na kilometr, nie liczę na wiele to może będę przyjemnie zaskoczony.

Podobnie jak na przedostatnim dziele waćpana Tuomasa potem wyszło dobre Imaginaerum, miejmy nadzieję że i tu będzie podobnie :)

@Ancient : Polecam lekturę poprzedniej strony tego tematu, premiera albumu 31 maja ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Widziałem datę, zapomniałem

nie pastw się nad mną, wystarczyło powiedzieć

Share this post


Link to post
Share on other sites

Juz po premierze nowej płyty Tristanii, słuchał już ktoś?, jak wrażenia?

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Simo

Słucham właśnie Darkest White, ale przeszkadza mi Xandria, o której rozmawiam z przyjacielem xD Aczkolwiek pierwsze trzy piosenki najgorsze nie są!

Share this post


Link to post
Share on other sites

Skończyłem odsłuchiwać Darkest White ;).

Zaczyna się nieźle, nawet growl się pojawia coś a la Mercyside. Album odbieram jako krok do przodu w stosunku do bezpłciowego poprzednika, Darkest White jest płytą o dziwo mocniejszą, mającą wiecej energii i bardziej gitarową. Jedyne co rzuca się w oczy (a mówiąc ściślej uszy) to brak większej różnorodności utworów i podobne aranżowanie wielu kawałków, z drugiej strony Tristania nigdy nie grzeszyła zbytnim zróżnicowaniem.

Mariangela wcale nie gra pierwszych skrzypiec na płycie, jej rola nie jest wiodąca. Mamy tu do czynienia z 3 różnymi męskimi wokalami i jeszcze jednym żeńskim dodatkowym. Niektóre fragmenty przypominają trochę Green Carnation (na płycie którego notabene śpiewała kiedyś Vibeke Stene).

 

Jak na kogoś kto za ulubione uważa pierwsze płyty napisane jeszcze przez Mortena to muszę rzec że

summa summarum Tristania jest na plusie bo to wydawnictwo robi lepsze wrażenie od poprzedniego.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Simo

Darkest White imo jest albumem do puszczenia i zapomnienia, że w tle leci jakaś muzyka. Taki podkład pod życie. Podobnie jest z Wintersun, ale to już inny temat :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zabieram się od poniedziałku, a ostatnie rozmowy o Epice mi przeszkodziły, bo nie mogę przestać słuchać Simone i spółki. Maciek przekonaj jakims porządnym kawałkiem! ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.