LuciferMorningStar 396 Posted June 17, 2017 31. Hypsiboas punctatus Fluorescencja to nie to samo co bioluminescencja. Oba zjawiska różnią się nieco mechanizmem. Aby nie wchodzić w biologię molekularną, powiem, że fluorescencja przypomina nieco fotosyntezę, chodzi o wzbijanie elektronu na wyższy poziom poprzez fotony. Ogólnie żabka absorbuję światło na krótkich falach a emituję na dłuższych. W przeciwieństwie do bioluminescencji, zjawisko widoczne jest tylko w świetle UV. Odkrycia dokonano przypadkowo w Argentynie. Mniema się, że więcej płazów jest skorych do takich wyczynów. A jest to rzadka umiejętność. U zwierząt lądowych do tej pory, nieznana. 32. Nogolotka jawajska Latający Kermit. Właściwie to lot ślizgowy możliwy dzięki błonom między palcami i lekkiej budowie ciała. Pierwszy etap w drodze do aktywnego lotu. Istniej parę gatunków, szybujących między koronami drzew. Ta osobliwa umiejętność służy oczywiście ucieczce albowiem nie tylko Francuzi mają smaka na Żab-maca. 33. Zadziornica włochata Ten gatunek ma jedną z najciekawszych a zarazem najboleśniejszych adaptacji w świecie przyrody. W sytuacji zagrożenia przebija kośćmi palców skórę. Choć jak twierdzą niektórzy badacze, szponu służą raczej do wspinaczki. Jedno nie wyklucza drugiego. Tego typu mechanizm jest dowodem na to, że jeśli to Bóg stworzył wszelkie stworzenia, to musi być sadystą (nie chce obrażać uczuć religijnych, po prostu wskazuję pewne fakty). Łamanie sobie kości musi być bolesne i desperackie. Nie jest jasne czy szpony, chowają się z powrotem i ile czasu zajmuję regeneracja. Jak by tego było mało, samce posiadają włosopodobne twory, zwiększające pobór tlenu. Związane to jest z opieka nad młodymi i stróżowani nad jajami. 34. Żaba Darwina [video=youtube] Jakie miejsce może być bezpieczniejsze dla młodych od ciała rodziciela? Samica składa jajeczka, samiec z kolei je połyka. Lecz nie w celach konsumpcyjnych ( w dżungli brak TV). Młode poprzez różne fazy rozwojowe, siedzą bezpiecznie w workach rezonansowych tatusia Gdy przychodzi czas... Cóż zobaczcie to sami. Gardłoród? Gardłoporód? 35. Grzbietoród amerykański Przyznacie, że płazy to prawdziwi ekscentrycy. Ich behawior odbiega znacząco od normy. Drogi rodne samicy są zwykłe, samiec przykleja jajeczka na grzbiet wybranki. Jej plecy są usiane kieszeniami lęgowymi. Przeobrażone żabki opuszczają statek-matkę po 11-13 tygodniach. Mamusia aby jako tako wyglądać po odchowaniu potomstwa, co by nie odstręczać przyszłych partnerów przechodzi wylinkę. W tym celu nie musi się udawać do kosmetyczki I tak jest śliczna, czyż nie? Nazwa łacińska brzmi: Pipa pipa. Teraz jest ten moment na wydanie z siebie głośnego rechotu 36. Szklana żaba http://images.mudfooted.com/glass_frog.jpg Ten gatunek nie ma nic do ukrycia. Pozwala prześwietlić się na wylot. Ukazuję co ma w sercu. Naga szczerość A tak na serio, to ma doskonały kamuflaż. Ptak z góry widzi zielony liść, wąż od dołu, światło przechodzące przez rośliny. Genialnie. W celach profilaktycznych, dobrze jest być nagim. Nie tylko u lekarza Jak by ktoś chciał, mogę przygotować cześć III. Jeśli nie, opiszę inne cudaki. 3 Share this post Link to post Share on other sites
beatag60 2263 Posted June 17, 2017 Pisz, pisz temat jest genialny:) 1 Share this post Link to post Share on other sites
Pablito 1169 Posted June 17, 2017 No właśnie chodziło mi o tą żabę świecącą w ciemności ,właśnie kiedyś czytałem kiedyś wspomnienia żołnierza kolumbijskich Sił specjalnych ,który opisywał właśnie jak śmigali po ciemku po dżungli i nagle przed oczami śmignęło im coś skaczącego i świecącego na zielono po podejściu bliżej okazało się że to świeci i kumka ,genialna ta żaba tak samo tak jak ta Zadziornica i szklana . Um z przyjemnością czekam na kolejną część . 1 Share this post Link to post Share on other sites
hietAla 1514 Posted June 21, 2017 Szklana żaba jest świetna! A ja ostatnio widziałam w tv żabę, która przesypia zimę zamarznięta. Bardzo ciekawe, nie wiem, Patryk, czy juz o niej pisałeś ;) 1 Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted June 21, 2017 Dziękuję Wam za wsparcie, niezbędne w tworzeniu tego wątku ;) Ciekawe, że pytasz Alicjo. Ma pojawić się w III części ;) Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted June 26, 2017 Nacieszcie oczy! [video=youtube] [video=youtube] [video=youtube] 2 Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted September 10, 2017 Tyle ostatnio miałem roboty i zobowiązań, że nie pamiętam, jakież to żabki miały być. Jako pocieszenie: 37. Rekin polarny Nasz bohater jest niesamowity z dwóch względów. Po pierwsze żyję 400 lat! To rekord wśród kręgowców! Nie wiadomo do końca, jakie mechanizmy za to odpowiadają. Wpływ ma na pewno niska temperatura i powolny metabolizm (co by mitochondria się nie spracowały). Wyobraźcie sobie, osiągać dojrzałość płciowo w wieku 150 lat! Po drugie. Mieć sobie dwoje satelitów. Widłonogi (czyli grupa skorupiaków) jako bioluminescencyjne pasożyty, wyżerają oczy rekinom. Z czasem... Prawdopodobnie w międzyczasie służą jako wabik. Pasożyt, symbiont? Ogólnie po co ślepemu okulary? Skoro w jego żołądku znajdowano szczątki reniferów i niedźwiedzi polarnych! 38. Trzmielojad czubaty Nazwa polska jest oczywiście myląca. Ptak atakuję błonkówki (osy,pszczoły, szerszenie, trzmiele i wiele innych). Przy takiej diecie, przydaje się porządne opancerzenie. Najciekawsza pozostaje populacja z Tajwanu (no wiecie ewolucja, populacje w niektórych przypadkach mocno się różnią). Polując na groźne szerszeni, używa broni chemicznej która manipuluję zachowaniem owadów (kto wypił trochę alkoholu, ten wie, że z chemią żartów nie ma). Grupa trzmielojadów, cierpliwe znosząc użądlenia podlatuję do pojedynczego gniazdo, rozpylając (przy kontakcie) nieco substancji aż agresja błonkówek ustanie. Cóż, wtedy szerszenie muszą szukać nowego domu, o ile jakiś ujdzie z życiem. 39. Turritopsis nutricula Pewnie myślicie sobie, że w życiu pewna jest tylko śmierć. Ano niekoniecznie. Poznajcie nieśmiertelną meduzę! W przypadku stresu, braku pożywienia, uszkodzenia ciała - meduza z formy dorosłej przechodzi w stadium polipa. Pełen reset. Komórki nie różną się od tych zarodkowych, w sumie mogą wyspecjalizować się w jakąkolwiek funkcję (coś jakby macierzyste). I tak w nieskończoność. W ten sposób ten parzydełkowiec osiągnął biologiczną nieśmiertelność. Oczywiście przed ostrymi zębami się nie uchroni. Podsumowując, śmierć w świecie natury, niekoniecznie jest pewnikiem. Ewolucja znajdzie rozwiązanie na wszystko (kto oglądał 7 sezon Gry o tron, ten może dumać nad możliwością powstania machizmu ziania ogniem). 2 Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted September 29, 2017 40. Spirobranchus giganteus https://fthmb.tqn.com/bGcyTQOab59FQh1bs1DDzC7brbA=/3871x2575/filters:fill(auto,1)/about/christmastreeworm-565b47e43df78c6ddf599ee2.jpg Nie regulujcie monitorów! W głębinach codziennie są święta! Owe pierścienice (robaki morskie) żyją sobie w rurkach zbudowanych z czego popadnie (ciała obce+śluz+związki wapnia). Pierzaste czułki naganiające są ułożone spiralnie, stąd nietypowy wygląd. Z kolei zooksantelle (fotosyntezujące glony) zapewniają ogólny żywot "choinkom". Chloroplasty jak i mitochondria także kiedyś było wolno żyjącymi bakteriami. Bez nich, świat jaki znamy, nigdy by nie zaistniał! Cicha władza mikrobów. Poczuliście zapach świąt? Może trzeba obudzić w Was świątecznego ducha... 41. Sapphirina Te dziwaczne widłonogi (czyli jedna z grup skorupiaków), milimetrowej wielkości, są jak duchy. Wojskowo mogą im pozazdrościć umiejętności kamuflażu. Świecą tylko samce. Pływają w swych świetlnych zbrojach niczym dumni rycerze. Sekret "szafirek" tkwi w warstwach płyt krystalicznych wewnątrz komórek. Są tak ułożone, że doskonale odbijają spektrum światła niebieskiego. Reszta kolorków zostaję jakby wyłączona z obiegu. Tak też, Sapphirina, raz świeci, raz nie, zależnie od dostępu światła. Prawdziwa oceaniczna gwiazda Tymczasem III cześć żabek, ukaże się na dniach. 3 Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted October 18, 2017 42. Barbourula kalimantanensis Czy można żyć bez płuc? W wyniku skrajnej adaptacji, żabce z Borneo się udało. Dobrze natlenione strumienie, zwolniony metabolizm oraz oddychanie poprzez skórę rekompensują braki. W zamian, płaz jest płaski i wyporniejszy. Niestety ten ciekawy gatunek jest skrajnie rzadki. Siedliska życia zabierają ludzie poszukujący złota (zatruwanie rtęcią). 43. Flectonotus pygmaeus Kieszenie skórne służą przechowywaniu jaj. Jak to się dzieję? Ujście kloaki jest skierowane do góry a żabka unosi tylne kończyny, jajeczka się toczą i wpadają do kieszeni! Taki tam, żabi golf 44. Żaba omszona Tu się nie rozpiszę. Ten gatunek wietnamski gatunek stosuję kamuflaż którego pozazdrościliby partyzanci Vietkongu Dodatkowo potrafi zwinąć się w kulkę oraz udawać martwą. Co za sajgon! 45. Paedophryne amauensis Zdarza się Wam gubić w zdaniu kropki? Owa żabka ma 7.7 mm! Nie wiem jak naukowcom udało się ją odnaleźć ale podziwiam. Gatunek odnaleziono w 2010 roku w Nowej Gwinei. Mini-kermit jest najmniejszym kręgowcem świata (póki nie odnajdzie się mniejszy-przecinek ;)). 46. Żaba leśna Prawdziwy biologiczny fenomen - powstanie z martwych! Jezus przy tym to cienias. Serce północnoamerykańskiego płaza biję niezauważalni aż się zatrzyma, krew nie krąży, ustaje oddychanie, zero aktywności mózgowej, 65 % wody w ciele zamarza i tak tygodniami aż zrobi cieplutko. Duża zawartość glukozy w komórkach, stabilizuję je i zapobiega odwodnieniu całego organizmu (wątroba przechowuje i na początku zamarzania wyrzuca ogromną ilość glukozy). Oczywiście to tylko część prawdy, mnie wyczytane wyjaśnienia nie przekonują, wręcz rodzą więcej pytań. Ale w końcu ktoś eksperymentalnie opiszę całe zjawisko, choćby ze względu na potencjał medyczny. Czy ktoś przejmie się żabą leśną czy też dostaje order za zasługi, trafiając do Księgo Gatunków Wymarłych? 1 Share this post Link to post Share on other sites
anulka79 1426 Posted October 19, 2017 Cóż za piękny, fascynujący i nieprawdopodobnie kolorowy świat! To niesamowite, że takie zwierzęta są wśród nas, żyją, funkcjonują, mają takie niesamowite sposoby na przetrwanie i co jest dla mnie chyba najbardziej ciekawe, mają magicznie kolorowe, tęczowe i intensywne ubarwienie :D! Endless Forms Most Beautiful! W naturze chyba wszystko jest możliwe! Twoje posty i galeria uświadomiły mi, że jednak mało wiem na tematy z tej dziedziny. Chociaż nie jest mi obcy np. podwodny świat oceanów, ale bardziej ze względu na najsłynniejsze krwiożercze bestie w nich żyjące - rekiny! Od kilku lat fascynują baaardzo mojego syna i muszę powiedzieć, że kiedyś to było dla mnie dziwne, że dziecko interesują takie rzeczy. Zaczęło się od filmów przyrodniczych na Nat Geo Wild, wizyt w oceanariach, gier, maskotek - pluszowych i gumowych rekinów i ubrań z rekinami. Dziś ma dość pokaźną biblioteczkę w tym temacie, zbiera wszystko co dotyczy gatunków rekinów, ciekawostki, ma figurki i plakaty z rekinami w pokoju. Uwielbia film "Szczęki" ;). Może kiedyś ta fascynacja przerodzi się w coś poważnego? Zostanie badaczem oceanów i rekinów? Bardzo bym chciała :). Lucifer, masz zatem dużego plusa za tego rekina polarnego ;)! 1 Share this post Link to post Share on other sites
beatag60 2263 Posted October 19, 2017 Zaktywizował się jeden z moich ulubionych tematów:) A żabi golf zmiażdżył;) 1 Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted October 19, 2017 Anno, także mam nadzieję, że zostanie biologiem morza. Świat potrzebuję szczególnie w obecnych czasach, zdolnych ludzi z pasją w tej dziedzinie. Oceany są odkrytę w bardzo niewielkim stopniu, mówi się, że wiemy więcej o Marsie. Syn będzie miał co robić! U mnie podobnie się zaczeło, tyle że pospoliciej - od dinozaurów. Aktualnie rozciąga się na cały świat natury. Beato, jeszcze mam żabkę-niespodziankę. Aby nie być monotematycznym, w następnym poście co nieco o bioluminescencji, lucyferynie (grupa pigmentów) i lucyferazie (enzym). 1 Share this post Link to post Share on other sites
Sami 3171 Posted October 19, 2017 Aby nie być monotematycznym, w następnym poście co nieco o bioluminescencji, lucyferynie (grupa pigmentów) i lucyferazie (enzym). O, szczerze nie mogę się doczekać. Jeśli potrzebowałbyś trochę naukowego betonu do posta o bioluminescencji, polecam się, chętnie coś ciekawego dorzucę o malowaniu bakteriami, o GFP, chromatoforach i takich tam ;;) Ogólnie uważam,że bioluminescencja jest ciekawa z estetycznego punktu widzenia (i nie tylko) :) 1 Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted October 19, 2017 Sami, jak najbardziej! Bedę wdzięczny i dumny ;) Twoje naukowe spojrzenie bardzo się przyda i pomoże wszystkim w zrozumieniu, a zarazem zafascynuję ;) Ja niestety mam ograniczenia i piszę raczej obrazowo, przyda się trochę chemii i genetyki.Możesz wrzucić już teraz albowiem planuję specjalny post na 1 listopada. A skoro się oferujesz, wykorzystam Cię przy elektrocytach i immunologii ;) P.S. Swoja drogą bardzo ładne zdjęcie w awatarze. Czy to te słynne, Tuomkowe jezioro? Share this post Link to post Share on other sites
Pablito 1169 Posted October 19, 2017 Wow te kolorowe stwory z głębin co wyglądają jak choinkowe ozdoby rozwalają system ,a może w jednym z tematów poruszysz temat owadów żerujących na zwłokach ? Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted October 19, 2017 Pablito, pewnie szykujesz coś na 1 listopada więc zatańcujemy ze śmiercią ;) 1 Share this post Link to post Share on other sites
Sami 3171 Posted October 19, 2017 Zatem przejmuję temat na krótką chwilę - na którą to krótką chwilę powinien on zmienić nazwę na 'Osobliwe zwierzęta ze szczyptą naukowego betonu". Tematem dzisiejszego wykładu będzie bioluminescencja, czyli zdolność organizmów do emitowania światła. Kto emituje światło? Oczywiście wiadomo, świetliki - to przychodzi do głowy jako pierwsze. Ale mało kto wie, że światło emitują także niektóre rodzaje bakterii, meduzy, plankton. Dzisiaj skupię się na tych trzech ostatnich właśnie. Zaczynając od planktonu - tworzą go drobnoustroje, które nie są już bakteriami, a zwierzątkami. Weźmy na przykład takie bruzdnice. Oto one: Dziękuję bruzdnicy za rozjechanie mi posta, much appreciated. W każdym razie - bruzdnice mają specjalną właściwość - otóż świecą. Jak? Światło jest wytwarzane poprzez zakwaszenie środowiska wewnątrz jednej jedynej, cennej komórki bruzdnicy. Na czym polega zakwaszenie? Kwasowy odczyn zależy głównie od zawartości jonów H+, czyli protonów. Im więcej protonów, tym bardziej kwaśne środowisko. W komórce bruzdnicy protony siedzą sobie w wakuoli. Wakuola, nie wchodząc w zbędne szczegóły, jest to miejsce w komórce, gdzie magazynowane są rzeczy, czasem wyrzucane są rzeczy, odpowiada za utrzymanie osmotyczności (żeby komórka nie zapadła się sama w sobie w środowisku hipertonicznym albo nie wybuchła w środowisku hipotonicznym) i takie tam. Wracając do tematu - wakuola jest magazynem protonów, które są nośnikiem kwasowości. Aby mogły one zareagować z lucyferyną (białkiem, które po utlenieniu daje efekt świetlny. Lucyfer to przecież - poza tym, że Szatan, to też w dosłowny tłumaczeniu 'ten, co niesie światło". Stąd nazwa dla białka :)), muszą się do niej dostać. Robią to poprzez kanały protonowe w błonie wakuoli. Na pewno nie chcecie się dowiedzieć jaka jest dokładna budowa tych kanałów i co sprawia, że transportują one protony, więc Wam tego oszczędzę :)) --> Protony dostają się do tobołków z lucyferazą i powodują jej utlenienie, co wyzwala efekt świetlny. A jak to się dzieje, że protony w ogóle wykazują chęć przejścia do cytoplazmy? Otóż wyzwala je ruch w środowisku! Każda fala morska, każdy pływak, łódź, wszystko. Także gdybyście się kiedyś wybierali do ciepłych mórz Tajlandii popływać z Lucyferem, to chętnie do Was dołączę, bo tak, są takie wycieczki :D Przejdźmy do bardziej zaawansowanych organizmów: Parzydełkowce i wszystko to, do czego możemy ich użyć. Bowiem możemy wykorzystać biolumincescencyjne właściwości parzydełkowców do naszych niecnych celów :)) Jest pewien gatunek meduzy, Aequorea victoria, żyjąca sobie w ciepłych morzach, o ile dobrze pamiętam, gdzieś koło Japonii. Otóż meduza ta ma zdolność do chemiluminescencji poprzez fakt, że posiada pewne białko - aekworynę, która dzięki specjalnemu chromoforowi świeci sobie na niebiesko. Naukowcy, for whatever reason, doprowadzili do zmiany koloru fluorescencji białka wyizolowanego z owej meduzy na zielony, opublikowali je jako GFP (Green Fluorescence Protein- białko zielonej fluorescencji) i dostali za to Nobla. W każdym razie teraz mamy białko GFP, które jest chyba obok niesławnego Rubisco, najbardziej znanym nauce białkiem. Co odpowiada za świecenie GFP? - jak już wcześniej wspominałam - chromofor. A cóż to jest chromofor? Jest to specjalne ułożenie aminokwasów w strukturze białka, które daje emisję fluorescencji. W przypadku GFP jest to FSYGVQ - czyli kolejno fenyloalanina, seryna, tyrozyna, glicyna, walina i glutamina. GFP ma strukturę beta beczułki z paroma alfa helisami i paroma obszarami inherentnie nieuporządkowanymi na dokładkę. A wygląda tak: Swego czasu naukowcy odkryli, że GFP można się bawić poprzez zmianę ułożenia aminokwasów w chromoforze, co skutkuje emisją innego koloru fluorescencji. Więc skoro można, to można, puścili zupełnie wodze fantazji i stracili wszelkie granice - powstała niezliczona ilość kolorów GFP, które już nie jest G. :v Można tagować tymi białkami wszystko, od DNA po inne białka i uzyskuje się efekty takie jak ten poniżej. Malowanie bakteriami? Czemu nie. Trzeba tylko odpowiednio stransformować, wysiać i pamiętać gdzie się wysiało który kolor xD Enjoy, wyszedł z tego nie dość, że tasiemiec, ale i beton xD Ale czego się nie robi, żeby nie robić nudnej jak cholera prezentacji z forensic genetics :D 1 Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted October 20, 2017 Dziękujemy profesor Sami za barwny i ciekawy wykład, nie tak betonowy jak myśli, za to z humorem Słowem wstępu do posta, okiem fizycznego laika. Skąd bierze się światło? Powiecie zewsząd, lecz głównie ze Słońca oraz roziskrzonych gwiazd. Co to światło? Promieniowanie, tudzież fala elektromagnetyczna (w fizykę kwantową się nie wgłębię). Fotony - bezmasowe cząstki subatomowe są jego nośnikiem. Mają różną energię a co za tym idzie, długość fali. Naginając nieco rzeczywistość, można powiedzieć że są strumieniem kolorowych kuleczek (wiecie co się dzieję gdy światło przechodzi przez pryzmat). Pojedyncza łuska motyla zawiera pigment (jakiś tam związek chemiczny), każda może mieć inny rodzaj. Zależnie od tego która długość fal spektrum światła widzialnego (nasze oczy nie widzą UV czy podczerwieni) jest absorbowana a która przepuszczana widzimy barwę. I tak liść rośliny przepuszcza "zielone fotony" które docierają do naszego narządu wzroku. Światło nadaje barwę i nas określa. Jakikolwiek organizm nie został stworzony w danym kolorze i z numerem seryjnym, przez Stwórcę. Gdy nie posiada się pigmentu: Jest się gołym i wesołym, czyli przepuszcza wszystkie fotony (fale elektromagnetyczne wszystkich zakresów światła widzialnego). Czerń widzimy wtedy gdy wielka ilość ale nie 100% fotonów jest pochłaniana. Jeśli gdzieś popełniłem błąd, Sami poprawi Przejdźmy zatem do części właściwej: 47. Świetlik świętojański Świetlik posiada specjalne komórki fotocyty, pod warstwą przezroczystego pancerza. To tam odbywa się reakcja lucyferyn (grupa przeróżnych pigmentów) z lucyferazą (enzymy ogólnie przyśpieszają reakcje chemiczne, bez tego nieznośnie woooooolneeee) z dodatkiem kryształków kwasu moczowego, odbijających światło. Do owej reakcji potrzeba dużo ATP. Podsumowując. Bioluminescencja (jako rodzaj chemiluminescencji właściwy organizmom żywym) jest wysoko energochłonną reakcją chemiczną "wypluwająca" strumień fotonów (analogia do organicznego mikro-słońca byłaby nagięciem rzeczywistości, lecz jako obraz się sprawdza). Rodzaje lucyferyn: http://todayinpakistan.com/wp-content/uploads/2016/07/Luciferin-Bioluminescence.jpg Cały mechanizm działania: Ale po cóż chrząszcze świecą? Tak się składa, w przypadku tego gatunku, że samice nie potrafią latać. Aby zwabić jurnego samca, emitują swą obecność! Bioluminescencja sprawdza się w przypadku mniejszych organizmów, w głębinach gdzie panują mroki. Lwom czy tygrysom nie wyszłoby na dobre, nawet gdyby nabyły taką umiejętność, dobór naturalny szybko wyeliminowałby takowe osobniki z gry. I mała dygresja. Ptaki nieloty oraz drapieżne nie pysznią się barwami, z kolei ziarnojady i owadożerne dzięki umiejętności lotu, mogą szczycić się modą! Uciekną lub wtopią się barwami w środowisko. Taki orzełek, czerwono-zielono-żółty, szybując oznajmiałby swą obecność wszystkim mieszkańcom. 48. Lampocteis cruentiventer Ten żebropław świeci sobie na czerwono. Ciekawostką jest, że większość morskich organizmów, nie dostrzega koloru czerwonego! Tutaj występuje kolentrazyna, lucyferyna-substrat wchodząca w skład białka które opisała Sami 49. Mertensia ovum [video=youtube] I jeszcze jedna choinka morska która chciała być stroboskopem ;). Oprócz słabej bioluminescencji w kolorach niebieskim i zielony, rzęski i grzebienie czy też wici, zwał jak zwał, powodują zakłócanie padającego światła. Efekt jak widać, zdumiewający, fenomenalny, jak mógłby zakrzyknąć Szaranowicz lub Szpakowski 50. Swima bombaviridis Prawdziwa bomba. Te niedawno opisane morskie robaki zrzucają świecące na zielono bomby (ewolucyjnie przekształcone skrzela) w celu odstraszenia przeciwnika, zwabienia ofiary lub taniec godowy? Raczej to pierwsze. Nie chciałbym aby ktoś we mnie rzucał, roziskrzoną zieloną kulką. Naukowcy nazwali je zielonymi bombowcami Odsyłam do filmiku: [video=youtube] 1 Share this post Link to post Share on other sites
Pablito 1169 Posted October 21, 2017 Jak już mowa o świeceniu ,to pewne grzybki halucynogenne świecą w ciemności ,nie pamiętam jak się nazywa ten gatunek ,ale jedne świecą na niebiesko ,a drugie na oczojebnie zielono ,są piekielnie toksyczny i wytwarzają takie halucynacje że jak czytałem w pewnym przypadku facet chodził po dachu i jak policjant chciał go zdjąć z dachu to ten gadał że nieeee ja chodzę po pięknej łące na której są piękne motyle ,itd ,aaaa już znalazłem piękny artykuł na ten temat ,sory za kopię ale czasu nie mam by przepisywać ,a więc 3 2 1 Bioluminescencja (BL), nazywana „żyjącym” lub zimnym światłem, jest zdolnością żywych organizmów do emitowania światła na drodze zachodzących w nich procesów biochemicznych, jest więc typem chemiluminescencji. Termin ten jest hybrydą słowną: greckie bios oznacza „żyjący” natomiast łacińskie lumen – światło. W źródłach anglojęzycznych leśna bioluminescencja związana z wegetacją grzybów określana jest czasem jako „foxfire” lub „shining-wood” - błyszczące drewno. Termin foxfire nie ma nic wspólnego z lisami i pochodzi od francuskich słów „faux fire”, które znaczą tyle co fałszywy płomień. Zdolność do bioluminescencji posiadają wszystkie żywe komórki, jednak ilość promieniowania powstająca w trakcie naturalnych procesów metabolicznych jest tak niewielka, że nie da się zaobserwować bioluminescencji. Bioluminescencja - rys historyczny Najstarsze źródło pisane, dotyczące obserwacji bioluminescencji (u świetlików) datowane jest na 1500 lat do 1000 lat p.n.e. i pochodzi z Chin. Zjawisko to opisywali także Arystoteles i Pliniusz Starszy. Rober Boyle wykorzystując skonstruowaną przez siebie pompę powietrzną wykazał, że powietrze niezbędne jest by próchno świeciło, natomiast Heller i inni badacze, że źródłem światła w tym procesie jest grzybnia, która je porasta. Bishoff potwierdził te rewelacje badając świecące drewniane stemple w ówczesnych kopalniach. Stwierdził, że drewno, które świeciło było porośnięte przez grzyba. Następnym krokiem w zrozumieniu grzybowej BL były badania Fabre, który określił w nich podstawowe parametry zjawiska. Stwierdził, że: emisja światła zachodzi przy braku emisji ciepła, zanika w próżni, w wodzie i w obecności CO2, zjawisko nie zależy od wilgotności, temperatury i światła zewnętrznego i nie zwiększa się jego jasność po potraktowaniu czystym tlenem, jak dzieje się w wyniku zwykłych procesów utleniania (spalania). Wiek XX przyniósł rozwój badań nad bioluminescencją standardową jak i ultra słabą, a z bardziej znanych badaczy wymienić można takie nazwiska jak O. Shimomura i D. Desjardin. Bioluminescencyjne grzyby Różne źródła podają różne liczby bioluminescencyjnych grzybów, w każdym razie można przyjąć, że jest ich około 71 gatunków należących do trzech różnych linii ewolucyjnych pod względem rozwoju bioluminescencji. Zdecydowana większość grzybów zdolnych do bioluminescencji należy do gromady Basidiomycota, wyjątkiem może być np. gatunek Xylaria, który należy do Ascomycota. Z najbardziej popularnych gatunków wymienić można: Armillaria mellea (opieńka miodowa), Omphalotus olearius (kielichowiec pomarańczowy), Omphalotus nidiformis (dawniej Pleurotus nidiformis), Panellus stipticus (łycznik ochrowy), kilka gatunków grzybówek np. Mycena luxaeterna, Mycena lucentipes oraz Pleurotus. Większość tego typu grzybów wydziela światło w trakcie intensywnego wzrostu mycelium na odpowiednim podłożu, tracąc zdolność do bioluminescencji na etapie wzrostu owocnika. Agar hodowlany często musi mieć ściśle określony skład, by móc zaobserwować to zjawisko, a mała zmiana parametrów hodowli może powodować jego zanik. Są jednak i takie grzyby, których świecącą częścią jest właśnie owocnik, choć obserwuje się prawidłowość, że jeżeli świeci owocnik to grzybnia również będzie wydzielała światło, ale nie vice versa. Bioluminescencja jest jaśniejsza u grzybni lub owocników młodych lub szybko rosnących niż u starszych „organów” grzyba, choć ściśle zależy to od warunków wzrostu i od gatunku. Długość wydzielanej fali światła jest u wszystkich gatunków podobna, maksimum przypada na 530 nm (zielony). W porównaniu do innych bioluminescencyjnych organizmów grzyby wydzielają stosunkowo mniej światła, trzeba jednak pamiętać, że są zdolne robić to przez kilka dni (dniem i nocą). Kiedy zsumuje się ilość światła jaką wtedy wypromieniowują okazuje się, że łącznie jest go tyle samo, co u najjaśniejszych bioluminescencyjnych organizmów takich jak świetliki czy Cypridina (będącym jednym z gatunków małżoraczków - Ostracoda) lub nawet i więcej. Bioluminescencja - mechanizm zjawiska We wczesnych badaniach dotyczących bioluminescencji grzybów zakładano, że mechanizm zjawiska polega na reakcji lucyferyna – lucyferaza. Wysiłki wielu badaczy chcących zademonstrować tą reakcję z udziałem świecących grzybów spełzły na niczym. Dziś wiadomo, że grzyby wykształciły własną biochemię zjawiska opartą o związki terpenowe. Choć w literaturze dość często spotkać można określenie „lucyferyna grzybowa” to pamiętać należy, że chodzi o inny związek niż np. ten u świetlików. Badania prowadzone nad świecącymi łycznikami ochrowymi doprowadziły do odkrycia związku-kandydata na grzybową lucyferynę lub jej prekursora – jest nim seskwiterpen – panal. Jednocześnie nie wykryto żadnej specyficznej grzybowej lucyferazy. Roztwory panalu in vitro wykazują chemiluminescencję po dodaniu jonów dwuwartościowego żelaza i nadtlenku wodoru, która zwiększona może być w obecności kationowego surfaktantu, takiego jak CTAB. Związek ten oczywiście nie występuje w przyrodzie, jednak jak twierdzi Shimomura in vivo podobną rolę mogą pełnić cholinowe estry kwasów tłuszczowych. Związki takie zapewniają hydrofobowe i spolaryzowane środowisko reakcji, które np. u owadów zapewnia enzym – lucyferaza. Emisja światła następuje w wyniku oksydacji panalu. Innym związkiem, będącym emiterem światła in vivo u japońskiego grzyba Lampteromyces japonicus jest lampteroflawina – pochodna mononukleotydu flawinowego. Przypuszcza się, że mogą istnieć jeszcze inne związki zdolne do emisji światła, jak choćby illudyna znaleziona u kielichowca, która również jest seskwiterpenem. Po co grzybom bioluminescencja? Istnieje kilka tez na ten temat, sprawa zaś jest dość kontrowersyjna i wymagająca dalszych badań. Uważa się, że bioluminescencja zachodzi w wyniku biochemicznego mechanizmu eliminacji wolnych rodników tlenowych, gdyż jon O2- jest kluczowy dla procesu. Zjawisko daje też możliwość pozbycia się nadmiaru biochemicznej energii w sposób niegenerujący ciepła, co jest bardzo ważne, dla grzybni wrażliwych na przegrzanie lub grzybów rosnących w tropikach, gdyż biorąc pod uwagę szybkość ich metabolizmu, temperaturę otoczenia i nasycenie powietrza ciepłą parą wodną o przegrzanie bardzo łatwo. Inną potencjalną tezą jest przyciąganie owadów o fototropizmie dodatnim w celu roznoszenia zarodników grzybów. Stwierdzono jednakże, że światło to przyciąga także owady, które pożerają grzybnię. Ekologicznie zjawisko to może być tłumaczone aposematyzmem – tj. sygnałem ostrzegawczym, że grzyb nie nadaje się do jedzenia (oczywiście nie licząc owadów, które do światła ciągną, mogą one być jednak zaangażowane w roznoszenie zarodników). Bioluminescencja - zastosowania Grzybnia opieńki miodowej wydziela na tyle dużo światła, że podczas I wojny światowej żołnierze używali kawałków przerośniętego drewna do czytania listów w okopach. Jako źródła bezpiecznego światła drewno takie wykorzystywane było wszędzie tam, gdzie płomień mógł spowodować wybuch, a więc przede wszystkim w prochowniach czy składach mąki. Źródłem światła były też poprzerastane grzybnią opieńki drewniane stemple kopalnianie. W lasach Skandynawii i tropikach świecące drewno rozkładano wzdłuż ścieżek, co miało ułatwić przeprawę nocą. Z „nowszych” zastosowań rozważa się możliwość użycia świecących grzybów występujących naturalnie jak i modyfikowanych genetycznie jako biosensorów różnorakich zanieczyszczeń środowiska. Biosensory takie były doskonałym uzupełnieniem w badaniach ekotoksykologicznych do istniejących już bakteryjnych markerów bioluminescencyjnych. Testuje się, czy Panellus stipticus może być wykorzystywany do bioremediacji, gdyż posiada zdolność usuwania ze środowiska wielu zanieczyszczeń przy czym stopień zaniku jego bioluminescencji na terenie skażonym może być też wskaźnikiem wielkości zanieczyszczenia. Interesującą cechą grzyba jest zdolność do rozkładu ligniny oraz związków polifenolowych pochodzenia antropogenicznego. Jak zaobserwować grzybową bioluminescencją? Przede wszystkim pamiętać należy, że jest to nisko-energetyczne światło. Na wycieczkę do lasu najlepiej jest wybrać bezksiężycowe lub pochmurne noce. Konieczne jest wyłączenie wszelkich sztucznych źródeł światła. Po około 20 – 30 minutach oczy całkowicie przywykną do ciemności i można udać się na poszukiwania. Logicznym jest, że można zwiększyć prawdopodobieństwo zaobserwowania zjawiska udając się w dzień na wyprawę w poszukiwaniu owocników opieńki miodowej. Gdy już znajdziemy dany okaz miejsce należy zapamiętać i wrócić w nocy. Jeżeli mimo wszystko nie będzie widać światła można pokusić się i delikatnie oderwać korę w miejscu wzrostu opieńki. Powinno to odsłonić grzybnię i ryzomorfy opieńki i ukazać naszym oczom bioluminescencję (należy pamiętać, ż ryzomorfy, które zaprzestały już wzrostu i pokryły się ciemną tkaną ochronną tracą zdolność do BL). Światło będzie intensywniejsze przy odpowiedniej wilgotności drewna, inaczej może ono być bardzo słabe. Kawałek świecącego drewna można także zabrać ze sobą. By utrzymać je w aktywnym stanie drewno musi cały czas być wilgotne ale nie mokre – za wiele wody w porowatym drewnie zahamuje BL, gdyż zatrzyma dostęp świeżego powietrza. Należy pamiętać też o utrzymaniu właściwiej temperatury otoczenia, której optimum w przypadku opieńki miodowej wynosi 25 °C. Powyżej 30 °C emisja światła ustaje całkowicie. Najwięcej światła grzybnia daje przy pH = 5,7 – 6, zaś obecność amonowych form azotu w substracie zwiększa ilość energii wydzielanej w postaci światła. Mając taki kawałek drewna łatwo zbadać można wpływ tlenu na intensywność zjawiska. Gdy dostęp powietrza ulegnie ograniczeniu ilość światła proporcjonalnie zmniejsza się. Gdy zaś gwałtownie do pojemnika z grzybnią wpuści się świeże powietrze bioluminescencja równie gwałtownie zwiększy swą intensywność. To i podobne doświadczenia powinno wykonywać się w całkowitej ciemności. Grzybnia opieńki na jednym kawałku drewna może świecić nawet do 8 tygodni. Po tym czasie większość składników pokarmowych ulega wyczerpaniu. By osiągnąć maksymalny poziom BL grzyb potrzebuje około 4 tygodni wzrostu. Ciekawostką jest, że opieńka posiada dobowy rytm bioluminescencji z maksimum około godziny 17:30 i z minimum około 7:30. Ciekawostki W Polsce spotkać też można osławionego łycznika ochrowego (Panellus stipticus), choć niestety podobnie jak łyczniki z amerykańskiego północnego wybrzeża Pacyfiku, Rosji czy Japonii nie daje on światła. Jedynie północnoamerykańskie łyczniki ochrowe wykazują bioluminescencję. Badania wykazały, że jest to cecha kodowana przez jeden dominujący gen natomiast jej zanik mogły spowodować przynajmniej trzy różne mutacje. Opieńka miodowa i łycznik ochrowy są jedynymi świecącymi grzybami, które nie są trujące. Łycznik jednak posiada nie przyjemny smak, małe owocniki i dlatego nie jest spożywany. 1 Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted October 21, 2017 Jak pięknie wątek się rozświetlił ;) Teraz już wiecie wszystko bioluminescencji (wszelkie dane można uznać za niekompletne, nowe odkrycia, rzucą nowe światło). Dodatkowo dokształciliście się etymologii słowa Lucyfer, poznaliście genezę mojego nicka ;) A teraz idę popływać z Sami w Tajlandii, aż woda zabłyśnie i wyparuję ;) Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted November 2, 2017 I oto, w ponurą noc listopadową... Mam nadzieję, że wybaczycie mi, nie wyrobienie się w czasie (praca+szkoła=zmęczenie). Święta poświęcone zmarłym a szczególnie Halloween kojarzą się z wampirami. Dzisiaj poleję się krew 51. Frynosoma rogata Niepozorny jaszczur z jedynym w swoim rodzaju, mechanizmem obronnym. W sytuacji zagrożenia, wystrzeliwuję strumień krwi (w dodatku bardzo nieapetyczną) z porów w kącikach oczu. Nie wiadomo czy jest reakcja świadoma czy też efekt mocnego nadymania (wysokie ciśnienie+stres). Aparycja jaszczurki może budzić grozę, tak naprawdę to łagodny gad, żywiący się głównie mrówkami. Smoki zieją ogniem, frynosoma postanowiła być bardziej makabryczna (może za dużo naoglądała się Sagi Zmierzch ;)) 52. Vampire moth - Calyptra thalictri Możliwe, ze humanoidalne wampiry nigdy nie istniały. W naturze jak najbardziej! Wystarczy przypomnieć sobie ukąszenie komara. Ćmy, nikomu nie kojarzą się z takim behawiorem. Odmiennie od komarów, to samce ssą krew. Wszystko dla sodu! No w sumie spódniczek, oj samiczek Owy składnik mineralny jest cenny dla młodych larw. Niektóre motyle nocne żywią się łzami, tak więc to możliwa geneza rozwoju nietypowego odżywiania się (a ssą też sok). Samce są bardzo wrażliwe na co najmniej 15 substancji lotnych, związanych z kręgowcami. Drakula nadlatuje! Co ciekawe, gatunek zadomowił się w Finlandii. Niech Tuomas uważa, gdy uda się w dzicz na rozmyślania 53. Acanthaspis petax https://dailygeekshow.com/wp-content/uploads/2012/05/Acanthaspis-Petax.jpg Trup ścieli się gęsto (nie tylko na drogach) na korpusie mrówkożernego pluskwiaka. Niecodzienna zbroja służy zarówno odstraszaniu wrogów (pająków) jak i przywabianiu ofiar czyli mrówek (na zasadzie swój do swego). Najbardziej przerażający orkowie z Mordoru, pozazdrościły takiego pancerza! 54. Necrodes surinamensis W zestawieniu nie mogło zabraknąć trupożercy (nekrofaga), przedstawiciela nekrofauny, mini-legionu Tanatosa. Bez tych budzących wstręt i odrazę stawonogów, przenieśliśmy się do piekła Dantego, całowali rano i wieczorem truposza. Ten konkretny gatunek chrząszcza, jest ciekawy z jeszcze innego względu. Potrafi rozpylać trujące, śmierdzące opary, złożonych związków chemicznych (nekrodany, terpenoidy, kwasy kaprylowy i kapronowy). Takiej bestyjce, chyba tylko kosy brak 1 Share this post Link to post Share on other sites
Pablito 1169 Posted November 3, 2017 Wooo ten nr 53 to mój zdecydowany faworyt ,no i pojawił się stwór z moich tanatologicznych klimatów czyli nekrofag . Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted November 22, 2017 55. Alpheidae - Pistol Shrimps Ta duża rodzina skorupiaków dysponuję jedną z najpotężniejszych broni, spotykanych w naturze. Zatrzaskiwanie asymetrycznych szczypiec w czasie krótszym niż 1 milisekunda wywołuję powstanie bąbelka o prędkości 97 km na godzinę (wraz z dźwiękiem o wartości 218 decybeli). Lecz co najciekawsze, owy bąbelek osiąga temperaturę bliską temperaturze Słońca! Stąd nazwa angielska, Pistol shrimp. Prawdziwie soniczno-termiczna bomba, umożliwiająca polowanie na większe od krewetek ryby. Inną cechą charakterystyczną dla wielu gatunków jest symbioza z babką (no przecież nie moją, tylko z taką rybą ). W tym dziwnym związku chodzi o oczy, albowiem wystrzałowe skorupiaki mają słaby wzrok. Rybka wypatruję, krewetka użycza swojej norki, dzieli się też pokarmem i wszyscy szczęśliwi 56. Strętwa Kto miał nieszczęśliwy kontakt z gniazdkiem lub piorunem, ten wie, że elektryczność jest wszechpotężną siłą natury. Nie istnieje wiele gatunków potrafiących porazić prądem o mocy 600V, lecz te które uzyskały tą umiejętność, rozwinęły w wyniku konwergencji czyli ewolucji zbieżnej. Jak tą robią? Przez nasze ciało, wyniku różnych procesów i tak przepływa prąd choćby przy prostym skurczu mięśni (u strętwy stanowiące 80% ciała) Węgorze elektryczne w trakcie ewolucji nabyły specjalne komórki zwane elektrocytami, ułożone w podobny sposób jak baterie galwaniczne (a raczej odwrotnie, bo inspiracją dla baterii była ta ryba). Elektrocyty (jedna komórka, nie jest w stanie wytworzyć wysokiego napięcia ale cały szereg już tak) reagują wolno (w porównaniu do neuronów przenoszących informację) ale generują napięcie które długo się utrzymuję. Ktoś chce spróbować? Zapewniam elektryzujące spotkanie 1 Share this post Link to post Share on other sites
Pablito 1169 Posted November 28, 2017 O rzesz te stwory kolorowe są git ,można by rzec piekielne stwory Share this post Link to post Share on other sites
LuciferMorningStar 396 Posted November 26, 2018 57. Obunóg i anioł morski Wydawałoby się, że kidnapping jest typową ludzką cechą. Zadziwiające, że wodach Antarktydy praktykują go bezkręgowce. Skorupiak z rzędu obunogów porywa morskiego ślimaka dlatego, że ten produkuję toksyny odstraszające drapieżne ryby. Miniaturowy terrorysta, nosi towarzysza niczym plecak pełen groźnych substancji. Jaka właściwe relacja łączy ten osobliwy tandem? Symbioza odpada. Pteropod (czyli ślimak) wciągany jest na siłę. Pasożytnictwo? Jeśli tak, to bardzo dziwaczne. Ślimak może odnosić korzyści związane z darmowym transportem. Dlatego autorzy odkrycia, słusznie nazwali to kidnappingiem. Ile jeszcze nieznanych związków kryją oceany? 58. Rhinella proboscidea Kermit is back! W najbardziej przerażającym i cudacznym wydaniu. Samce tak kochają samicę, że przez ścisły dotyk (ampleksus), płeć piękna czasami ginie, w ferworze walk godowych. W naturze nic się nie marnuję. Martwe kobietki i tak są zapładniane (moją gotowe oocyty czyli jajeczka do skonsumowania związku), mężczyźni wyduszają co trzeba i gotowe! Ta strategia reprodukcyjna zwana jest funkcjonalną nekrofilią. Natura przeraża od czasu do czasu nawet rogatego diabła 59. Elysia chlorotica Ha! To nie liść! Ten morski ślimak posiadł niezwykłą umiejętność. Z pożywienia czyli glonów absorbuję chloroplasty. Na drodze kleptoplasti (forma symbiozy choć mi bardziej przypomina wyżej wspomniany kidnapping), nasz bohater nie musi nic jeść przez 9 miesięcy. Tak. Pod tym względem przypomina liść. Potrzebne mu tylko światło i CO2. Pomyślcie. Gdyby tak po zjedzeniu kurczaka nabywać wszelkie predyspozycję do latania! Jak Elysii się to udaję? Do końca nie wiadomo. Oprócz stabilnych chloroplastów musi mieć genetyczną aparaturę. Prawdopodobnie na zasadzie endosymbiotycznego transferu genów za pośrednictwem endogennego (wewnętrznego) wirusa cała sztuczka się udaję. Był kidnapping a teraz macie przykład grabieży zmieszanej z napastowaniem i wyssaniem organelli. Tak na marginesie. Czy Wam też głowa ślimaka przypomina moją? A oto drugi gatunek kleptoplastycznego sztukmistrza. Przystojniak To jeszcze nie koniec. Bonus: Ups. Nie to zdjęcie. Uno momento... Oto chrząszcz nazwany na cześć słynnego aktora. Nomenklatura taksonomiczna ostatnio cierpi na brak pomysłów w nazywaniu nowych gatunków. I tak mamy: ćmę Trumpa, drapieżnego dinozaura Thanosa, muchówkę Nocnego Króla czy czapkę Gandalfa (ameba). A i nasz Tuo, ma swój gatunek. Jak myślicie? Kto brzydszy? Trump czy jego ćma? 2 Share this post Link to post Share on other sites