Pierwszy utwór? Wakacje 2005 lub 2006 r., kolonie. "Nemo" i "End of all hope" puszczane na zmianę z komórki o 3 lata starszej koleżanki. Czasy gimnazjum (glanów, czerni) to męczenie NW, ale głównie utworami, które wpadły w ucho. Na dobre wzięło mnie na starość (ehe, prawie 25 lat na karku :P). Teksty, muzyka i tęsknota za taką prawdziwością, a nie ulotnością, komercją.. Tak, odkryłam i pokochałam NW na nowo.