Jump to content

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 04/16/17 in Posts

  1. 2 points
    Wiecie co, chciałabym zrobić taki eksperyment, żebym kupiła w ciemno płytę jakiegoś zespołu o brzmieniu podobnym do Nightwish i bym zobaczyła, czy by mi się podobała. Jak myślicie, dobry pomysł? PS: Już nawet mam pomysł, którą płytę kupić - Epica "The Holographic Principle". Czy wiecie, czy to dobra płyta? Bo czytałam tylko recenzję w "Teraz Rocku" i była pozytywna, ale chciałabym też zasięgnąć Waszej opinii.
  2. 1 point
    No dobra, to wg mnie mój najlepszy tekst: LIFE & DEATH Wash all over me your bloodred water Take my sins away, refill my soul with light Now I can slumber in this deep dark tomb Deathwish I whisper into the night The innocent die In this world of filth Try to understand And let the unborn child be conceived Wicked lies Hearts decay Love went cold Beauty passed away Save your heart for me... Never! You're slaying me slowly It hurts deep inside Tainted pride Thorn in my side Hold your breath Join the dance of death Don't you pray for mercy anymore! The hand that rocked your cradle is already dead All the hope is in vain Your life is drawing to an end Man's revenge or wrath of God? Memories come back as you cry Now there is no tear to dry Only silence speaks your name All I want is to rest in peace... No i jak? Komentujcie ;)
  3. 1 point
    Nie przykładam większej wagi do tego czy mogę/można mnie określić jako metala. Wiem, że nie chciałbym być definiowany jako discopolowiec ;) Z drugiej strony przy kontaktach z nowo poznanymi ludźmi, z miejsca mówię czego słucham i jakiego poglądy wyznaję (np. ateizm). Muszę wiedzieć czy dana osoba ma otwarty umysł czy też jest ortodoksem, na niedomówieniach niczego się nie zbuduję. Lubię odreagować ciężki dzień pracy, słuchając czegoś głośnego i ostrego (koledzy się dziwią, czemu po robocie nie piję piwa), gdy osiągam wewnętrzną harmonię (lub jestem całkiem blisko) zatracam się w symfonicznym metalu. Czując potrzebą wyciszenia, sięgam po filmowe lub serialowe soundtracki. Mój image, sprowadza się jedynie do czarnego ubrania (jak mawiam, pod kolor osobowości-melancholika). Nigdy nie nosiłem glanów, nie obchodzą mnie jakiekolwiek środowiskowe presję czy inspirację. Jednakowoż w pracy (szpitalu psychiatrycznym) zawsze "bujam" się w t-shircie Nightwish i czarnych spodniach. Dawniej posiadałem rzemyki, na wzgląd na specyfikę zawodu (bezpieczeństwo i odpowiedzialność ponad wszystko) nie mogłem ich nosić (coby bakterię nie założyły koloni). Włosów nie zapuszczam (wszy), odjazdową, długą brodę zgoliłem bo mi przeszkadzała w wykonywaniu obowiązków. Pomimo pewnych niedogodności (prawdą jest, że niektórzy na serio wierzą w demony i egzorcyzmy) lubię się pochwalić współpracownikom, muzyką której słucham. Niektórym paniom nawet się spodobała a wszyscy byli ciekawi jak było na koncercie Nightwish (choć czasem okrutnie przekręcają tą nazwę). Cholera, rozpisałem się. A miał być krótki post ;) EDIT: O swojej drodze i "metalowej inicjacji" pisałem w wątku "Utwory dla nas ważne". Nie widzę sensu się powtarzać.
  4. 1 point
    Rozstrzygnięcie mojego marzenia od szóstej klasy podstawówki nastąpi za dokładnie 24 godziny. Brzmi strasznie, tak odmierzać czas, zupełnie nie mając już wpływu na to, co się wydarzy. Pamiętam, że jak pierwszy raz zetknęłam się z fińskim, postanowiłam go studiować. Miałam wtedy jakieś 12 lat, ale ta decyzja się utrzymała - teraz może już nie tyle w formie marzenia, co raczej pomysłu na życie. A wszystko okaże się jutro o północy, kiedy poznam wyniki rekrutacji. I chociaż w ciągu ostatnich miesięcy dotarło do mnie, że nawet jeśli się nie dostanę na tę konkretną filologię, to mam plan na siebie, to, mimo wszystko, bardzo chciałabym udowodnić samej sobie, że jestem w stanie to osiągnąć. Tak było z wynikami matur i tak jest teraz... To taki punkt zwrotny w życiu: właściwie definiuje, w jakim kierunku będzie szedł człowiek przez resztę życia. Może nie tak absolutnie, przecież wszystko się zmienia, ale... To nadal pozostaje w jakiś sposób przerażające - ta odpowiedzialność. Czasem sobie myślę, że więcej odwagi potrzeba, by spełnić samo marzenie, niż doprowadzić kolejnymi krokami do niego. Że podjęcie ostatecznej decyzji, że stanie się to tu i teraz, nawet jeśli to ma być ta najlepsza chwila w życiu, jest najtrudniejsze: bo może się okazać, że już nigdy nie będzie tak dobrze. I tutaj naprawdę chciałam oszczędzić Wam Doktora Who, ale mam idealny cytat w głowie, którego absolutnie nie mogę pominąć, bo tak idealnie pasuje do moich rozważań, że no... (cytat z tego świątecznego odcinka z niby-Narnią, chyba z piątego sezonu; obrazek z Google)
  • Member Statistics

    • Total Members
      1167
    • Most Online
      1079

    Newest Member
    Miltonreinc
    Joined
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.