24. Ślimaki nagoskrzelne
Ci morscy ekshibicjoniści, ukazują bez wstydu swoje narządy oddechowe. Barwne kolorki są aposematyczne (ostrzegawcze) a same ślimaki wysoce toksyczne. Owe substancję pozyskują z pożywienia np. gąbek. Są i takie które udają. Wprawni oszuści i pozerzy. Drapieżcy czmychają (oczywiście znajdą się chętni, na skubnięcie tęczy) a my możemy cieszyć oczy. Czasami wręcz zastanawiam się czy ktoś nie dorzuca mi LSD do herbaty. Mięczaki te są doskonałe w przetwarzaniu pożywienia, pomimo stenofagi (wąska specjalizacja pokarmowa). Po skonsumowaniu parzydełkowca wykorzystują jego broń ubierając się w nią. Genialne rozwiązanie. Magnific! Z drugiej strony są też kanibalami. Rozmiary mają niewielkie najwyżej 20 cm.
No, dobra. A widzieliście wróżkę?
Jeden nawet upodobnił się do ryby. Ewolucja konwergentna polega na wynajdowaniu podobnych struktur, rozwiązań, niespokrewnionych gatunków, w zbieżnych niszach ekologicznych (delfiny, morświny czy nietoperze)
Te śmieszne zygzaki to gruczoły trawienne. Coby rozpuścić galaretkę (z meduzy).
Kończymy transmisję. Teraz na kanale Lucek 1: Pięćdziesiąt twarzy...
[video=youtube]
25. Opos wirginijski
W podzięce, userowi Pablito za świetne posty w Post Mortem, przedstawiam zjawisko tanatozy. Te torbacze z Ameryki Północnej do perfekcji opanowały udawanie martwego. Zapadają w śpiączkę, wydzielają zapach z gruczołów przyodbytniczych (co tu ukrywać, śmierdzą padliną). Resztę widać na zdjęciu. A mogą tak godzinami. Dłuuugimi godzinami. Ciekawe skąd wiedzą, kiedy niebezpieczeństwo minęło? Drapieżniki jednakowoż, czując niezły smrodek, wola się dyskretnie oddalić. Tanatoza bez wątpienia należy do skutecznych mechanizmów obronnych a stosują ją chociażby zaskrońce czy samce niektórych pająków. Żeby śmierć nie była Wam straszna, zakończę humorystycznym akcentem.