Dwoje do Tragedii*
Śpij Edenie śpij
Mój upadły synu
Spoczywaj w spokoju
Zakończ te bóle
Życie jest daremne
Nic nie zyskane
W kólko to samo
Nie ma remedium
Na twą chorobę
Spijam pogardę niczym wodę
Spływającą z mymi łzami
Poniżej łoża zniczy
Dwa umartwione anioły - w niebie, w śmierci
Daj nam spocząć
Smutny był nasz żywot i taka sama śmierć
Nawet w swojej dumie
Nigdy nie winiłem cię
Matczyna miłość
Jest poświęceniem
Razem zasypiając
Zatrzymamy to wszystko
Nie ma współczucia
Wieczności nie istnieje
Jedno światełko za każdą przelaną nadaremnie łzę
Poniżej łoża zniczy
Dwie dusze, których opowieść dopiero się zacznie
*czemu do a nie dla bo tutaj chodzi o to że do tragedii, dramatu potrzeba dwoje (podobnie jak do tanga ;0), a nie że tragedia jest dla nich stąd tytuł to po prostu potrzeba "dwoje do tragedii"