Jump to content
Scavenger

Dziennik Snów

Recommended Posts

Mi się dzisiaj śniło, że ja, moi rodzice i grupa innych ludzi potrafiliśmy zamieniać się w zwierzęta. Akurat szykowaliśmy się do bitwy - w stadzie, w którym walczyłam ja i rodzice był Lew, więc wierzyliśmy, że na pewno wygramy. Samej bitwy nie pamiętam, tylko moment, gdy ktoś krzyknął "Lew nie żyje", spojrzałam tam i rzeczywiście leżał martwy między drzewami (wszystko działo się w sosnowym lesie). Wtedy wilk, którym był Rollo z "Wikingów" (:D) chciał przejść na stronę wrogów, ale złapałam go. Coś mu mówiłam, nie pamiętam dokładnie co i na koniec spytałam jeszcze raz, czy chce nas zdradzić. On z wściekłością przyznał, że tak. Wtedy ja zmieniłam postać na ludzką i wyjęłam z kieszeni niewielki nóż. Poderżnęłam mu gardło i zaczęłam strasznie płakać, bo był moim najlepszym przyjacielem...

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Śniło mi się dzisiaj, że mój tata, z wielkiej troski o mnie, kupił AC na mój samochód, bo 'co jak się coś stanie', co jak go rozwalę, co jak się rozwalę i takie tam... Był przy tym śmiertelnie poważny.

 

Problem w tym, że nie mam samochodu. xD

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Z góry przepraszam czytających za chaos, jaki wprowadziłem w tekście.

 

Mój dzisiejszy sen, dzielił się na dwie części. Pierwsza część rozgrywała się w moim domu (choć nie wyglądał on jak mój dom - jednak wewnętrzne poczucie tego, że się w nim znajduje, było bardzo realistyczne). Rozmawiałem w nim z moim tatą (jak jestem w objęciach Morfeusza i sen jest związany z rodziną, zawsze mój tata żyje i ma się całkiem dobrze) i mamą. Opowiadałem im o wszystkim, co się u mnie działo podczas mojej nieobecności. Po skończeniu swojego monologu, sen się urywa i następuje jego druga część.

 

Wchodzę do nieznajomego pomieszczenia - wszystko jest okrągłe, nie ma ani jednego kąta; jakieś białe, sterylne, czyste pomieszczenie, mające dostęp do świeżego powietrza. Widzę tłum ludzi, najpierw znajomych ludzi, potem tych, których zupełnie nie kojarzę. Zauważam, że ktoś mi towarzyszy; mam przeczucie, że obok mnie jest bliska osoba i dokładnie wie, co tutaj robimy. Zatrzymuję się obok rodziców i słyszę dzwon. Zostają wprowadzone zwłoki - są dziwnie poćwiartowane (głowa leży gdzie indziej; nogi i ręce też znajdują się, nie tam gdzie powinny); ułożono je, w czterech szklanych prostokątach. Rozpoznaję w zwłokach mojego brata (wiem, że to on po twarzy), dziwnie podobnego do mnie (jesteśmy podobni, ale nie aż tak). Stojąc, rozglądam się; widzę jego dziewczynę - szlochającą i... Budzę się. Po przebudzeniu wiem, że to tak naprawdę nie on, leżał w tych prostokątach, tylko ja.

 

Sen wywarł na mnie wrażenie, dlatego go opisuję. Pamiętam, że coś mi szeptało w głowie, żebym podzielił się z nim, z kimkolwiek. Myślicie, że może on coś znaczyć?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Podobno sny mogą mieć jakieś znaczenie, zazwyczaj widzimy w nich odzwierciedlenie swoich obaw lub potrzeb. Gorzej z interpretacją. Senniki skupiają się na interpretacji symbolicznej, z którą ja nie do końca bym się zgodziła... Bo przecież sen tworzy się w podświadomości konkretnego człowieka, a symbol dla każdego z nas może być czymś innym. Nie dla każdego kot kojarzy się z fałszywością, nie? Ciężko zinterpretować cudzy sen, zwłaszcza gdy nie zna się dobrze śniącego. Myślę, że obawiasz się straty kogoś bliskiego. Ale nie takiej straty jak śmierć... Może inaczej. Wydaje mi się, że widząc własne zwłoki w towarzystwie rodziny boisz się tego, że wasz kontakt nie będzie taki jakbyś chciał. Staniesz się dla nich bardziej obcy. A do tego ciało było pokrojobe i podzielone, nie w jednej trumnie. Jakbyś był wewnętrznie rozdarty, zmagał się z jakąś decyzją, którą musisz podjąć, ale żadna z możliwych nie jest tak naprawdę dobra.

Żadna ze mnie wróżka, nie znam się na interpretacji snów, ale gdybym miala podobny sen to pewnie tak bym sobie go tłumaczyła ;)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dziękuję wróżko ! ;)

 

Myślę, że twoja interpretacja, mojego snu, ma w sobie ziarenko prawdy i dzięki tobie zrozumiałem coś bardzo ważnego. Bardzo mi miło, że odpisałaś na mój post i jestem ci za to wdzięczny.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Właśnie sobie przypomniałam, że w moim dzisiejszym śnie okazało się, że Tuomas sam nagrywał gitarę na nowy album :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ależ miałam sen tej nocy...W dużym skrócie:

Prowadziłam z jakimś ludźmi interesy w jakimś starym strychu. tzn sprzedawaliśmy coś nielegalnego (ale nie pamiętam co to dokładnie było). Nagle wpadła tam policja i zastrzeliła wszystkich, których udało się jej złapać. Ja uciekłam z trzema innymi dziewczynami. Ciągle kradłam samochody żeby sprawnie uciekać przed policją. W końcu ukradłam bardzo drogi, sportowy samochód, więc mogliśmy uciekać szybko. Poza tym ciągle zatrzymywałyśmy się w ekskluzywnych hotelach, nosiliśmy okulary i peruki, żeby nikt nas nie poznał (bo społeczeństwo zostało zawiadomione, ze policja nas szuka).

Ciekawe co na to powiedziałby Freud xD

  • Like 5

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przychodzę do Was z kolejnym interesującym snem:

 

Byłam w lesie z drużyną (bo to taki sen RPG) i natknęliśmy się na zamek, w którym mieszkał sobie pół-pies pół-człowiek. Był bardzo samotny. Później poszłam z drużyną do miasta i tam napadła na nas złodziejka. Pokonałam ją w walce i zobaczyłam, że na szyi ma medalik, w którym było zdjęcie psa w początkowej fazie mutacji. Okazało się, że ona wcześniej mieszkała we wspomnianym zamku, ale wszyscy musieli opuścić to miejsce, bo nastąpiło tajemnicze skażenie. Niestety zgubił się jej pies. Który, jak się okazało zmutował przez te anomalie. Sen skończył się tak, że pies całkowicie przeistoczył się w czterdziestoletniego, brodatego faceta, który przyjechał do miasta i oświadczył się złodziejce.

 

Coś czuję, że niedługo przyśni mi się idealna fabuła na powieść...xD

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Fajne te Twoje sny :D Moje się jakoś nie chcą zapamiętywać, a jak coś już pamiętam, to tylko w strzępkach, a nie tak dokładnie, jak u Ciebie... Chociaż, ostatnio śniło mi się, że uciekałam przed jakimiś niemiłymi ludźmi w wielkim domu, i to zapamiętałam z całkiem dużą liczbą szczegółów. Najpierw mnie złapano (coś się chyba wcześniej działo, ale tego nie pamiętam), jednak udało mi się, korzystając z nieuwagi oprawców, jakoś uciec (pamiętam, że przez coś przeskoczyłam, kiedy koleś mnie nie pilnował i nie trzymał. Ale nie mam pojęcia, co to był za przedmiot. Może kanapa... W każdym razie przeskoczyłam, włączyłam nitro i pobiegłam w labirynt pokoi). No i tak biegałam po tym ciemnym domu, po jakichś schodach, kolejnych pomieszczeniach... Na chwilę wpadłam do małego, pustego pokoiku, szarego, a nie całkiem ciemnego, skądś wpadała tam odrobina światła, i zobaczyłam dwie czarne ludzkie sylwetki. Jedną średnio pamiętam, chyba była dosyć drobna, mała i chuda, a druga wyglądała całkiem jak, uwaga, ksiądz, który uczy nas religii (sic!). Wysoka, ze sterczącym brzuchem i w sutannie. :D Szybko się stamtąd ewakuowałam, ksiądz Kisiel i tajemniczy człowieczek nawet mnie nie zauważyli, i dotarłam do schodów do piwnicy. Wyglądały podobnie jak te u mojego znajomego, tylko że były większe. Chyba najmocniej z całego snu utkwił mi w pamięci właśnie obraz schodów, złożonych metalowych krzeseł stojących pod ścianą na tym takim, jak to się zwie, półpiętrze, i zimnego, niebieskawego światła sączącego się zza ściany. No, więc zbiegłam tymi schodami i okazało się, że w tej "piwnicy mojego znajomego" jest ogromna, przestronna sala, wysoka jak hala fabryczna, a w niej jakieś stanowiska chyba (nie pamiętam)... Wyglądała jak takie wielgachne laboratorium z filmu science fiction, w którym przeprowadza się jakieś podejrzane eksperymenty. Trochę mi toto teraz przywodzi na myśl "Nowy, wspaniały świat", którego fragment czytaliśmy jakiś czas temu na polskim. Ale to w moim śnie nie sprawiało takiego nieprzyjaznego wrażenia. Fakt, było zimne, ale nie martwe, pod ścianą stały jakieś wysokie rośliny, z pokoju obok hali świeciło światło... No, było mi tam lepiej, niż w wielkim, ciemnym domu. Tam cały czas czułam czyjś oddech na karku, a w laboratorium to się skończyło. Poczułam się bezpiecznie. Nie wiem, dlaczego, w końcu ci faceci, którzy mnie ganiali, mogli zejść za mną na dół. Ale to sen, we śnie logiki nie uświadczysz. No, i w laboratorium, obok drzwi do tego pokoju, z którego coś świeciło na niebiesko, sen się kończy. A przynajmniej to, co z niego pamiętam.

Może to uciekanie to jakieś odzwierciedlenie moich obaw, czy coś takiego? :D Nie wiem. Nie mogę sobie przypomnieć, jak wyglądali ścigający. Wiem tylko, że byli źli i niedobrzy.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nagle przypomniał mi się mój dzisiejszy sen. A właściwie jego malutki kawałeczek. Śniło mi się, że weszłam na forum, a pod moim nickiem, avatarem i tytułem zamiast "Dreamera" był "Moderator" XD Moze za dużo czasu tutaj spędzam... :D Ale ej no, powinien mi się śnić mój Chris na przykład, bo to na jego punkcie mam aktualnie obsesję... Czemu nigdy nie śnią mi się muzycy? Albo moje obiekty fangirlowania? Tylko jakieś takie dziwne pierdoły? Ja nie chcę rangi moderatora, ja chcę Chrisa ._. Albo Johnnego ._. Albo Sebusia ._. Świat jest niesprawiedliwy ._.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja miałem jakiś czas temu sen w którym razem z Józefem Piłsudskim i Bohdanem Chmielnickim z kimś walczyłem . Nie pamiętam z kim, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że byli to kitowcy z Power Rangersów. Chyba, że to o kitowcach to był inny sen...

Swoją drogą "kitowcy" to jakieś dziwne słowo.

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

Czo to kitowcy? Mi się kojarzą tylko z kitem-substancją i Kitem Fisto. :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ci kitowcy kojarzą mi się z Panami Kamikaze z Serious Sama.

 

A co do snów to dzisiaj mi się sniło Corvette zbudowane z lego.

Coś, co zawsze chciałem zrobic (:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dzisiaj śnił mi się wf. Mam taką śmieszną starą panią magister no i w tym śnie mówiła do mnie "Anita", a jak ją poprawiłam to powiedziała, żebym sobie wpisała w indeksie Anita, bo jej tak pasuje :D I jak to zwykle jest, przez 10 minut zastanawialiśmy się co będziemy robić, po czym w końcu zdecydowała, że pójdziemy posurfować. Dała nam jakieś ubranka z gąbki i kazała się w nie ubrać, nie mam pojęcia, czemu wkładaliśmy je w basenie... :D

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dzisiaj mi się śniło, że była u mnie Tai i Izzy :O to chyba pierwszy raz, kiedy śnił mi się ktoś z forum! Izzy przemieniał się w kota i chciał jako kot wyskoczyć przez okno w moim pokoju, powstrzymałyśmy go wspólnymi siłami, ale nas nieźle podrapał. W między czasie przeciekał mi sufit, poszłam do sąsiadki zapytać czy nie ma jakiegoś przecieku, ale już ogarniała sprawę, za to jacyś goście przytargali mi pod drzwi szopkę betlejemską z tektury (taką wielką). Gdzieś między tymi zdarzeniami mój kot przytulił się do rozgrzanego żelazka, więc wsadziłam go do butelki, a butelkę do szafy. FUCK LOGIC. Mam chory mózg... :happy:

  • Like 5

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mam nadzieję, że wybaczycie mi, że was podrapałem, ale czasem bywam nieobliczany xD W razie gdybyśmy mieli się kiedyś spotkać, to obiecuję, nie próbować skakać z okien i drapać :P

  • Like 5

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Evi: Made my day! Izzy kotem-samobójcą! :happy:

 

A co tam, napiszę przy okazji co mi się śniło! Sny jak zwykle mordują logikę, oczywiście, i ten nie był inny. Śniło mi się, że na podwórku za moim blokiem był bezkresny step, a na nim armia kozacka szykowała się do ataku (corocznego) na moje mieszkanie i ogółem blok. Postanowiłam zabezpieczyć dwie najcenniejsze rzeczy: portfel i teczkę z rysunkami w tajnym schowku, przyniosłam też dwa zaostrzone drewniane kije dla mnie i mamy, które miałam jeszcze z zeszłorocznej bitwy i czekałyśmy na atak. Podczas oczekiwania zebrały się czarne jak sadza chmury i lunął z nich deszcz ze śniegiem, a było lato (WTF?). A ja stałam na balkonie, bojąc się trochę, bo uświadomiłam sobie, że co roku jakoś udaje mi się przeżyć, ale co będzie jak nie przeżyję tym razem? Ostatecznie mam kij, a oni miecze itd.

Podczas ataku, nie wiem jakim cudem, pojawił się Kmicic, który był Kozakiem i musiałam jego i jego bandę wyrolować jakoś gadaniem, żeby mnie nie zabili. Nagle znalazłam się na sali wykładowej z Izzym i jakimiś ludźmi, możliwe, że z naszego roku, był tam też jeden profesor, kierownik katedry i musieliśmy wysłuchiwać żali Bohuna, iż jakiś imbecyl (bodajże reżyser jakiś, albo może sam autor "Ogniem i mieczem") postanowił go zaprojektować jako postać z kolczykiem w uchu, co go strasznie wkurzało.

Koniec snu.

Interpretacja następująca: po pierwsze: koniec z Trylogią na jakiś czas, po drugie: ten uniwerek mnie zabije, ciągle mi się śni! :dodgy:

  • Like 6

Share this post


Link to post
Share on other sites

Coraz głupsze sny mam ostatnio... Dzisiaj mi się śniło, że miałam iść na koncert The Cranberries. On miał być bodajże w Zamościu :D Bilet miałam już kupiony, byłam w tym mieście i nagle dowiedziałam się, że w tym samym czasie jest też koncert Within Temptation. Bardzo się zasmuciłam, bo jakbym wiedziała, to bym poszła raczej na WT. W międzyczasie była jakaś akcja w Tesco, gdzie zostawiłam spodnie i rajstopy (i widziałam mrożoną czekoladę z warzywami). W każdym razie nagle znalazłam się przy jakimś budynku i okazało się, że w nim WT będzie grał koncert. Otworzyłam duże drzwi a tam za nimi Sharon den Adel. Popatrzyła na mnie zszokowana i zaraz uciekła, chyba myślała, że ja po autograf, a chciała się przygotować do koncertu. Byłam nie mniej zdziwiona niż ona. Przeszłam kawałek dalej i okazało się, że to jest teatr. Ogarnęłam, że nie mam biletu i muszę stamtąd wyjść, ale nie mogłam znaleźć odpowiednich drzwi, bo było ich tam sporo. W końcu zobaczyłam, że przez jedne wychodzi znajoma stara siostra zakonna, więc poszłam za nią. Jak mnie zobaczyła, to powiedziała, że ona zawoła jakiegoś kapucyna to on załatwi, że mnie wpuszczą. Ja podziękowałam i poszłam sobie. Znalazłam się u babci w domu, zakładałam spodnie (czy to znaczy, że cały czas chodziłam bez nich?), a babcia na mnie krzyczała (w ogóle miała białe włosy i była strasznie blada). I nie mogłam znaleźć biletu na The Cranberries. Poszłam w miejsce, gdzie ten koncert miał być, było już tam trochę ludzi, a ja zaczęłam sprawdzać w necie czy ten koncert na pewno jest w tym miejscu. Okazało się, że on będzie w Warszawie i to za 20 minut, więc nie miałam szans, żeby na niego dojechać...

Później jeszcze mi się śniło, że koleżanka nie umiała zaparkować i prawie przejechała jakąś dziewczynkę. Na szczęście nic jej nie było, wsiadła do naszego samochodu i jechaliśmy dalej :D Potem jechałam samochodem z rodzicami i starszym bratem i była bardzo wąska ulica, a raczej most no i tata jakoś tak nie wycelował w tą drogę i samochód spadł do wody, nam się jakoś udało złapać barierki mostu (ciekawe jak, może przeniknęliśmy przez samochód :D) i się wciągnęliśmy, ale mama powiedziała, że ona nie da rady. Chciałam jej pomóc, ale nie miałam tyle siły. Poprosiła tatę, ale on powiedział "no trudno". I mama spadła do rzeki. A ja chciałam ją wyciągnąć i zastanawiałam się, w jakie zwierzę się przemienić, żeby skoczyć i jej pomóc.

  • Like 3

Share this post


Link to post
Share on other sites

Troche odświeże wątek.

Mam ferie tak wiec spie przecietnie do 12:00. Wstaje dzisiaj o 6:46 i wpadam na pomysł, żeby może wywołac sobie świadomy sen stosując technikę MILD. Leże, już usypiam, usnąłem. We śnie sobie gdzieś chodze, po ulicy, przy której mieszkam.

Robie test rzeczywistości i staje sie świadomy. W poradniku, co do LD było napisane: "Gdy już osiągniesz świadomy sen staraj się być opanowany, zachowuj się spokojnie".

Co robi Domi? Drze ryja jak debil. I mnie wywaliło. Ale to pierwszy raz, wreszcie mi się udało, myśle że troche potenuje i dojde do w prawy (:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kolejny sen z Sharon den Adel i motywem religijnym :D - stałam z koleżanką przed kościołem, z którego wyszła Sharon, podeszła do nas i powiedziała "Chodźmy sobie porobić zdjęcia, mam dzisiaj urodziny!" :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

hietAla, ciekawe masz sny też chcę. :P

 

Mi się ostatnio śniła apokalipsa zombie za dużo grania w Dying Light czuję. xD Biegałam z jakąś bronią z rodzaju broni białej i zabijałam zombie do póki nie wpadłam na takiego wielkiego który zabił mnie. :D

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Śniły mi się różne rzeczy np. to że grałam w grę RPG i trochę byłam graczem, a trochę postacią. Mieliśmy z drużyną wejść do bardzo mrocznego Zamku Chaosu, żeby kogoś uwolnić. Okazało się, że moja drużyna jest OP i każdego z wrogów może pokonać jednym ciosem.

 

Drugi sen dotyczył forum. Śniło mi się, że rozmawialiśmy o Floor i Adrian napisał, że to idealna kobieta i chciałby wziąć z nią ślub, a Floor weszła na forum i odpisała mu, że się zgadza xD

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

Haha, wygląda na to, że zaczynam tutaj prowadzić dziennik snów. Ostatni sen:

 

Byłam na wielkim zamku, atakowanym przez smoka-demona. Żeby zabić tego potwora potrzebny był pierścień. Przez większość czasu szukałam go z jakimiś ludźmi. Wreszcie znalazł się w lochach, jednak jakiś mężczyzna próbował mi go ukraść. Gdy pierścień został odzyskany smok wyzwał mnie telepatycznie na pojedynek, który miał się odbyć na najwyższej wieży. Na miejsce dostałam się za pomocą...windy. Demoniczny smok błyskawicznie się pojawił, a ja celowałam w niego czerwonym promieniem z pierścienia, aż eksplodował ♥

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jestem taki stary :D, kiedyś to mi się śniły jakieś miśki, a i tak za wiele snów w życiu choć ostatnio jest inaczej.

Ale czy rano można coś nazwać snem. Mi się śnią praktycznie głupi ludzie. Same problemy mi się śni. Jedyne co myślę o snach to że to są obawy i pragnienia.

Miałem na kompie gta 3 jakoś crackowane, ale słabo bo potem nie działało

A sen miałem taki: gta 3, jak przeszukiwałem miasto, chyba w poszukiwaniu wozu strażackiego. Byłem za jakimś ogrodzeniem i widziałem pusty teren zarośnięty jak to w gta 3 tak słabo. Dalej było widać już wodę, chyba byłem niedaleko brzegu.

 

Rok temu, lub więcej kupiłem Anno 2070

Nie śniło mi się jak grałem, ale jakbym tam był. Trój wymiar i te sprawy. Jakaś zatoka, brama do jakiejś przystani, miasta małego, coś jak zakon. Potem jakiś symbol w kosmosie związane albo z Darkspore czy Bionicle. Świecił na pomarańczowa.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Drugi sen dotyczył forum. Śniło mi się, że rozmawialiśmy o Floor i Adrian napisał, że to idealna kobieta i chciałby wziąć z nią ślub, a Floor weszła na forum i odpisała mu, że się zgadza xD

 

To mi przypomina mój dawny sen. Jak śniło mi się, że byłem kochankiem Floor. :D A dzisiaj mi się znów śniło zombie... Znowu panowała w Dobrym Mieście i w całej Polsce plaga wirusów co zmieniała ludzi w zombiaki. A ja uciekałem, żeby być jak najdalej od tego wirusa do Finlandii. Byłem jedyny w Polsce co nie zaraziłem się tym wirusem. Coś znowu typu Resident Evil. :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.