Jump to content
Milla

Dzieła z Mysterkowego Świata rodem, czyli galeria Milli

Recommended Posts

Dziękuję ♥ Za co? Za najlepsze oddanie tego, co się ze mną ostatnio dzieje. Bo się dzieje. Idealnie to opisałaś. Co jest, cholibka, nie tak z tym czasem? No co? Wracam do domu o 15, jem obiad, robię sobie kawę i już jest 20. Jak? No ja się pytam jak?

Chyba wydrukuję sobie ten wpis i powieszę na ścianie jako naganiacz do działania. Obudziłaś we mnie takie wyrzuty sumienia, że kreatywność śpiąca gdzieś w odmętach mojego umysłu nagle odżyła.

Uwielbiam Twój styl. Mogłabyś napisać zdanie długości całego posta, a i tak zaczytałabym się z przyjemnością.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites
...Przeczytałam!

Naprawdę dobry wpis. Zwłaszcza podobała mi się część o załamywaniu czasoprzestrzeni, bo ta czasoprzestrzeń, niedobra taka, nawet kiedy się nie siedzi przed komputerem, tylko, na przykład, czyta się jakąś nudną książkę i chociaż ma tylko 50 stron, przeczytanie zajmuje ci dobre kilka godzin, wliczając w to półtoragodzinną drzemkę (ale to jej wina, bo to ona zabiła), albo ogląda ósmy odcinek serialu z rzędu i nagle z 17:31 robi się 22:14... Ciągle nie mogę pojąć, jak to się dzieje. (I weź, nie czepiaj się swoich długich zdań, to jest uzależnienie, które nikomu nie szkodzi, chyba że jesteś Dmowskim i piszesz takimi dążącymi do nieskończoności zdaniami swój manifest polityczny). A, no i zmobilizowałaś mnie swoim tekstem o nieumiejętności zmobilizowania się, do tfu!rczej pracy - może nawet słomiany zapał mnie nie opuści z uruchomieniem WordPressa... ;)

 

PS No i oczywiście czekam na następne teksty! ♥

Ha, cieszę się, że moja nieumiejętność zmobilizowania się Cię mobilizuje, chociaż taka z niej korzyść :D Kiitos za miły komentarz ♥ Czekasz, czekasz i właśnie się doczekałaś ♥

Dziękuję ♥ Za co? Za najlepsze oddanie tego, co się ze mną ostatnio dzieje. Bo się dzieje. Idealnie to opisałaś. Co jest, cholibka, nie tak z tym czasem? No co? Wracam do domu o 15, jem obiad, robię sobie kawę i już jest 20. Jak? No ja się pytam jak?

Chyba wydrukuję sobie ten wpis i powieszę na ścianie jako naganiacz do działania. Obudziłaś we mnie takie wyrzuty sumienia, że kreatywność śpiąca gdzieś w odmętach mojego umysłu nagle odżyła.

Uwielbiam Twój styl. Mogłabyś napisać zdanie długości całego posta, a i tak zaczytałabym się z przyjemnością.

…Rany, ludzie, co ze mną jest nie tak, że Was potrafię skłaniać do robienia rzeczy skuteczniej, niż siebie samą ;_; Dziękuję Ci, Aniu, bardzo bardzo mocno. Wpis byłby zaszczycony zawiśnięciem w tak honorowym miejscu, i to z tak ważną funkcją do spełniania :D

Baj de łej: czyżby w przypadku moich pisadeł działała zasada „the more personal you make something, the more universal it becomes”? Bo przecież piszę o bardzo swoich, bardzo własnych odczuciach, przeżyciach i tak dalej, prawie wszystkie posty otagowałam etykietą „egocentrycznie”, bo są strasznie na mnie skupione, według mojej mamy nawet zbyt osobiste, a patrzę, że Wy się z tymi pisadłami w jakimś stopniu utożsamiacie. Ot, taka luźna myśl mnie naszła.

 

 

Ten wpis jest niewielki objętościowo i, biorąc pod uwagę moje zwykłe ślimacze tempo pracy (wiecie, tyle razy opowiadałam Wam o tym, jak to potrafię spędzić tysiąc lat na poszukiwaniu Tego Właściwego Słowa, nie mówiąc już o budowaniu całego zdania z Tych Właściwych Słów tak, żeby brzmiało ładnie, zgrabnie i idealnie), stworzony zaskakująco szybko. Całość zajęła mi jakieś dwie godziny, może nawet niecałe, czyli niesamowicie, cholernie mało. Co nie znaczy, że robiłam to na odpierdziel. Po prostu tak jakoś dziwnie sprawnie mi poszło. No, i tym razem od początku wiedziałam, że nie napiszę mamuta, a niewielkie, krótkie mamuciątko.

Chociaż to mamuciątko i tak przekroczyłoby limit słów, gdyby było jakąkolwiek ajbiowską pracą pisemną. Ale nieważne. Indżojcie.

Krótka rozprawa o poważaniu

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jako że są walentynki, a ja cierpię, bo walczę ze świeżo zakupionymi, pierwszymi soczewkami (a właściwie zakładaniem ich) i strasznie mnie już od tych palców bolą oczy, cała na twarzy jestem czerwona, bo mejkap z łzami wyduszonymi przez soczewki też zlazł - i tak sobie myślę: pooglądałabym jakiś serial, a najlepiej poczytała coś ciekawego w internetach... A tu Emi i jej Jaskinia! ♥

I muszę przyznać, że mnie te poważania i pozrawiamy też wkurzają. Zwłaszcza pozdrawiamy. Ale ponieważ lubię czasami pobrzmieć wery profeszional, to z poważaniami się czasami pogodzę i powspółpracuję, ale pozdrawiania mnie bolą w mózg, i to niesłychanie okrutnie. Bo ja rozumiem pozdrawianie kogoś przez kogoś i pozdrawianie jako przywitanie. Ale pozdrawiania na pożegnanie ni cholery nie rozumiem - zwłaszcza, że to ulubione zakończenie maili tych wszystkich allegrowskich handlarzy, co się ze sklepów internetowych utrzymują, ale o netykiecie pojęcia nie mają. Tak mi się te pozdrawiania na końcu źle kojarzą, no i przez to szczerze ich nienawidzę. Tak bardzo bardzo. A Twój wpis, Emi, jak zwykle oddaje istotę moich lingwistycznych ubolewań i bardzo to miłe, że tak się rozumiemy. ♥

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

[Miesiąc później...]

 

 

"Pozdrawiać" znaczy chyba dosłownie "życzyć zdrowia", więc w sumie pasuje pod koniec listu, ale nie listu formalnego, na Bora... Na którymś z wykładów na Festiwalu Dyplomatycznym w naszej szkole, zdaje się, że tym poświęconym etykiecie, facet powiedział, że on stosuje "miłego dnia". Może to jest jakaś opcja. Cieszę się, że oddałam istotę Twoich ubolewań, szkarbie ^^

Łapcie nową rzecz, misiaki. Jest w niej trochę o koncercie, trochę o seksach, trochę o muzyce, trochę o rekolekcjach, trochę o gitarzyście Chrisa, trochę o cierpieniu odbutowym i trochę o Czystości. Nie jestem z niej jakoś specjalnie zadowolona, no ale no. Własnej ocenie swoich tekstów nie mogę ufać, bo wiem, że one mnie nigdy nie satysfakcjonują do końca i ogólnie ta ocena ma tendencję do bycia dosyć niską. Więc ten, byłoby miło, gdybyście to Wy rzucili na rzecz okiem.

Żółte martensy

  • Like 5

Share this post


Link to post
Share on other sites

Napisałam diary entry na angielski.

Diary entry miało być kontynuacją do fragmentu "Życia Pi", który czytaliśmy. Zabierałam się za to ponad cztery godziny, zaczęłam jakoś trochę po jedenastej. Skończyłam teraz. Pisało się zaskakująco przyjemnie, zwłaszcza, że jako sowa, wyspana przez weekend sowa, doświadczam właśnie swojego zwyczajowego nocnego wyżu energetycznego. Nieprzyjemny był tylko ostry opierdziel od mamy za niespanie i nierozsądek. Dwa opierdziele, gwoli ścisłości.

No, ale napisałam. Jutro będziemy to sobie nawzajem sprawdzać z checklistami, a na piątek trzeba przynieść oszlifowaną wersję do oceny. Przekroczyłam limit słów o dwieście (czyli 50% z dozwolonych czterystu, czyli trochę jakby dużo). Nie mam pojęcia, jak to okroję. Nieokrojone jest całkiem niezłe (i na mój gust jest opowiadaniem, a nie wpisem do pamiętnika, bo mój Pi bardzo chciał być storytellerem, więc mu pozwoliłam). Co prawda wydaje mi się, że widać, w którym momencie zaczęły się próby ograniczenia ilości słów na siłę, ale no, to nie moja wina, to ten gópi limit... Tak. Indżojcie zatem.

13.07.2015, somewhere in the sky above Pacific

I’m alive.

This thought struck me just after I’d woken up from my heavy, restless sleep, the glaringly white light somehow finding its way through the tiresome eyelids covering my orbs. Wait… Why had I fallen asleep? How heedless of me! The ocean, the tiger… God, I’d been asleep… Richard Parker… How come he hasn’t devoured me by now…? Where is he?

The world around me was basking in the sunbeams. The entire ocean glimmered silvery, looking as if it was all sprinkled with bits of shiny glitter. It was probably around midday. I sat up and looked at the immense waters ahead, my eyes blinking desperately in a hopeless fight against sleep and the sun’s blinding brightness. Although still half-awake, I was slowly coming back to reality. My short nap let me forget about the horrid situation I was in for a little while, the overwhelming vastness of Pacific was now bringing it home to me.

I let out a languid yawn, habitually covering my mouth with a palm, and all of a sudden heard a grunt coming from behind me. It was a small, quiet grunt, yet it made my whole body turn to stone. He can break through the tarpaulin. He did break through it. Jesus Christ, he was behind me. Maybe he’s been there before, observing me in my sleep, staring, waiting for me to wake up, for slaughtering an awake, scared to death human sounds like more fun to his sadistic predator mind? I couldn’t move an inch. The fear felt almost tangible, like an ice cold liquid filling my body from the toes to the very top of my head. Time was passing at a truly snail-like pace and my right arm got numb from being raised for so long. Seemed like Richard Parker wasn’t in a hurry.

Ages passed before another sound was made by the animal behind my back, nearly causing me to faint. For a tiny little fraction of a second my heart felt like on the verge of stopping, fright drowning all the thoughts in my head, but then the brain’s voice managed to get through. That sound… It wasn’t a grunt. Or a growl. It was a neigh. Was I so scared I started to experience hallucinations? Or maybe…

The zebra. There was a zebra on my boat too. But it should be dead by now, unless Parker’s a closeted vegetarian, which seems pretty unlikely for a tiger… Right?

Curiosity won with cautiousness and I turned my head a bit to see behind myself. What on Earth was that neighing tiger?

I gasped loudly, both in wonder and relief. The zebra, indeed. But not an ordinary one. Her stripes were magically glowing and colourful as a rainbow, and she had a horn on her head. A horn. It was sparkling. I rubbed my eyes in astonishment, still unable to believe what they were showing me.

‘Calm down’, said the zebra-unicorn. ‘I’ll do you no harm. The tiger wanted to hurt you, but I’ve made sure he’s not a danger anymore. Trust me.’

‘Have you…?’

‘Yes. We had a fight while you were sleeping. I won. Come on now, get on my back. I’ll fly you home.’

As if being a magical zebra-unicorn wasn’t enough, she was a flying magical zebra-unicorn! How awesome is that? Not thinking much, I mounted her, absolutely enchanted by her grace. As I’m writing this, we’re floating through the cotton-candy clouds together, leaving a trail of rainbow gleams behind us. I don’t want our journey to end. Feels like a living dream.

Pi

Share this post


Link to post
Share on other sites

To znowu ja, tyryry…

giphy.gif

 

***

 

Ten wpis zrosiłam krwią, potem i rzęsistymi łzami. Produkował się długo i ciężko, nawet po publikacji poddałam go jeszcze milionowi poprawek i cały czas wydaje mi się głupi, ale chyba dam mu już spokój, bo nie mam siły dłużej z nim wojować. Niech sobie trwa w swojej głupocie, jeżeli tak mu na tym zależy.

Indżojcie mimo wszystko.

I dajcie mi feedback, bo te kulki, tzn. te tumbleweedy, co latają po Jaskini jak tumbleweed z powyższego gifa, powoli robią się irytujące. Tylko mocne, silne, dobrze odżywione ego jest w stanie je stamtąd wykurzyć.

Mój Dżem #1

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

Emi, jesteś jak słonecznik- trzeba go zjeść bez przerw. Kocham sloneczniki!:)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Fakt, czyta się cały wpis na raz, albo wcale :v

Fajny pomysł z tym dżemem. Lubię dżem. I lubię też Twój gust muzyczny, więc dżemy na blogu będę chętnie czytać.

 

PLUS - znowu dzięki Tobie odkryłam nowego pana na youtube. Wcześniej zaczęłam oglądać filmiki Stef, bo gdzieś na forum podrzuciłaś do niej linka, a teraz wlazłam w tego pana od fangirlowania i mam do powiedzenia na jego temat tylko tyle, że mógłby mówić o czymkolwiek (co właściwie robi, bo mówi o fangirlowaniu :v), mi by wystarczyło, żeby mówił. Ten jego akcent, ten jego angielski... Me gusta :v

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jestem osobą, która zbyt mocno przywiązuje się do zespołów. Mam na myśli to, że jak już zacznę czegoś słuchać to słucham i słucham w kółko i nie mogę się oderwać. Zwykle kończy się to tak, że mam już po uszy słuchania na okrągło tych samych kawałków, ale jednocześnie jakoś nie mogę przekonać się do nowych. Nie ważne, co mi jutjub albo Spotify podsunie.

Jestem mega wybredna.

No chyba, że ktoś coś mi ładnie opakuje i sprzeda.

Stałaś się moim lekarstwem na muzyczną rutynę.

Dziękuję ♥

 

PS. Zaczęłam też przesłuchiwać sobie ajemeksa. Zgadnij dzięki komu? :D

 

Jak zwykle czekam na więcej ♥

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Emi, jesteś jak słonecznik- trzeba go zjeść bez przerw. Kocham sloneczniki!:)

No, ale bycie kochaną to już całkiem inna historia ^^ Dzięki, Beatko ^^

Fakt, czyta się cały wpis na raz, albo wcale :v

Fajny pomysł z tym dżemem. Lubię dżem. I lubię też Twój gust muzyczny, więc dżemy na blogu będę chętnie czytać.

 

PLUS - znowu dzięki Tobie odkryłam nowego pana na youtube. Wcześniej zaczęłam oglądać filmiki Stef, bo gdzieś na forum podrzuciłaś do niej linka, a teraz wlazłam w tego pana od fangirlowania i mam do powiedzenia na jego temat tylko tyle, że mógłby mówić o czymkolwiek (co właściwie robi, bo mówi o fangirlowaniu :v), mi by wystarczyło, żeby mówił. Ten jego akcent, ten jego angielski... Me gusta :v

Aaa, no bo ja słucham tylko dobrych rzeczy ^^ Tylko dobry dżem ^^

Pana i jego filmik o niezwykle subtelnym tytule "I hate myself" podsunął mi niedawno jutup w proponowanych. Kliknęłam, bo wyglądał ładnie na thumbnailu (pamiętamy gif, który Emi ostatnio wrzucała do tematu wzdychającego?

W ogóle ta piosenka to coś, co chyba nazywałabym "guilty pleasure", gdybym używała tego określenia. Ale no bo… No bo on jest taki aww… I te włosy, i ten pałer, i sass, i I'm so sure of myself I'm practically reaching nirvana, you're the guy that says "no homo" after he eats a banana, no po prostu *-*), i tak jakoś z nim zostałam. Pięknie mówi, to prawda. Soł britisz, soł posz ♥
Ja się dusiłam od śmiechu.
Male friends share insecurities, nadpływają shipy…

Kurczę, przepraszam, że znowu dostaniesz (dostaniecie? ktoś w te linki ode mnie klika oprócz Ciebie, Sami?) między oczy człowiekiem, o którym i tak nudzę dostatecznie dużo, ale pasuje mi to do zachwytów nad akcentami.

Tak, a tak poza tym to dajesz mi feedback i czytasz moje rzeczy i Cię kocham. Kochałabym Cię i tak, ofc. Ale teraz to "kocham Cię" to było takie silniej nacechowane emocjonalnie "kiitos". ^^

Jestem osobą, która zbyt mocno przywiązuje się do zespołów. Mam na myśli to, że jak już zacznę czegoś słuchać to słucham i słucham w kółko i nie mogę się oderwać. Zwykle kończy się to tak, że mam już po uszy słuchania na okrągło tych samych kawałków, ale jednocześnie jakoś nie mogę przekonać się do nowych. Nie ważne, co mi jutjub albo Spotify podsunie.

Jestem mega wybredna.

No chyba, że ktoś coś mi ładnie opakuje i sprzeda.

Stałaś się moim lekarstwem na muzyczną rutynę.

Dziękuję ♥

 

PS. Zaczęłam też przesłuchiwać sobie ajemeksa. Zgadnij dzięki komu? :D

 

Jak zwykle czekam na więcej ♥

Ojoj, proszę uprzejmie, skarbie, bardzo mi miło być lekarstwem ^^ Czyli że czekaj, będziesz obczajać Władców Kwasu? XD

Half a pound of tuppany rice

Half a pound of treacle

That's the way the money goes

Pop goes the weasel…!

…Half a pound of heroin

Half a pound of treacle

That's the way the story goes

:devil:

Aww, Ajemeksy, dobrze, bardzo dobrze ♥ Mogę Cię jakoś w tym przesłuchiwaniu poprowadzić, popodrzucać co lepsze piosenki na PW, jeżeli chcesz. Mój młody padawanie. Moja potencjalna IAMX victim. ♥

Fajnie, że czekasz, i tęcze, i kocham, i wszystko, i dziękuję ^^

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Terve, kartofelki.

Jest sobie nowa rzecz na blogu i jestem z niej nawet zadowolona, bo ma nerdowską gwiezdnowojenną metaforę na początku i ta metafora mi się podoba, chociaż jest moja.

Trzeba czytać.

 

Nieżyciowo

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Milla, misiaczku ♥ Znam Twój ból. W mojej szkole było tak, że trzeba było wybrać rozszerzenia już przy rekrutacji do liceum (bezsęsu skoro i tak zaczynają się od 2 klasy, straciliśmy przez to możliwość poznania nauczycieli), ale wiedz, że dylemat miałam ten sam. I teraz jestem sobie na profilu ciekawym, ale zazwyczaj jest tak, że to, co dla mnie ciekawe, niekoniecznie jest przydatne. Ale nie martwmy się na zapas, jak bardzo się postaramy to może jakoś zrobimy użytek z nieprzydatnego :D

Ojej, jak dobrze wiedzieć, że nie tylko ja żyję w słodkiej nierzeczywistości! Ostatnio coraz bardziej to do mnie dociera. Tym bardziej, że już za rok matura... :o I ja się boję. Szczególnie rekrutacji na studia się boję. Wszystko co elektroniczne mnie odstrasza. Omal nie pogubiłam się przy rekrutacji do liceum, serio. A no i jeszcze jedna życiowa umiejętność, której nie posiadam. Nie potrafię kupować biletów w automatach. Zawsze daję pieniądze koledze, bo wstyd. Ale jak już przeprowadzę się na stałe do miasta, to trzeba się będzie nauczyć. Zostaje mi rok życia w błogim, acz denerwującym poczuciu niezaradności.

W ogóle to miałam komentować Twój wpis, a nie opisywać moje życie. Ale co poradzę, że Twoje problemy są też moimi problemami?

Jak zwykle czekam na więcej, potrafisz człowieka skłonić do rozważań nad własną egzystencją :D

A co do poprzedniej odpowiedzi: tak, tak obczajam Władców Kwasu. I CHCĘ WINCYJ. I będę wielce uradowana jeśli poprowadzisz mnie w IAMX i w co tam tylko jeszcze zechcesz ♥

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wybieranie jest takie głupie. ;____; Ja pamiętam, że już od gimnazjum wiedziałam, co chcę studiować i w ogóle, ale dopiero teraz sobie myślę, że jestem beznadziejna i tak naprawdę miałam się uczyć fizyki, a potem pójść na architekturę (ale biorąc pod uwagę fizyków w mojej szkole, to, no, i tak bym się nie nauczyła). No ale do tego roku byłam przekonana, że polski i fiński to super kierunki i to jest na pewno to, co chcę robić w życiu. Tymczasem mam wrażenie, że to się źle skończy, bo albo się zanudzę, albo wykończę. No ale cóż: teraz już za późno; zawsze mogę to rzucić w cholerę i pójść na ASP na dekoratorstwo wnętrz, bo czemu nie.

 

Ale Emi, i tak gratuluję ambicji i odwagi. Ja w ogóle podziwiam tych wszystkich ludzi, co jadą na jakieś UWC i inne szkoły międzynarodowe. To mnie tak totalnie przerasta, jakieś przygody życia, zamiast ciepełka i kocyków. W ogóle, ruszanie się z domu. Niby jest fajne, ale sam moment wychodzenia... brr! I życzę Ci, żebyś pisała do nas z elytarnej szkoły, gdzie będziesz fejmem i och och. ♥ I żeby te wszystkie cudowne nierzeczywiste rzeczy przelazły na drugą ścianę i zmieniły rzeczywistość w cudowne miejsce. No i więcej pisz, bo tak mi się turbo nie chce robić matmy/historii/angielskiego i czytać lektur, że potrzebuję wymówki, a takim świetnym wymówkom się nie odmawia. ♥

 

PS And you are brilliant, as the Doctor says.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Eighteen days later...

Milla, misiaczku ♥ Znam Twój ból. W mojej szkole było tak, że trzeba było wybrać rozszerzenia już przy rekrutacji do liceum (bezsęsu skoro i tak zaczynają się od 2 klasy, straciliśmy przez to możliwość poznania nauczycieli), ale wiedz, że dylemat miałam ten sam. I teraz jestem sobie na profilu ciekawym, ale zazwyczaj jest tak, że to, co dla mnie ciekawe, niekoniecznie jest przydatne. Ale nie martwmy się na zapas, jak bardzo się postaramy to może jakoś zrobimy użytek z nieprzydatnego 20x20http://forum.nightwish.pl/images/nw/smilies/laugh.png[/img] 

Ojej, jak dobrze wiedzieć, że nie tylko ja żyję w słodkiej nierzeczywistości! Ostatnio coraz bardziej to do mnie dociera. Tym bardziej, że już za rok matura... :o I ja się boję. Szczególnie rekrutacji na studia się boję. Wszystko co elektroniczne mnie odstrasza. Omal nie pogubiłam się przy rekrutacji do liceum, serio. A no i jeszcze jedna życiowa umiejętność, której nie posiadam. Nie potrafię kupować biletów w automatach. Zawsze daję pieniądze koledze, bo wstyd. Ale jak już przeprowadzę się na stałe do miasta, to trzeba się będzie nauczyć. Zostaje mi rok życia w błogim, acz denerwującym poczuciu niezaradności. 

W ogóle to miałam komentować Twój wpis, a nie opisywać moje życie. Ale co poradzę, że Twoje problemy są też moimi problemami?

Jak zwykle czekam na więcej, potrafisz człowieka skłonić do rozważań nad własną egzystencją 20x20http://forum.nightwish.pl/images/nw/smilies/laugh.png[/img]

A co do poprzedniej odpowiedzi: tak, tak obczajam Władców Kwasu. I CHCĘ WINCYJ. I będę wielce uradowana jeśli poprowadzisz mnie w IAMX i w co tam tylko jeszcze zechcesz ♥

Ojej, chyba trzymam z ludźmi, którzy funkcjonują podobnie jak ja, skoro moje pisanie jest dla szanownych czytelników takie relatable.

Cieszę się, że dzięki mnie rozważasz. I że lubisz Władców. Jak lubisz Władców, musisz być dziwnym człowiekiem, i za to Cię kocham.

I przepraszam, że Cię jednak nie poprowadziłam. Ogólnie ze mną jest tak, że jak zapowiadam, że coś zrobię, to zwykle to zrobię, ale czy za dwa tygodnie, czy za pół roku, czy w dwa tysiące dwudziestym, to trudno powiedzieć.

Wybieranie jest takie głupie. ;____; Ja pamiętam, że już od gimnazjum wiedziałam, co chcę studiować i w ogóle, ale dopiero teraz sobie myślę, że jestem beznadziejna i tak naprawdę miałam się uczyć fizyki, a potem pójść na architekturę (ale biorąc pod uwagę fizyków w mojej szkole, to, no, i tak bym się nie nauczyła). No ale do tego roku byłam przekonana, że polski i fiński to super kierunki i to jest na pewno to, co chcę robić w życiu. Tymczasem mam wrażenie, że to się źle skończy, bo albo się zanudzę, albo wykończę. No ale cóż: teraz już za późno; zawsze mogę to rzucić w cholerę i pójść na ASP na dekoratorstwo wnętrz, bo czemu nie.

Ale Emi, i tak gratuluję ambicji i odwagi. Ja w ogóle podziwiam tych wszystkich ludzi, co jadą na jakieś UWC i inne szkoły międzynarodowe. To mnie tak totalnie przerasta, jakieś przygody życia, zamiast ciepełka i kocyków. W ogóle, ruszanie się z domu. Niby jest fajne, ale sam moment wychodzenia... brr! I życzę Ci, żebyś pisała do nas z elytarnej szkoły, gdzie będziesz fejmem i och och. ♥ I żeby te wszystkie cudowne nierzeczywiste rzeczy przelazły na drugą ścianę i zmieniły rzeczywistość w cudowne miejsce. No i więcej pisz, bo tak mi się turbo nie chce robić matmy/historii/angielskiego i czytać lektur, że potrzebuję wymówki, a takim świetnym wymówkom się nie odmawia. ♥

 

PS And you are brilliant, as the Doctor says.

Aww, thank you, sweetheart ^^

No tak. Wychodzenie z domu. Niby fajne, ale nie. I think I get the struggle :v

Ciebie też kocham, i dziękuję raz jeszcze za wszystkie puchate słowa, Joasia z Tobą ♥

 

 

Tym razem oprócz historii z nieżycia i zwariowanych porównań rzeczy do rzeczy dostaniecie duuuużo obrazków, cieszycie się? :3

Get your crayon ♥

Share this post


Link to post
Share on other sites

Emi! My lil' cinnamon bean, too good for this world, too pure... 

Czytałam Twój egzystencjalny pasztet wczoraj w pociągu, kiedy jechałam do domu i nie miałam jak Ci napisać choćby parę słów. To napiszę teraz ::)

 

Jest mi totalnie, absolutnie i niemożliwie smutno z powodu, że BAS byli tak nieczuli na urok osobisty Emi. Koniec, kropka. Nie wiedzą co tracą. 

 

Pocieszanie się kpopem jest spoko, bo kpop jest taki kolorowy i w ogóle taki pozytywny (poza tym, że oni mają kontrakty na pracę 24/7 z trzema dniami wolnymi w całym roku, kiedy nie muszą pracować i śpią tak ze cztery godziny na dobę albo i mniej. :v) . Mogę Ci polecić jeszcze tonę kpopowych kawałków tak samo przecukrzonych jak Fantastic Baby. Na przykład Orange Caramel. Każda piosenka. Na przykład

 

Albo Girls Generation, dla których

piosenkę napisała Saara Forsberg, dziewczyna z Finlandii, którą bardzo lubię. A przy okazji wersja
jest miljon razy lepsza niż wersja GG, bo Saara w przeciwieństwie do nich umie śpiewać :v

Jak chcesz doznać second-hand-embarassment, to polecam Wolf od EXO.

::D

Więcej cukierokowości? A może

  It's so tasty... 

A może śpiewające

:D 

 

A tak poza tym, to w Twoich wpisach na blogu można grać w grę "policz ile razy Emi wspomniała o Sami" :v Nie wierzę, że ktoś serio słucha mojej genius playlisty, gdzie Gorgoroth przeplata się z Panic! at the Disco. Ja osobiście ją uwielbiam :D 

 

I potwierdzam całkowicie stwierdzenie, że amebienie intelektualne czyni człowieka szczęśliwym. Żyjmy nadzieją, że kiedyś dorośniemy emocjonalnie i wyrośniemy (znowu) z kpopów i Panic! at the Disco. A na razie powtórzę za Davem Grohlem - If you like something, fucking like it! ::D

 

rzekłem. :v

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Emi! My lil' cinnamon bean, too good for this world, too pure...

[...]

Jest mi totalnie, absolutnie i niemożliwie smutno z powodu, że BAS byli tak nieczuli na urok osobisty Emi. Koniec, kropka. Nie wiedzą co tracą. 

Stop that. Stop that now. You're making my entire cinnamon entity (can „entity” be used as „jestestwo”?) melt, you. 

W ogóle czy ja Cię j pytałam, dlaczego akurat fasolka? ^^

Pocieszanie się kpopem jest spoko, bo kpop jest taki kolorowy i w ogóle taki pozytywny (poza tym, że oni mają kontrakty na pracę 24/7 z trzema dniami wolnymi w całym roku, kiedy nie muszą pracować i śpią tak ze cztery godziny na dobę albo i mniej. :v) . Mogę Ci polecić jeszcze tonę kpopowych kawałków tak samo przecukrzonych jak Fantastic Baby. Na przykład Orange Caramel. Każda piosenka. Na przykład 

 

Albo Girls Generation, dla których

piosenkę napisała Saara Forsberg, dziewczyna z Finlandii, którą bardzo lubię. A przy okazji wersja 
jest miljon razy lepsza niż wersja GG, bo Saara w przeciwieństwie do nich umie śpiewać :v

Jak chcesz doznać second-hand-embarassment, to polecam Wolf od EXO. 

 :20x20http://forum.nightwish.pl/images/nw/smilies/laugh.png[/img]

Więcej cukierokowości? A może 

  It's so tasty... 

A może śpiewające 

 20x20http://forum.nightwish.pl/images/nw/smilies/laugh.png[/img] 

Ej, „Fantastic Baby” nie jest przecukrzone, „Fantastic Baby” jest po prostu niesamowicie, przesadnie, do bólu fancy. Fancyfancyfancy. A mój GD to chodząca definicja tego słowa. Jego ogólnie się najlepiej opisuje przy użyciu tych różnych fajnych angielskich słówek, które po przełożeniu na polski tracą swój pierwotny wydźwięk, jakkolwiek byś tego nie zrobiła. Wiesz, fancy, fabulous, swaggy, sassy… Oh so sassy :3

tumblr_m0i0r5nRw31r8cm0no1_500.gif

"Przecukrzonym" natomiast nazwałabym to:

Orange Caramel to przy tym krwawy, brudny łubudu-thriller, naprawdę. Nawet

to przy tym łubudu-thriller, a „Hello” SHINee jest przecież bardzo bananowe, bardzo aegyo i ogólnie słitaśne jak próchnica. Więcno, „Balloons” oglądasz na własną odpowiedzialność.

Girls Generation kojarzą mi się z kolegą, który twierdzi, że k-popu słucha dla muzyki, a nie dla teledysków, broni girlsbandów i usiłuje przekonywać ludzi, to znaczy moją Igunię i moją Zuz, że girlsbandy są lepsze od boysbandów, ale to nieprawda, albowiem girlsbandy mają tę zasadniczą wadę, że nie ma w nich pięknych chłopców. No, i on właśnie lubi babeczki z SNSD. To jest zresztą ten sam człowiek, który kłóci się ze Sławkiem o tego Faulknera, The Velvet Underground i strategię wojskową, której nazwy dalej nie pamiętam, bo Sławek uważa, że powinno się kojarzyć Faulknera i The Velvet Underground, a Kuba odparowuje, że okej, ja nie znam zespołu, ale ty nie wiesz, co to anti-access coś tam coś tam strategy, i tak sobie od dwóch tygodni dyskutują. Kuba fascynuje się militariami, historią Chin i IIWŚ, i słucha gbandów, Avril i Imagine Dragons, i ostatnio na przerwie puścił nam napierw międzynarodówkę, a potem 4MINUTE, i mam ciekawych ludzi w klasie. O, a na przykład wczoraj między dwoma polskimi narysował na tablicy to takie słońce z flagi Republiki Chińskiej z podpisem „MAKE CHINA GREAT AGAIN”, i wtedy Filip podszedł, przekreślił „CHINA” i napisał „TAIWAN”, żeby Kubę powkurzać, i Kuba się na niego rzucił, starł Tajwan, ponieważ TAJWANNIEISTNIEJE!!!111oneoneoneeleven, i szamotali się radośnie pod tablicą, a potem pod koniec drugiej lekcji Filip poszedł ją zetrzeć, bo zostało na niej słońce z przerwy, i oczywiście znowu napisał „TAIWAN”, i Kuba zerwał się z krzesła, zabrał Filipowi gąbkę i sam wziął się za ścieranie, a wtedy Filip wpisał w chińskie słońce „Taiwan ♥”, i Kuba zorientował się dopiero, gdy uporał się już ze ścieraniem napisu pod słońcem, bo to była biała, trudna do ścierania tablica, i jak już się zorientował, to wyglądał, jakby chciał Filipa zamordować wzrokiem, a ja myślałam, że zejdę tam ze śmiechu, chciałabyś to zobaczyć XD A potem po lekcji schodzą tacy poważni licealiści z preIB do szatni i nękają biednego Kubę tym Tajwanem, ej Kuba, Tajwan, Tajwan! Jak ja ich kocham.

Oesu, ten ULF od EXO jest faktycznie dosyć cringey do słuchania XD Ale i tak dobrze tańczą, poza tym ja EXO wybaczę wszystko za to jedno cudowne nagranie z Kaiem w wodzie, od którego można zajść w ciążę zupełnie jak od tych bedroom eyes Jiyonga, co je opisałam w poście:

Wiecie, mi by kompletnie wystarczało, że ten człowiek tańczy like a boss, ale tutaj nie dość, że tańczy, to jeszcze cholera jasna OCIEKA WODĄ I LEŻY W WODZIE I SIĘ CHLAPIE I MA OBCISŁE SPODNIE I KOSZULA PODJEŻDŻA MU DO GÓRY I OGÓLNIE TEN TANIEC JEST GRZECHEM I JESTEM TERAZ JAK

, POMOCY. I Sehun też ma takie mokre solo, a ja nie mam życia.

Ładne dziewczynki z teledysku do „Ice Cream Cake”, który mi wysłałaś, zainspirowały mnie do ciekawej rozkminy, a mianowicie: czy częściej używam sformułowania „ładna dziewczynka” w odniesieniu do kobiet, czy do mężczyzn. Wbrew pozorom bardziej prawdopodobne jest chyba to drugie…

A teledysk z królikami był stresujący, bo oni tak do tej pani zarywali i ją zatrzymywali, a za chwilę miała przyjść północ, i się martwiłam o panią, że przy tych wszystkich ludziach zamieni się z powrotem w Kopciuszka w łachmanach, i ._.

A tak poza tym, to w Twoich wpisach na blogu można grać w grę "policz ile razy Emi wspomniała o Sami" :v Nie wierzę, że ktoś serio słucha mojej genius playlisty, gdzie Gorgoroth przeplata się z Panic! at the Disco. Ja osobiście ją uwielbiam 20x20http://forum.nightwish.pl/images/nw/smilies/laugh.png[/img] 

Ja jej nie słucham, bo jestem mną, ale sama idea bardzo mi się podoba :D Z takich interesujących połączeń miałam dziś na przykład następujący pięciopiosenkowy loop: „Ievan Polkka” w wykonaniu Korpików, „Bang Bang Bang” wiadomoczyje, „Tequila” Korpików, „Fantastic Baby” wiadomoczyje, „I Am the Best” 2ne1. Dlaczego nie. Tylko przez to ten post pisze się jeszcze dłużej, niż zwykle piszą się moje posty, albowiem przy takich kawałkach całe ciało krzyczy „I wanna dance dance dance da-dance”, a trudno jest pisać i baunsować po pokoju jednocześnie. 

I potwierdzam całkowicie stwierdzenie, że amebienie intelektualne czyni człowieka szczęśliwym. Żyjmy nadzieją, że kiedyś dorośniemy emocjonalnie i wyrośniemy (znowu) z kpopów i Panic! at the Disco. A na razie powtórzę za Davem Grohlem - If you like something, fucking like it! :20x20http://forum.nightwish.pl/images/nw/smilies/laugh.png[/img]

Haha, ja nie chcę dorastać emocjonalnie i wyrastać z Panic! at the Disco, to nie dla mnie :D I'd rather keep my cray on ♥

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kiedy post scriptum wychodzi ci lepsze, niż wpis właściwy…

TRIGGER WARNING: post zawiera promowanie dewiacji!!!111111oneonejedenaście

(Przepraszam, mój brat walnął wczoraj pełnego pasji ranta o tym, jak to pomalowane paznokcie Szpaka nie nadają się do pokazywania w telewizji, i jaki on jest fu, i promuje zboczenia wśród małych dzieci, które na to patrzą, i co te dzieci sobie myślą, jak widzą takie COŚ! na ekranie, w ogóle tragedia, katastrofa, upadek cywilizacji, płonie, płonie Babilon, i teraz mam ogromną ochotę się powyzlośliwiać z jego perorowania i z tego, że taki duży, och-ach-męski trzydziestoletni mężczyzna, a triggeruje go czyjś niewinny manikiurek. Hej, najmłodsi forumowicze, a Wy co sobie myślicie, patrząc na pięknego pana z mojego awatara? Czujecie, jak lepkie macki potwora dżender oplatają Wasze niewinne, nieskalane mózgi, czujecie w głowach ten jad, ten morderczy lakier do paznokci?

Okej, skończyłam, już mi lepiej. Dzięki, ironio, jesteś niezastąpiona.)

Pod tęczową banderą

  • Like 3

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie no kurczę, żadne słowa nie oddają mojego zauroczenia Twoim lekkim piórem, wielką literacką wrażliwością i doskonałą postawą osoby która daje szanse ludziom i światu zawsze i wszędzie. Każdemu należy się kawałek miejsca na tej ziemi i jego wolność w każdej wybranej dziedzinie życia. A artyści wypowiadają się w swoich tworach w sposób zróżnicowany, dobrze że jednak są i tacy co potrafią "mówić" o różnych sprawach w sposób lekki, dostępny i nie prowokacyjny.

Jesteś niesamowita w swoich wywodach, dywagacjach i rozważaniach- podziwiam , podziwiam....

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Gay Pirates. Dziękuję za tę piosenkę Emi. Jest taka wzruszająca, taka słodka i gorzka zarazem. Łezka mi się w oku zakręciła kiedy jej słuchałam. Poruszyłaś bardzo drażliwy temat i wyszło Ci to tak uroczo. No bo kurde blaszka.

Społeczeństwo zrobiło się ostatnio szczególnie wrogo nastawione do inności. Smutne to i prawdziwe. Ludziom się wydaje, że bycie homo to jakiś nowomodny wynalazek i w ogóle dokąd ten świat zmierza (nie mówię, że wszyscy tak twierdzą, ale słyszałam już wiele takich opinii). Tymczasem (niespodzianka!) zarówno Leonardo da Vinci i Michał Anioł nie do końca byli hetero, że się tak wyrażę. Może nie byli homoseksualistami w dzisiejszym pojmowaniu, ale coś na rzeczy było. Gdyby dobrze poszukać w źródłach historycznych, pewnie znalazłoby się tego więcej. ALE NIE, BO TO SIĘ WZIĘŁO DZISIAJ, TAKA ROZPUSTA.

Co do Szpaka - słyszałam już wypowiedzi typu "słowianki nie dały rady, wyślijmy Conchitę". He he, zabawne. Nie. Ale żeby podreperować trochę wiarę w ludzkość, dodam, że Włochom bardzo się występ Michała podobał (transmisję Eurowizji oglądałam na Rai1). Ponadto, ostatnio we Włoszech zalegalizowano związki partnerskie. Coraz bardziej kocham ten kraj ♥

I kocham Twoje wpisy, Millo moja. Jak zwykle czekam na więcej :)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

No więc Emi, jak zwykle błyskotliwa, niesamowita atmosfera w tym wątku. Po prostu kocham twoje posty, wywody (Mów dla mnie, pisz dla mnie). ♥

Jeśli chodzi o zaistniałą sytuację z Szpakiem... Ech trochę tego będzie. Zacznijmy od tego, że niektóre chłopy zachowują się jak zagrożone samce Alfa w swoim stadzie i grozi im nie wiadomo jakie niebezpieczeństwo. Trudno, chłopy to chłopy i tego się nie da zmienić. Jeśli o ogół, irytuję mnie nienawiść człowieka do człowieka, z powodu osiągniętego sukcesu. Mentalność naszych rodaków nie zna granic, lubimy sobie na wszystko ponarzekać. Czy jest zrobione dobrze, czy źle i tak będzie "be" i "be". Przyzwyczaiłam się do takiego czegoś, so. Nie wiem, ale mam wrażenie, że ludzie robią problem tam gdzie go po prostu nie ma, a w sensie czepiania się, o to, że ktoś ma pomalowane paznokcie, jest innej orientacji i tak dalej. Powiem tak, że Szpaka jest mi po prostu szkoda, bo prawdę mówiąc ludzie dalej mu trują życie. Mieszkam nie daleko Jasła i sama słyszałam o nim różne historie (Np o tym jak musiał zmienić szkołę, bo rówieśnicy się z niego śmiali). Sądzę, że jeśli sprawia mu przyjemność malowanie paznokci czy dziwaczne ubieranie się, to ani mi, wam czy innym ludziom nie robi to w żaden sposób krzywdy. Tak samo z homoseksualistami czy biseksualistami, jeśli w żaden sposób nie robią nam krzywdy, to wystarczy jak my ich po prostu uszanujemy czy będziemy tolerować. (wiadomo, że homosie mają te swoje hopy siupy i za bardzo się ze swoją orientacją obnoszą, co mnie czasem to irytuję, no ale trudno.) Każdy jest z nas szczęśliwy na inny sposób i nikt nie powinien w to ingerować. Ja życzę Szpakowi dalszych sukcesów i nam wszystkim szczęścia, bo życie mamy tylko jedne i trzeba je jakoś wykorzystać. Dziękuję to tyle. :)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Aaa, dzięki, dziewczyny! ^^

Nie no kurczę, żadne słowa nie oddają mojego zauroczenia Twoim lekkim piórem, wielką literacką wrażliwością i doskonałą postawą osoby która daje szanse ludziom i światu zawsze i wszędzie. Każdemu należy się kawałek miejsca na tej ziemi i jego wolność w każdej wybranej dziedzinie życia. A artyści wypowiadają się w swoich tworach w sposób zróżnicowany, dobrze że jednak są i tacy co potrafią "mówić" o różnych sprawach w sposób lekki, dostępny i nie prowokacyjny.

Jesteś niesamowita  w swoich wywodach, dywagacjach i rozważaniach-  podziwiam , podziwiam....

Beatko, ego mi od tego podziwiania puchnie tak niezdrowo, wiesz? Ale podziwiaj, podziwiaj ♥

Gay Pirates. Dziękuję za tę piosenkę Emi. Jest taka wzruszająca, taka słodka i gorzka zarazem. Łezka mi się w oku zakręciła kiedy jej słuchałam. 

Rozumiesz mnie…! To jest perła, Cosmo jest perłą, i w ogóle ten tekst, ta melodrama, we deserve much better than we've had, asddffgdfgha can you hear my hearteu breaking ♥

Społeczeństwo zrobiło się ostatnio szczególnie wrogo nastawione do inności. Smutne to i prawdziwe. Ludziom się wydaje, że bycie homo to jakiś nowomodny wynalazek i w ogóle dokąd ten świat zmierza (nie mówię, że wszyscy tak twierdzą, ale słyszałam już wiele takich opinii).

Tutaj się nie zgodzę, kochanie. Z tolerancją dla LGBT mamy raczej tendencję wzrostową, zobacz, o ile więcej się o tym mówi, w ilu państwach weszły małżeństwa jednopłciowe/związki partnerskie przez ostatnie parę lat, etc., etc. Jasne, że społeczeństwo nadal jest niemiłe, ale jednak robi jakiś postęp :) A że w takiej Polszy cofa się wcześniej przysługujące osobom w związkach homoseksualnych prawo do nieskładania zeznań przeciwko partnerowi w sądzie, to inna historia. Ja teraz bardzo kibicuję Korei Południowej, bo, jak wszyscy wiemy, Korea to moje nowe skrzywienie i tak się składa, że jest ona państwem pruderyjnym, konserwatywnym i homofobicznym jak cholera. Ale u nich też coś się dzieje, coś się zmienia, a może nawet dużo się zmienia, jest nadzieja. Ten człowiek wyszedł z szafy w 2000 roku jako pierwszy koreański celebryta, wyleciał z telewizji, a teraz smh prowadzi talk show „Coming Out” i chyba ma się dobrze ^^ Chociaż czytałam też o modelu-aktorze, który przyznał się do bycia gejem w 2008 roku bodajże, i w tym samym roku parę miesięcy później się powiesił.  O, tak, tu go mam.  Miał dwadzieścia trzy lata.

Właśnie dlatego myślę czasami, że ludzkość jest brzydka. Gdyby nie była, gościu prawdopodobnie żyłby dalej.

Co do Szpaka - słyszałam już wypowiedzi typu "słowianki nie dały rady, wyślijmy Conchitę". He he, zabawne. Nie. Ale żeby podreperować trochę wiarę w ludzkość, dodam, że Włochom bardzo się występ Michała podobał (transmisję Eurowizji oglądałam na Rai1).

Mnie tam ten Szpak ani ziębi, ani grzeje właściwie, to znaczy śpiewa w porządku i ma fajne włosy, paznokcie też ma fajne, ale tak poza tym się nim za bardzo nie interesuję. 

…W ogóle od zarośniętego Szpaka aż bucha testosteron, jak porównać go z niektórymi… 

436b4e09b9ef2b481c2f2db1a1efb390.jpg

(Emi się cieszy, bo znalazła pretekst, żeby upchnąć zdjęcie Miyaviego do posta. Emi zadowolona. ^^)

I kocham Twoje wpisy, Millo moja. Jak zwykle czekam na więcej 20x20http://forum.nightwish.pl/images/nw/smilies/smile.png[/img]

Więcej jest w drodze. Więcej nadejdzie. W swoim czasie, oczywiście.

Zacznijmy od tego, że niektóre chłopy zachowują się jak zagrożone samce Alfa w swoim stadzie i grozi im nie wiadomo jakie niebezpieczeństwo. Trudno, chłopy to chłopy i tego się nie da zmienić.

To się nazywa „kompleks męskości”. I jest jednak do wyleczenia, jak sądzę.

Nie wiem, ale mam wrażenie, że ludzie robią problem tam gdzie go po prostu nie ma, a w sensie czepiania się, o to, że ktoś ma pomalowane paznokcie, jest innej orientacji i tak dalej.

Masz dobre wrażenie, skarbie. Pamiętam ten hałas, który powstał po zwycięstwie Conchity, olaboga, to koniec Europy, to koniec moralności, w ogóle biada rasie ludzkiej Jeżu, ludzie, calm down, TO TYLKO FACET W SUKIENCE. Mało to facetów w sukienkach chodzi po świecie? I co mają faceci w sukienkach do upadku cywilizacji?

Sądzę, że jeśli sprawia mu przyjemność malowanie paznokci czy dziwaczne ubieranie się, to ani mi, wam czy innym ludziom nie robi to w żaden sposób krzywdy.

Dziwi mnie, że nadal zdarzają się osoby, dla których to, co napisałaś, nie jest oczywiste.

(wiadomo, że homosie mają te swoje hopy siupy i za bardzo się ze swoją orientacją obnoszą, co mnie czasem to irytuję, no ale trudno.)

Oj, ile to ja już słyszałam o „obnoszeniu się”… Wiesz, co prawda nie podoba mi się, że Bunny Bennett przedstawia siebie na jutjubowym kanale jako „a transsexual artist”, bo transseksualizm nie definiuje Bunny Bennett, cholera jasna, a „transseksualny artysta” nie jest jakimś wyjątkowym podrodzajem „artysty”, ale spróbuj spojrzeć na to z ich strony, Lucyfer. Ash Mardell mówiła swego czasu o tym, dlaczego lwia część jej filmów podejmuje tematy związane z LGBT. Dlaczego w kółko o tych queerach, Ashley? Nie jesteś hetero, dotarło, a teraz nagrywaj nam to, co nagrywałaś, zanim wyszłaś z szafy… Wiesz, dlaczego Ashley gada w kółko o queerach? Bo świat nieustannie przypomina jej o jej inności i to się odbija na treści filmów. Temat orientacji seksualnej po prostu cały czas chodzi jej po głowie, i myślę, że sprawa może wyglądać podobnie u wielu homo- i biseksualistów – to, że oni wydają się tacy skupieni na własnej seksualności, że tak się „obnoszą”, wynika z tego, że – jeszcze raz – otoczenie nie daje im zapomnieć o ich preferencjach, bo ich preferencje są czymś abnormalnym. Hipotetyczna sytuacja: Twoja szkoła jest pełna ludzi, którzy uznają wyższość konsol do gier nad pecetami, a Ty wolisz to drugie. Czasami zdarza się, że w rozmowach ze znajomymi z klasy padnie pytanie o ulubioną grę na PS3 albo coś w tym rodzaju, i wtedy Ty musisz albo niezręcznie tłumaczyć, że jesteś z PC master race, albo kłamać. Kogo będzie dręczyła kwestia własnych upodobań gamingowych? No raczej Ciebie, nie ich. Oni nie rozstrząsają, że lubią konsole, bo lubić konsole to default. Ty jesteś dziwna. Inna. I jeszcze: jak nie pochwalisz się, że lubisz pecety, znaczy, że – domyślnie – lubisz konsole. A także: to, że Twój kolega przytula na korytarzu nowo zakupionego pada, nie robi na nikim większego wrażenia, ale kiedy Ty robisz to samo z nową myszą komputerową, wywołujesz dużo większe poruszenie wśród postronnych. Jakoś tak dużo bardziej Cię widać, nawet jak kolega z padem przytula go mocniej, niż Ty swoją mysz. Może się obnosisz?

Dobrze, kończę tę zwariowaną metaforę, bo minęła północ, a ja nadal nie zabrałam się za szkołorzeczy na jut... dzisiaj. Jeszcze raz dzięki za feedback, kartofelki. Kocham Was. ^^

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Emiii ♥ Nie był mnie na forum długo, jakoś tydzień chyba, wracam, a tu tak tęczowo! :D 

 

Kto to w ogóle widział, żeby kręcić nosem na pomalowane paznokcie u panów. Jak zobaczyłam Szpaka na Eurowizji z pomalowanymi paznokciami, to aż mi się mordka ucieszyła, bo ja, jak wiadomo, jestem wielbicielem dziwności wszelakiej i jeśli ktoś robi coś, czego teoretycznie 'nie powinien', to moje serduszko aż skacze z radości. Promujmy oryginalność, im coś dziwniejsze, tym lepsze, im bardziej oryginalne tym lepsze! 

 

Yay for transgender i yay dla takich, co mając chromosomy XX wolą założyć krawat i koszulę na oficjalny event niż sukienkę (np. ja :v), yay dla facetów, którzy nie boją się różowego, tych co są tęczowi, ale też i dla tych, którzy tęczowi są tylko 'w środku'. 

Niech każdy wygląda jak chce, im dziwniej tym lepiej, tym ciekawiej, tym pozytywniej! ::D

 

A co do bycia homo czy hetero, to ja nikomu do łóżka nie zaglądam. Co mi do tego? I co komukolwiek do tego? Otóż nic :D 

Osobiście zaczęłam się ostatnio nad tym zastanawiać (a dokładniej nad sobą) i szczerze na razie zaczynam się określać jako 'ogólnie lepiej by mi było, gdybym nie musiała wcale, ale jeśli już, to hetero'. 

 

PS - EMI! Uwielbiam Twój słowotok, Twój strumień świadomości :D

A tak w ogóle, to Girls love girls love boys i love is not a choice :D  I Brendon sam przyznał, że jest bi, chociaż obecnie ma cudowną żonę i raczej nie miewa już przygód z mężczyznami :)

[video=youtube]http://https://www.youtube.com/watch?v=Yk8jV7r6VMk

  • Like 3

Share this post


Link to post
Share on other sites

Aaaaaa, Sami, miłości życia mego ♥

Kto to w ogóle widział, żeby kręcić nosem na pomalowane paznokcie u panów. Jak zobaczyłam Szpaka na Eurowizji z pomalowanymi paznokciami, to aż mi się mordka ucieszyła, bo ja, jak wiadomo, jestem wielbicielem dziwności wszelakiej i jeśli ktoś robi coś, czego teoretycznie 'nie powinien', to moje serduszko aż skacze z radości. Promujmy oryginalność, im coś dziwniejsze, tym lepsze, im bardziej oryginalne tym lepsze!

I feel you :) Też mam coś takiego, że uwielbiam, jak coś jest inne i dziwne, i to coś nie musi ze sobą nieść jakiejś bórwiejakiej głębi, dziwactwo dla dziwactwa jest piękne ^^ Ale nawet odkładając na bok moje i Twoje upodobania, które pewnie nie wszyscy podzielają, robienie z takich rzeczy problemu jest kurczę niesamowite. Nadal nie mogę wyjść z podziwu, że mój własny brat, krew z krwi mojej (znaczy on zawsze był moim totalnym przeciwieństwem, tylko bałaganiarstwo nas łączy, ale no jednak dalej jesteśmy dziećmi tych samych rodziców), jak jakaś konserwa wyjeżdża z tekstem o małych dzieciach, które nie powinny widzieć Szpaka, bo Szpak im w głowach namiesza. Jeju, jeżeli dzieci patrzące na Szpaka uczą się, że mają prawo robić z własnymi paznokciami i włosami to, na co mają ochotę, to ja jestem za takim promowaniem zboczeń całym moim cynamonowym jestestwem. Promujmy zboczenia!

W ogóle zastanawiające jest to założenie, że jak człowiek rodzi się z waginą, to i od razu wymalowany, z manikiurkiem i w butach na obcasie. Okej, ludzkość wymyśliła sobie, że szminka jest dla bab, ale swego czasu ludzkość bardzo dziwiła się kobietom w spodniach, a jeszcze wcześniej mężczyźni w białych pończochach na nikim nie robili wrażenia. To wszystko jest kwestią umowną i miło byłoby, gdyby zaczęto to dostrzegać. Powszechniej. Gdyby mój brat zauważył, że „wygląda jak baba” jest względne, i że skłonność do lakieru do paznokci nie jest by default wbudowana w kobiece mózgi.

Yay for transgender i yay dla takich, co mając chromosomy XX wolą założyć krawat i koszulę na oficjalny event niż sukienkę (np. ja :v), yay dla facetów, którzy nie boją się różowego, tych co są tęczowi, ale też i dla tych, którzy tęczowi są tylko 'w środku'. 

Niech każdy wygląda jak chce, im dziwniej tym lepiej, tym ciekawiej, tym pozytywniej! 20x20http://forum.nightwish.pl/images/nw/smilies/laugh.png[/img]

Yay dla Twojego krawata :happy: Ulubiony kolor Jina z BTS to różowy, i mówią na niego Jin Princess, i Pink Princess, i… Jezu, dlaczego ja to wiem? ;-;

Z tym różowym to kiedyś (tak, gdzieś coś kiedyś, precyzja mocno) słyszałam, że z dziewczęcością kojarzony jest dopiero odkąd zaczęto oznaczać homoseksualistów w hitlerowskich obozach koncentracyjnych różowymi trójkątami. Zaprojektowałam jakiś czas temu w głowie odjechaną w Kosmos bluzę w różowe trójkąty. Czarną. Trójkąty byłyby naszyte i odstające, tylko nie wiem, z czego bym je zrobiła, gdybym je robiła. Najpierw myślałam o filcu, ale jakoś tak mam wątpliwości. Wcześniej, o ile dobrze kojarzę (mówiłam, to jest takie gdzieś coś kiedyś), był kolorem młodzieńców. Bo to ognisty, męski czerwony plus czysta biel. Chyba. Gdzieś coś kiedyś :v

I tak, the quirkier the better :D Ja akurat zbyt niedobrze się czuję ze swoim wyglądem, żeby jeszcze coś kombinować i udziwaczniać, chyba boję się, że jak to zrobię, będzie jeszcze gorzej, i bezpieczniejszy jest t-shirt i dżinsy, ale moje wyobraźniowe ludki na przykład uwielbiają sobie wskoczyć w parę kolorowych spodni, nałożyć do tego pierdylion bransoletek, wisiorków i drobiazgów wszelakich i pofarbować włosy na fioletowo. Czemu nie.

A co do bycia homo czy hetero, to ja nikomu do łóżka nie zaglądam. Co mi do tego? I co komukolwiek do tego? Otóż nic 20x20http://forum.nightwish.pl/images/nw/smilies/laugh.png[/img] 

Osobiście zaczęłam się ostatnio nad tym zastanawiać (a dokładniej nad sobą) i szczerze na razie zaczynam się określać jako 'ogólnie lepiej by mi było, gdybym nie musiała wcale, ale jeśli już, to hetero'.

 

Wiesz no, możesz się określić jako aseks i to też będzie określenie siebie. Ale fakt, lepiej nie robić tego wcale. To define is to limit, jak wiemy ^^ 

PS - EMI! Uwielbiam Twój słowotok, Twój strumień świadomości 20x20http://forum.nightwish.pl/images/nw/smilies/laugh.png[/img]

 

Ja też go uwielbiam. Znaczy w sumie czasem to to się robi problematyczne, jak człowiek chciałby już skończyć, a mu nie wychodzi. Mamy taki love-hate relationship z moim słowotokiem.

A tak w ogóle, to Girls love girls love boys i love is not a choice 20x20http://forum.nightwish.pl/images/nw/smilies/laugh.png[/img]  I Brendon sam przyznał, że jest bi, chociaż obecnie ma cudowną żonę i raczej nie miewa już przygód z mężczyznami 20x20http://forum.nightwish.pl/images/nw/smilies/smile.png[/img] 

 

Hee, przemycasz do posta Panic!, jak ja przemycam zdjęcia i gify z moimi Miyavimi i innymi różnymi. Nie masz pojęcia, jak bardzo to rozumiem :D

Nie widziałam tego teledysku wcześniej. Ależ ta kamera się z widzami droczy, nopoprostu. To powinno być karalne.

 

 

 

…W ogóle musisz koniecznie iść do „Co nas śmieszy?” i obejrzeć to, co tam wstawiłam ostatnio, bo jest zabawne. Them sexy cold noodles ♥

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Emi, pan z Twojej sygnatury ma grzywkę podobną do 10 Doktora. Wtedy, kiedy pada deszcz. Tylko że ta jest sucha. xD

 

"Totalny czil budzi sympatię, tak myślę." - urzekłaś mnie tym zdaniem po prostu. Ma w sobie tę samą słodycz i lekkość, co teledysk Ally. Aww, rzygam tęczą ♥

I muszę jeszcze powiedzieć, że te piosenki, co je wrzucasz do wpisów, zawsze są takie idealne do słuchania przy ich czytaniu. Takie pasujące. I budują klimat. I ten klimat był bardzo uroczy i tak naprawdę poprawił mi nastrój. Dziękuję Ci, dobra Emi. Ugrzało mi się serduszko. ♥

 

A, no i sam wpis też śliczny. Taki milusi, puchaty, z futerkiem do głaskania. Aż ma się ochotę go przytulić. Nawet jeśli nie we wszystkich momentach taki właśnie, to te przerwy w byciu rozczulającym dają mu tę strawność, o jakiej pisałaś odnośnie Gay Pirates. (Swoją drogą, wcześniej tego nie słyszałam. Nie wiem, jak to się stało, ale jednak. Chociaż nie jest to gatunek, który by mnie urzekł, to piosenka ma swój urok, pewnie jeszcze do niej wrócę). :)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Emi, pan z Twojej sygnatury ma grzywkę podobną do 10 Doktora. Wtedy, kiedy pada deszcz. Tylko że ta jest sucha. xD

Nie mogę znaleźć accurate zdjęcia z deszczem, żeby dało się porównać, ale pewnie masz rację :D

Pan z mojej sygnatury ma na imię Minho i jest w zespole, na który w sumie nie fazuję, ale ten derpiasty uśmiech i seksownie wigglujące brwi mnie urzekły.

Skoro już jesteśmy przy fajnych minach członków SHINee…

giphy.gif

Oto Key, który gardzi.

"Totalny czil budzi sympatię, tak myślę." - urzekłaś mnie tym zdaniem po prostu. Ma w sobie tę samą słodycz i lekkość, co teledysk Ally. Aww, rzygam tęczą ♥

I muszę jeszcze powiedzieć, że te piosenki, co je wrzucasz do wpisów, zawsze są takie idealne do słuchania przy ich czytaniu. Takie pasujące. I budują klimat. I ten klimat był bardzo uroczy i tak naprawdę poprawił mi nastrój. Dziękuję Ci, dobra Emi. Ugrzało mi się serduszko. ♥

Dobrze. Doskonale. Rzygaj. Słuchaj piosenek. Grzej serduszko (wiedzieliście, że Paula ma serduszko?). Kochaj Ally. Kochaj Emi. Yass, yass, yass.

3420581y5q9h7rgs5.gif

…YAAAAAAAAASS. ^^

A, no i sam wpis też śliczny. Taki milusi, puchaty, z futerkiem do głaskania. Aż ma się ochotę go przytulić. Nawet jeśli nie we wszystkich momentach taki właśnie, to te przerwy w byciu rozczulającym dają mu tę strawność, o jakiej pisałaś odnośnie Gay Pirates. (Swoją drogą, wcześniej tego nie słyszałam. Nie wiem, jak to się stało, ale jednak. Chociaż nie jest to gatunek, który by mnie urzekł, to piosenka ma swój urok, pewnie jeszcze do niej wrócę). 20x20http://forum.nightwish.pl/images/nw/smilies/smile.png[/img]

Muszę chyba napisać coś niekjut i niemilusiego, bo już jakiś czas temu usłyszałam od koleżanki z klasy, że „dusza Emi jest różowa i w tęcze”, teraz taki ciasteczkowy feedback mi się sypnął od ludzkości po tym wpisie, muszę Was czymś mniej różowym zaskoczyć, kurczę no…

Ale bo milusiość, puchatość i futerkowatość przetykane momentami niefuterkowatości to chyba jestem taka ja. Tak, dusza Emi jest w pewnym stopniu różowa w tęczowe serduszka i w ogóle squishy jak policzki Jimina (Jezu, tych siedmiu kochanych kretynów z BTS niepokojąco rozpanoszyło się po moim życiu… którego nie mam, zupełnie jak Jimin nie ma dżemu, czyli wyszła sprzeczność, czyli Witkacy doesn't approve), ale smh jest w niej miejsce na zryte poczucie humoru (wiecie, niedawno MrRepzion nagrał filmik o tym, że – mówiąc najkrócej – żartować można na każdy temat, no i w komentarzach sypnęły się dowcipy z kategorii „- Why are Americans so bad at LoL? - They can't defend their towers…”, „- How many toddlers do you need to paint a wall? - Depends on how hard you throw”, „- What is black on top and white at the bottom? - Rape”, etc, etc, więc siedziałam sobie, przewijałam te komentarze i śmiałam się z nich bardziej, niż to zdrowe, naprawdę), i różne dziwne skrzywienia, i… Ogólnie LPS chciał, żeby nie było za monotonnie. Tak.

Cosmo is love, Cosmo is life ^^ Najzdolniejszy, najkjutowszy gej-pirat, który tak naprawdę nie jest ani gejem, ani piratem, ale dalej jest najzdolniejszy i najkjutowszy ^^ Pokazywałam Ci „Girl in the French Film”? Komuś to wysyłałam w zapodaju, tylko nie mogę sobie przypomnieć, czy to byłaś Ty… 

 jest śliczne. 
 też jest śliczne, to jest śmieszne, 
 sympatyczne, 
 catchy, 
 ma rapsy i refren, który też jest catchy, 
 jakby pod punk podchodzi, a
 też są rapsy, i może na razie wystarczy… Wszystkie te piosenki oprócz „She's Got You” są z jednej płyty. „Gay Pirates” też z niej jest. To różnorodna płyta, jak słyszysz.
  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.