Jump to content
Piotrek

Co teraz czytamy?

Recommended Posts

Ostatnio przeczytałem "Rogi" Joe Hilla. Powieść jest wciągająca, lekko się czyta, ma interesujące postacie i fabułe a przy tym i głębie skłaniającą do refleksji. Pokazuję m.in. to, że nie potrafimy zobaczyć diabła w samym sobie, wykazujemy tendencję do widzenie rogów u innych ( szczególnie jeśli jest się fanem metalu, znam to z mojego miejsca pracy ), zachęca do wystrzegania się stereotypów, obrazuję skrywane najgorsze myśli każdego człowieka. Całość fajnie współgra z "Sympathy For The Devil" The Rolling Stones. Gorąco polecam, diabelnie wciąga ;)

 

Czytałem "Rogi". Jednak lepiej nie wiedzieć co myślą o nas inni, szczególnie jeśli sami nie śpieszą się z powiedzeniem nam tego ;)

Syn Kinga napisał jeszcze jedną powieść, ale nie pamiętam teraz tytułu, w każdym razie opis skojarzył mi się z "Tym".

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

"Pudełko w kształcie serca" budzi skojarzenie z okładką "To" Kinga. Nie czytałem póki co. Jestem w trakcie "Dallas'63" i nie spodziewałem się wykorzystanie motywu rodem z science-fiction. Jak to u tego autora jest masa opisów tworzących niesamowity klimat lat 50 i początku 60. Tą powieść można smakować jak najlepsze wino ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

"Pudełko w kształcie serca" budzi skojarzenie z okładką "To" Kinga. Nie czytałem póki co. Jestem w trakcie "Dallas'63" i nie spodziewałem się wykorzystanie motywu rodem z science-fiction. Jak to u tego autora jest masa opisów tworzących niesamowity klimat lat 50 i początku 60. Tą powieść można smakować jak najlepsze wino ;)

 

"Dallas '63" czytałem i podobało mi się- podobnie jak niemal wszystkie powieści Kinga.

A przed chwilą wypożyczyłem "Koronę śniegu i krwi". Tytuł i opis budzą skojarzenia z Martinem, ale akcja jest umiejscowiona w średniowiecznej Polsce epoki rozbicia dzielnicowego. Mam nadzieję, że będzie ciekawie :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Książka wprawdzie już ponad miesiąc temu dołączyła do grona pozycji przeczytanych, ale nie mogę o niej nie wspomnieć. Natknęłam się na nią podczas wertowania przecenionego asortymentu oferowanego przez pewien nadmorski kiermasz książek. Znalazłam tam taką oto pozycję (choć czasem mam wrażenie, że to ona znalazła mnie):

Alexandra Salmela „27, czyli śmierć tworzy artystę”.  Chyba nie muszę mówić, jakie skojarzenia wzbudził we mnie ten skądinąd znajomo brzmiący tytuł :P  Powieść autorki (z pochodzenia Słowaczki, ale od lat mieszkającej w Finlandii) traktuje o losach 27-letniej dziewczyny, której życie napędza pragnienie stworzenia epokowego dzieła i odejście z tego świata w blasku sławy. Aby dołączyć do słynnego „Klubu 27” (Morrisson, Hendrix, Joplin, Cobain (...) plus nieuwzględniona jeszcze w powieści Amy Winehouse), musi tego dokonać przed swoimi dwudziestymi ósmymi urodzinami. Próbuje szczęścia jako pisarka, uciekając w poszukiwaniu natchnienia na fińską wieś. Tyle w skrócie. Autorka opowiada całą historię z różnych perspektyw, stosując wielostronną i dość osobliwą narrację. Początkowo można odnieść wrażenie chaosu, który wyklarowuje się w miarę zagłębiania się w losy bohaterów.

Wrażenia po przeczytaniu pozytywne, egzamin na lekturę wakacyjną zaliczony. Nie ma to jak "namiotowe" księgarnie i książki za dosłowną dychę :P

  • Like 3

Share this post


Link to post
Share on other sites

@"Ada28" dzięki za krótką recenzję, też niedawno kupiłam tę książkę (za całe 5zł :P) i zastanawiałam się, czy to dobra lektura, czy raczej coś w stylu Wyszedł z domu

 

U mnie na tapecie The origin of species by means of natural selection Darwina. Wikipedia mówi, że ta książka napisana jest językiem zrozumiałym dla zwykłego śmiertelnika, więc jestem dobrej myśli. Trafił mi się egzemplarz z 1926 roku, jest magiczny ♥ Oprócz tego, wypożyczyłam The American Transcendentalists. Their Prose and Poetry, żeby dokładniej rozeznać się w temacie i zadecydować, czy pisać o nich pracę licencjacką.

Jestem też w trakcie 4 części Pana Lodowego Ogrodu, którą zaczęłam czytać kilka miesięcy temu i jakoś nie mogę przebrnąć. 

Jakiś czas temu zaczęłam Wstęp do psychoanalizy Freuda i Zniknięcie młodego lorda - zbiór Sherlockowych opowiadań Doyle'a.

I nie umiem wygrać z nałogiem czytania kilku ksiązek na raz :D

 

W ciągu ostatnich tygodni czytałam lektury na zajęcia z historii literatury amerykańskiej. Właściwie wszystkie mi się podobały, więc parę słów o każdej z nich:

Henry James Daisy Miller

Kate Chopin The Awakening (Przebudzenie)

Scott Fitzgerald The Great Gatsby (Wielki Gatsby)

William Faulkner As I Lay Dying (Kiedy umieram)

John Steinbeck Of Mice and Men (Myszy i ludzie)

Tennessee Williams A Streetcar Named Desire (Tramwaj zwany pożądaniem)

Sandra Cisneros The House on Mango Street

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ostatnio bo od 3 dni wziąłem się za czytanie książki którą ma już ponad 10 lat a kupiłem sobie ją przypadkiem a tytuł ma Alfabet Mafii ,a opowiada ona o powstaniu i działaniach Mafii Pruszkowskiej i Wołomińskiej ,wciągająca książka przez to już od 3 dni zarywam noce

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przyleciał do mnie "Marsjanin". Styl Andy'ego Weira daleko do literackiego kunsztu, jest prosty i przystępny. Nie w tym jednak tkwi urok powieści. Siłą napędową jest Czerwona Planeta i kreacja głównego bohatera Marka Watneya. Facet jest niesamowicie inteligentny, sarkastyczny i kreatywny, z dużą dozą przyjemności czyta się jego "marsjański dziennik". W książce pełno opisów reakcji chemicznych, fizyki, inżynierii i technologii NASA. Sednem tej opowieści jest przetrwanie na planecie nieprzyjaznej człowiekowi, zdolność istoty ludzkiej przezwyciężenia wszelkich trudności. Sam Mars jest dużą atrakcji bo kogo nie ciekawi? Chyba tylko ślepców i ortodoksów ;) Podsumowując polecam zarówno książkę jak i film.

Wracając na Ziemię ;) Czytam również "Ilustrowaną encyklopedie owadów i pajęczaków Polski" książka ma charakter popularnonaukowy i mi osobiście służy bardziej utrwaleniu wiedzy, przeczytałem mnóstwo bardziej specjalistycznych publikacji co nie oznacza, że z wyżej wymienionej nie dowiedziałem się czegoś nowego. Jeśli ktoś chciałby rozpocząć przygodę z entomologią to jest w sam raz. Uwielbiam zgłębiać nieskończoność form życia ;) Szkoda, że w naszym kraju można jedynie się dowiedzieć co żyje w Polsce i to też nie w pełni. Brakuję lektur o faunie światowej. Pozostają tylko anglojęzyczne do których należy znać perfect english i żargon biologiczny. Taki kraj...

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wracając na Ziemię ;) Czytam również "Ilustrowaną encyklopedie owadów i pajęczaków Polski" książka ma charakter popularnonaukowy i mi osobiście służy bardziej utrwaleniu wiedzy, przeczytałem mnóstwo bardziej specjalistycznych publikacji co nie oznacza, że z wyżej wymienionej nie dowiedziałem się czegoś nowego. .

Nie tak dawno wspólnie z kilkoma osobami nagrałem mówioną wersję dziewiętnastowiecznej "powieści entomologicznej" napisanej przez ówczesnego popularyzatora nauki Erazma Majewskiego. Inna sprawa, że w tamtym przypadku też akcja działa się w Polsce.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja ostatnio zgłębiam mafijny półświatek. Obecnie czytam biografię Ala Capone, "gangstera wszech czasów". Niezwykle interesujący człowiek. Podoba mi się to, w jaki sposób potrafił tak zmanipulować ludźmi, że do dziś nie można znaleźć dowodów na to, czy zlecił dane zabójstwo, czy nie. To znaczy... I tak wszyscy wiemy bądź domyślamy się, że to on, ale oficjalnych dowodów nie ma. Ciekawa lektura, choć nieco męcząca - trzeba być wyspanym i skoncentrowanym, żeby cokolwiek zrozumieć.

 

W wakacje przeczytałam też książkę o mafii na naszym, polskim podwórku. Słyszał ktoś o Ślepym Maksie? Nie? A szkoda :) 

Menachem Bornsztajn, łódzki gangster działający w pierwszej połowie XX wieku. Postać na tyle ciekawa, że zdołała przekonać mnie do... polubienia Łodzi. Naprawdę, w końcu zaczęłam lubić miasto, które zawsze uważałam za nudne i brzydkie. A wystarczyło poznać jego historię od troszkę innej strony.

Przejdźmy jednak do samego Maksa. Działał w dzielnicy Bałuty, ale jego sława rozprzestrzeniła się na całą Łódź. Założył Biuro Próśb i Podań "Obrona", zyskał tytuł "Nietykalny", doskonale opanował złodziejski fach, a wszystkiego nauczył go... ksiądz.

Dodajmy do tego jeszcze fakt, że Bornsztajn był niepiśmienny.

To tylko kilka ciekawostek. Gdyby ktoś był zainteresowany to polecam książkę "Ślepy Maks. Historia łódzkiego Ala Capone" Remigiusza Piotrowskiego. Co prawda, nie jest to lekka pozycja, ale na tyle ciekawa, że warto po nią sięgnąć.

Serio. Polubiłam Łódź. Sama jestem w szoku. Ja cię kręcę.

A macie tu jeszcze takie o.

 

W moje łapki wpadła też "Rodzina Corleone" Mario Puzo, ale nie mam czasu się za nią zabrać :c

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Teoretycznie to powinienem właśnie teraz siedzieć i czytać "Cierpienia młodego Wertera", ale na samą myśl o tym mnie mdli. Będzie to chyba jedna z niewielu lektur, których nie dam rady przeczytać.

 

Obecnie czytam "Opowieści z Meekhańskiego pogranicza. Północ - południe" Robeta Wegnera.

Jest to zbiór kilku opowiadań umieszczonych w takim standardowym świecie fantasy jak mi się na razie wydaje. Przeczytałem dopiero 150 stron i tak na prawdę ciężko mi oceniać. Jak na razie autor niczym mnie nie zaskoczył, ale mimo wszystko książka mi się jak na razie podoba. Bohaterowie są ciekawi, akcja także. I jeśli poziom zostanie utrzymany, z pewnością sięgnę po następne części. Jest jeszcze jeden zbiór opowiadań i 2 powieści.

Nie zapowiada się, że będzie to coś porównywalne do książek Sandersona, Rothfussa czy Bretta, ale, do tych autorów, według mnie, ciężko jest porównywać kogokolwiek.

Ktoś może czytał?

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

"Drzwi do lata" Roberta Heinleina jest ciężką do zdobycia lekturą. Mi się jakoś udało wylicytować. Powieść sprawdza się zarówno jako science fiction jaki i książka rozrywkowa oraz skłaniająca do refleksji. Fabuła traktuję o inżynierze automatyku który za sprawą hibernacji przesypia 30 lat budząc się w roku 2000. Autorska wizja początku XXI wieku fragmentarycznie zgadza się z rzeczywistością (wszechobecne automaty, coraz więcej odkrywające ubrania, filmy 3D, zalewający Zachód azjatyckie produkty) w większym natężeniu wyprzedza dokonania naszej epoki (maszyna czasu, samochody o zerowej grawitacji, sprzątające roboty). To nie tylko sci-fi ale też powieść o poszukiwaniu swojego miejsca w świecie (czasie i przestrzeni). Heinlein należy do moich ulubionych pisarzy w tym gatunku. Jego opowieści są absorbujące a przy tym lekko się je czyta (jak na ten nurt literacki) bez nadmiernej naukowej fanfaronady. "Drzwi do lata" zawierają frapującą ciekawostkę na temat Leonarda da Vinciego. Poza tym sugestywnie komponuję mi sie z wyczekiwanym albumem Epiki. Poluje na "Żołnierzy kosmosu" i "Obcego w obcym kraju" w edycjach (wcześniejsze są ocenzurowane) wydawnictwa Solaris.

W miedzy czasie przeczytałem również "Niewidzialnego człowieka" H.G. Wellsa. Zawiera w sobie typowy motyw szalonego naukowca. Główny bohatera z obsesyjnego studenta staję się megalomanem. Sama tematyka niewidzialności jest niewiarygodnie zachęcająca. Styl autora jest nieco archaiczny ale też urokliwy. Brytyjczyka cenię głównie za wizjonerski geniusz (gość u schyłku XIX wieku piszę o inwazji kosmitów, wehikułach czasu, przewiduję stworzenie bomby atomowej) oraz podwaliny które dały początek powieści science-fiction i pokrewnych.

Edit: Zapomniałem napisać, że "Drzwi do lata" to także idealna lektura dla miłośników kotów ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Edit: Zapomniałem napisać, że "Drzwi do lata" to także idealna lektura dla miłośników kotów ;)

O to znaczy dla mnie. Bo koty to jedna z tych rzeczy, które mnie fascynują. Mam 3 w domu :D

Książka wydaje się całkiem ciekawa, muszę ten tytuł zapamiętać, a może kiedyś jak będzie okazja to poznam się z tą książką bliżej.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Edit: Zapomniałem napisać, że "Drzwi do lata" to także idealna lektura dla miłośników kotów ;)

Przekonałeś mnie :D Koty są zawsze najlepszymi postaciami.

Na przykład Behemot w Mistrzu i Małgorzacie. Albo Mogget z trylogii o Abhorsenach Niksa. Albo Pan Proper w Chłopcach Ćwieka. Albo Kot w W Krainie Kota Terakowskiej. Zawsze.

Kot w literaturze. Dobry temat na maturę ustną, jakby się dało wylosować. ♥

 

Ja teraz czytam trzecią część Mrocznych Materii Pullmana, tomik wierszy Kartografia baskijskiego poety, którego nazwisko jest tak skomplikowane, że na 99% piszę je z błędem - Rikkardo Arregi diaz de Hereida - czy jakoś tak (piszę z pamięci, więc to i tak sukces, że w miarę podobne), bardzo klimatycznie podobny do Herberta, może trochę do Szymborskiej, chociaż nie aż tak, biografię Talleyranda Łysiaka (o wiele cięższa do czytania niż chociażby jego Cesarski poker albo Francuska ścieżka, które były może nawet bardziej naukowo/sucho napisane (chociaż wcale nie tak sucho!), ale nie tak samymi ciekawostkami/smaczkami pod publikę - na tyle populistycznie jest to napisane, że na razie przebrnęłam przez jakieś 20 stron) i zaczęłam też Kalendarz i klepsydrę Konwickiego, zapowiada się podobnie do Pięknych dwudziestoletnich Hłaski, ale ledwo zaczęłam, jechałam na Czad i jakoś nie wróciłam jeszcze (zazwyczaj czytam książki zależnie od nastroju i mam kilka zaczętych jednocześnie; jakoś podobnie zaczęłam Transatlantyk Gombrowicza i też jakoś mnie nie naszło na niego od tego czasu) - no i w międzyczasie, nieprzerwanie, trawię po kolei dramaty Witkacego, ostatnio przebrnęłam przez "Nowe wyzwolenie" i "Ich" (tzn. dramat nazywa się "Oni" i stoję przed dylematem, czy lepiej odmieniać, czy nie, ale jednak wydaje mi się, że brzmi lepiej niż nieodmienione).

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Glizdawce Orsona Scotta Carda czyta się szybko i przyjemnie. Akcja dzieje się na planecie Imuculata. Wiele pokoleń wcześniej skolonizowanej przez ludzi. Jak można się domyślić wynikają z tego przeróżne, ważne dla całego świata problemy. Charakterystyczne dla tego autora są wątki teologiczne. Tutaj mamy motyw matki boskiej oraz chrystusa (kristosa). Jako, że to science-fiction (właściwie nawet fantasy sci-fi) pojawiają się arcyciekawe pomysły. Rdzenna fauna zdolna do głęboko zaawansowanej mimikry, gadające głowy w słojach oraz kryształy umysłu. Zastanawiające jest to co by zrobił człowiek mając dostęp do wspomnień rodziców i odległych przodków? Tak natłok wiedzy i doświadczeń prowadzić może do szaleństwa. Chyba, że  poczucie tożsamości jest wystarczająco silne. Właśnie o tym m.in. opowiada powieść. Wpływ wychowania (tresura może nawet lepiej pasuję) od najmłodszych lat, silny efekt emocji na decyzję, niepohamowany głód życia. To brudniejsza strona lektury. Jaśniejszą jest tolerancja, wzajemne zrozumienie i aura wspólnoty (występuję ty kilka ras) prowadzącej do sprawiedliwej i mądrej władzy. Postacie zarysowane są w ujęciu psychologicznym i dość ciekawe. Czytelnik przejmuję się ich losem. Dla fanów twórczości Carda widoczne będę motywy z Gry Endera i Alvina Stwórcy, właściwie jedyny minus książki. Polecam tą epicką powieść drogi ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wszystkim, którzy mają wątpliwości, czy Kościół Katolicki oby nie robi ludzi w wała, polecam książkę Nie i Amen - Uty Ranke Heinemann. Autorka w sposób bardzo konkretny i dosadny a czasami i zabawny obnaża hipokryzję i manipulację KK. Dowiecie się z niej, jak wiele absurdów i niespójności  zawiera Pismo Święte, jednak KK o tym nigdy nie wspomni ani słowem. Ponieważ według autorki człowiek zostaje przez Kościół powołany do wierzenia a nie do myślenia.  Sama autorka jest osobą bardzo ciekawą - profesor teologii, która za krytykę kościoła i podważanie niepokalanego poczęcia, dostała szlaban na wykładanie w zależnych od KK katedrach. Istnieje opinia, że sam JPII osobiście ingerował  w ten szlaban. Już sam ten fakt powinien zachęcić zainteresowanych to jej twórczości.

Polecam również jej Eunuchy do Raju, gdzie Ranke-Heinemann porusza problem ekstremalnej dyskryminacji kobiet w KK na przestrzeni wieków.

Share this post


Link to post
Share on other sites

No to ja dzisiaj nie śpię *-* Mamusia mi taki oto prezencik sprawiła dzisiaj kiedy byłyśmy w Biedronce. Co prawda po namowach, ale jednak :D

14938142_1707310599588337_2693145797611075060_n.jpg?oh=78c751b12899be61eb12a9e2371d1626&oe=58CE9BF3

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Czytam Świat Dysku, co prawda większość książek z tej serii już kiedyś czytałam, ale robiłam to w losowej kolejności. Teraz czytam zgodnie z kolejnością wydania. Chociaż pamiętam, że ostatnia powieść z serii nie porwała mnie, to i tak mi smutno, że więcej nowych już się nie pojawi :(

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

@"Nightfall" mój tata teraz prenumeruje całą kolekcję Świata Dysku. ma 32 książki i czekam aż zbierze wszystkie - wtedy powie mi w jakiej kolejności czytać i się za to zabieram :D jak tata czytał nam czasem fragmenty to płakałam ze śmiechu, najlepsze są te dopiski od samego autora :D

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ostatnio w ramach poszukiwań ciekawego tematu pracy licencjackiej, zaczytuję się w Winesburg, Ohio Sherwooda Andersona i zbiorze opowiadań H. P. Lovecrafta. Opowiadania tego pierwszego są ciężkie, przedstawiają mieszkańców Winesburg, którzy mimo, że żyją po sasiedzku, są od siebie odizolowani i nie potrafią ze sobą rozmawiać, a przez to czują się samotni. Zbyt dużo tej książki na raz daje duży smutek, nie polecam ;) A Lovecraft ma styl podobny do E. A. Poego, bardzo klimatyczne opowiadania, dodatkowo urozmaicone o mitologię wymyśloną przez autora.

W chwili obecnej, w międzyczasie, zabieram się za The Sun Also Rises Hemingwaya.

Share this post


Link to post
Share on other sites

LucidDreamer polecam, to bardzo dobra seria, chociaż przy takiej ilości książek wiadomo - są wzloty i upadki, jedna powieść troszkę lepsza, druga troszkę gorsza :) Pewnie masz młodego tatę skoro prenumeruje i czyta Pratchetta :D

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

@"Nightfall" czy ja wiem czy młodego... ma ponad 40 lat :P ale uwielbia fantastykę i sci-fi, razem z dziadkiem czytują mnóstwo książek z tych gatunków. Pratchetta mają już za sobą, ale jak się nadarzyła okazja zebrać całą kolekcję, to tata zbiera :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

No to stosunkowo młody, a stary też jeszcze nie jest xD To fajne, pewnie poddadzą Ci sporo ciekawych tytułów :)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Już mam listę książek do przeczytania zrobioną, tylko czasu brakuje, ale myślę, że po maturze się za to w końcu wezmę :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

W tej chwili czytam: "Pójdę sama tą drogą" Mary Higgins Clark, a także "Złodzieje snów" Maggie Stiefvater. Obie książki moim zdaniem są interesujące.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Obecnie czytam "Przynętę" Jose Carlosa Somozy. Opasły thriller dla ludzi o mocnych nerwach.Mam ostatnio wrażenie,że moja wrażliwość się zwiększyła i musze sobie książkę czytać partiami :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.