Jump to content
beatag60

Języki obce

Recommended Posts

Języków obcych znam parę, ale naprawdę w miarę biegle posługuję się tylko angielskim. Uczyłem się niemieckiego, niestety nie pamiętam nic poza ścisłymi podstawami. Dużo lepiej znam słowacki, w stopniu powiedzmy podstawowym tzn. coś powiedzieć potrafię, ale wątpię bym pogadał po słowacku na Słowacji bez wplatania co chwilę polskich słów. Od roku uczę się też rosyjskiego i ze wszystkich języków, których uczyłem się też do tej pory ten mi przypadł najbardziej do gustu. Zaś od września dodatkowo będę uczył się również japońskiego, postanowiłem spróbować swoich sił w zupełnie innej rodzinie językowej.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Uczyłem się 3 lata niemieckiego (w liceum) i nic nie pamiętam - podobnie jak ty, z małym wyjątkiem: nie znam żadnego słowa w tym języku.

Jedyny język jaki umiem to angielski :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ostatnio cały czas zachwycam się językami germańskimi. ♥ Szczególnie pięknie brzmiącym archaicznym islandzkim. Dzisiaj jeszcze znalazłem książkę do nauki szwedzkiego, więc jutro ją sobie przejrzę i porównam z angielskim i niemieckim.

 

Nie wiem, czy już pisałem w tym temacie, ale jak coś, to zawsze mogę o sobie przypomnieć:

 

Z angielskiego mam problemy z rozumieniem ze słuchu, ale ostatnio coraz bardziej nad tym pracuję i zaczynam widzieć pierwsze efekty. Jeśli chodzi o czytanie, to rozumiem większość artykułów i tekstów o niskim zaawansowaniu językowym, jak nie znam jakiegoś słowa to potrafię się domyślić jego znaczenia, więc myślę, że nie jest źle. Ostatnio często też układam sobie w głowie monologi po angielsku i przeglądam jakieś blogi językowe, co skutkuje powolnym wyuczaniem takiej intuicji językowej. Czyli, że wiele zdań umiem płynnie układać nie zastanawiając się nad gramatyką czy odpowiednią formą, bo po prostu jak się zaznajomię z danymi konstrukcjami, to później mogę na wyczucie stwierdzić, co brzmi lepiej, a co niegramatycznie.

 

Niemiecki trochę gorzej mi idzie. Co prawda prawdopodobnie będę mieć 5 z tego przedmiotu na koniec, ale jednak chyba będę musiał się trochę jeszcze w domu pouczyć czy coś. Na szczęście już i tak coraz lepiej posługuję się niemieckim i myślę, że przy odrobinie wysiłku wyuczę go się w takim stopniu, że będę mógł się spokojnie w nim z kimś porozumieć.

 

 

Dam też parę rad dla uczących się języków obcych (źródło - moje własne obserwacje i różne blogi):

- wypracujcie sobie jakąś metodę uczenia się i się jej trzymajcie,

- zapomnijcie o języku polskim, nie tłumaczcie nic dosłownie, zacznijcie inaczej myśleć,

- nauczcie się alfabetu fonetycznego - naprawdę warto,

- bardziej się przyda słownictwo niż gramatyka,

- język jest czymś żywym i tylko przy kontakcie z nim można się go nauczyć. Oznacza to słuchanie go i ciągłe czytanie tekstów w nim zapisanych,

- trzeba się uczyć systematycznie.

 

I to chyba tyle. x3

Share this post


Link to post
Share on other sites
- trzeba się uczyć systematycznie.

I tu pojawia się największy problem...

 

Wspomniałeś o islandzkim. Miałeś z nim jakiś dłuższy kontakt?

 

Ja się zamierzam zapisać na wakacyjny kurs włoskiego, żeby trochę popracować w sposób bardziej systematyczny. Tego niestety mi brakuje, a bez tego umiejętności się nie rozwijają.

Share this post


Link to post
Share on other sites

- trzeba się uczyć systematycznie.

I tu pojawia się największy problem...

 

Wspomniałeś o islandzkim. Miałeś z nim jakiś dłuższy kontakt?

 

Njet, tzn. czasem słucham jak ludzie używają tego języka i kiedyś próbowałem coś przeczytać i zrozumieć, ale jest jednak zbyt archaiczny, w ogólne nie przypomina angielskiego (w którym zresztą 30% wyrazów pochodzi z francuskiego), niemieckiego czy niderlandzkiego.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Chciałem się zapisać na wakacyjny kurs włoskiego, bo samodzielnie nie chce mi się uczyć, ale okazało się latem są same grupy podstawowe. Coś na moim poziomie byłoby dopiero od września.

 

Jeśli lubicie czytać w obcych językach, a jednocześnie mieć dostęp do listy słownictwa użytego w tekście i dodatkowo wersje audio wybranych artykułów, zainteresujcie się czasopismami wydawanymi przez colorfulmedia www.colorfulmedia.pl

Share this post


Link to post
Share on other sites

A ja wam powiem, że jak się uczę japońskiego (zapisałem się na kurs letni) to podstawy są tak straszliwie proste, że aż jestem zdziwiony.

Pismo jest tragiczne - to prawda, ale to nic, czego nie da się opanować, a kaligrafowanie sobie "krzaczków" przeraźliwie odpręża.

Ortografii praktycznie zerowej, więc nie ma dylematów rodem z Polski typu: "u zwykłe czy kreskowane". Jest parę zasad ortograficznych typu: "gdy u występuje po sylabie zakończonej na o, to przedłużamy dźwięk tej sylaby", ale to naprawdę nie jest nic trudnego do ogarnięcia. Raczej do wyrycia na blachę.

Koniugacja niewiele ponad podstawowa: dwa czasy, każda osoba ma te same końcówki, więc wystarczy nauczyć się czterech końcówek (forma przecząca i twierdząca dla każdego z czasów) i to w zasadzie tyle.

Deklinacji nie ma.

Nie wiem jak to wygląda z formami biernymi czy czasem dokonanym i niedokonanym - jednakże uczę się od niedawna, więc wciąż niewiele wiem, a ten język z pewnością niejedną tajemnicę skrywa.

Dodam jeszcze, że jak do tej pory największym problemem są partykuły, które mówią o czym jest zdanie np. dodanie cząstki "no" mówi, że dany rzeczownik należy do innego np. "watashi no inu" to "mój pies", zaś samo "watashi" to ja, a "inu" to pies. Z początku nie wydawało się to trudne, ale jak się okazało, to tych partykuł jest cała masa.

Share this post


Link to post
Share on other sites

A ja składam wniosek o jakieś tam stypendium marszałka Białegostoku i chcę za te pieniądze, jeśli uda mi się je uzyskać, opłacić (m.in.) kurs językowy. I zastanawiam się: fiński online, szwedzki czy japoński? A może spróbować z którymś z języków łacińskich? Bardzo podobają mi się włoski i hiszpański, ponadto ponoć ten pierwszy jest bardzo łatwy... Co myślicie? c;

Share this post


Link to post
Share on other sites

To zależy, który język jest dla ciebie najważniejszy. Jeśli fiński i lubisz uczyć się online to go wybierz. Biegła jego znajomość daje duże możliwości- moim zdaniem, mało osób go zna. I oczywiście Jeśli chcesz pracować w Finlandii. Jeśli to nie aż tak ważne a chcesz poznać inny język- włoski, hiszpański- to warto. Chyb dużo nie pomogłam ;) Ale warto próbować czegoś nowego, sama bym chciała znać włoski i hiszpański (no i fiński też). :) Szkoda, że nie możesz wybrać kilku języków.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Morderczyni

A ja składam wniosek o jakieś tam stypendium marszałka Białegostoku i chcę za te pieniądze, jeśli uda mi się je uzyskać, opłacić (m.in.) kurs językowy. I zastanawiam się: fiński online, szwedzki czy japoński? A może spróbować z którymś z języków łacińskich? Bardzo podobają mi się włoski i hiszpański, ponadto ponoć ten pierwszy jest bardzo łatwy... Co myślicie? c;

 

Języki łacińskie są łatwe. Sama łacina już nie do końca - składnia jest trochę pokręcona. Fleksja poniekąd też, przez deklinacje, rodzaje i typy. Idź do IV na humanistyczny, to będziesz miała świetną nauczycielkę (i przy okazji nauczysz się hiszpańskiego - co jakiś czas będziesz miała lekcje z obcokrajowcami - chyba że zmienią języki w następnej rekrutacji - mało możliwe, patrząc na poprzednie lata). Hiszpański jest bardzo łatwy, ma nieskomplikowaną gramatykę i wymowę.

Wybierz taki język, którego nauka może sprawiać większe trudności, na przykład fiński. Weż pod uwagę także swoje plany na przyszłość, jeśli takowe posiadasz.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Im rzadsze i trudniejsze języki dodatkowe (prócz tych dwóch-trzech, które opanujesz w stopniu podstawowym i zapomnisz po 10 latach nawet to) tym ładniej wygląda CV ;)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Języki obce, mój konik. :3

 

Umiem angielski, a uczę się niemieckiego i fińskiego. Kiedyś uczyłam się też rosyjskiego, jednak zrezygnowałam z niego. Aby uczyć się fińskiego, gdyż pociągnięcie wszystkiego na raz było nie możliwe. :3

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie da się ukryć, że najlepszą nauką języka, zawsze będzie pobyt w danym kraju.

Jako dziecko sporo mieszkałem w krajach frankofońskich, co zaowocowało poznaniem języka francuskiego (w pewnych obszarach, nawet wcześniej niż polskiego). Potem miałem też francuski w szkole przez kilka lat i na pewno mniej się nauczyłem niż zagranicą.

Dzisiaj praktycznie nie umiem mówić w tym języku, ale w pewnym stopniu rozumiem i znam różne zwroty. Plus została mi umiejętność robienia akcentu, więc teoretycznie mógłbym przeczytać jakiś tekst francuski, brzmiąc jak rodowity francuz, niewiele z tekstu rozumiejąc. :D.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dziś postanowiłem ponownie wziąć się na ignorowane od jakiegoś czasu materiały do nauki włoskiego i powtórzyć trochę słówek i zwrotów. Rozglądałem się też za kursem korzystając z tego, że wakacje się kończą, a co za tym wracają kursy semestralne i całoroczne dostępne w większej liczbie i rozpiętości poziomów. Może się na coś zapiszę, bo to zawsze bardziej motywujące niż samodzielna powtórka.

Share this post


Link to post
Share on other sites

No i zapisałem się na ten kurs (patrz poprzedni post :) ). Inna sprawa, że na tym poziomie była tylko jedna grupa, w której byłem zaledwie czwartą osobą (a mówimy o jednej z największych szkół językowych w Poznaniu) i mało brakowało, a w ogóle chyba by nie ruszyła.

 

Ostatnio coraz więcej się zastanawiam, czy nie zacząć odświeżać sobie niemieckiego. Choć po tylu latach przerwy to raczej nie byłoby odświeżanie, a ponowna nauka od podstaw...

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Trzeci post z rzędu, ale co począć skoro nikt inny się tu nie wypowiada...

 

Ten niemiecki jednak mnie odstrasza, jak pomyślę o mordowaniu się z gramatyką.

 

Doszedłem do wniosku że może raczej popracuję nad odkurzeniem mojego hiszpańskiego. Materiały już mam, ale pojawia się inny problem. Uczę się też włoskiego i z doświadczenia wiem że próba równoczesnego przyswajania tych dwóch języków kończyła się często wielkim pomieszaniem- to była jednak z przyczyn, dla których postanowiłem kontynuować naukę włoskiego, a dać sobie spokój z hiszpańskim. Ktoś ze swojego doświadczenia może polecić jakąś metodę mentalnego rozdzielenia dwóch podobnych języków?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja mam dość spory problem z językami, muszę się ich długo uczyć rzeczy wejść w wprawę i rzeczywiście móc się porozumieć. Jednak bardzo lubię się ich uczyć, dlatego teraz do angielskiego i niemieckiego dodaję włoski, którego naukę rozpoczęłam kilka miesięcy temu :)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

W czasach szkolnych nie miałam problemów z nauką języków. Dziś przychodzi mi to znacznie trudniej, najbardziej dlatego że ciężko jest mi podchodzić do niego interpretacyjnie- a to podstawa tłumaczeń w obu kierunkach.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja mam problemy z nauką języków... Uczę się angielskiego i hiszpańskiego a w porównaniu do niektórych osób w mojej rodzinie, ja jestem do owej nauki bardzo oporna. Ostatnio jakoś polubiłam nawet angielski, bo się w wielu sprawach przydaje, a do hiszpańskiego powoli tracę zapał... Najgorsze we mnie jest to, że nawet jak zacznę się jakiegoś języka uczyć to pół miesiąca później nie pamiętam nawet, co tam w nim było i jak to wyglądało. I muszę zaczynać od nowa, od samego początku... To mnie jakoś zniechęca :undecided: . Dlatego też czuję szacunek dla ludzi znających bardzo dobrze kilka języków, w dodatku się nimi posługującymi ^^

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja mam dość spory problem z językami, muszę się ich długo uczyć rzeczy wejść w wprawę i rzeczywiście móc się porozumieć. Jednak bardzo lubię się ich uczyć, dlatego teraz do angielskiego i niemieckiego dodaję włoski, którego naukę rozpoczęłam kilka miesięcy temu :)

 

Włoski to moim zdaniem bardzo przyjemny język do nauki, bo słowa są bardzo melodyjne- bardziej niż w hiszpańskim- a dodatkowo jest bardzo fonetyczny, czyli pisownia w dużym stopniu odpowiada wymowie.

Do tego w sprzedaży jest dużo ciekawych pomocy do nauki włoskiego, więc nie będziesz pozostawiona samej sobie. Jedna rzecz, która może przysporzyć sporo problemów, o ile nie uczyłaś się wcześniej języków romańskich, to tryb łączący (congiuntivo) i jego zastosowania, bo w polskim nic takiego nie ma. (Choć kiedy teraz o tym myślę coś mi się kojarzy że niemiecki ma coś podobnego- chyba że przez te lata kompletnie zapomniałem co to jest koniunktiv).

 

Ja nadal biję się mentalnie z dylematem- niemiecki z jego gramatyką, czy hiszpański i wielkie ryzyko pomieszania z włoskim?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja nadal biję się mentalnie z dylematem- niemiecki z jego gramatyką, czy hiszpański i wielkie ryzyko pomieszania z włoskim?

 

Byłabym za niemieckim (co prawda nigdy się go nie uczyłam, ale wiem to i owo ;))

Z własnego doświadczenia wiem, że próba przyswojenia włoskiego i hiszpańskiego jednocześnie jest dość ryzykowna. Najczęściej wychodzi z tego taki sobie itañol.

 

A tak swoją drogą... Uczysz się włoskiego ♥ Zdobywasz w tym uznanie w moich niebieskich oczkach ♥ Miło spotkać kogoś, kto też się uczy tego pięknego języka ♥ Bo u mnie to wszyscy albo niemiecki albo rosyjski (do którego zupełnie nie miałam głowy), bo ponoć najbardziej przydatne. Tylko ja byłam na tyle szalona, żeby zdecydować się na włoski. Koniec końców i tak wyszło na to, że mi się opłaca :D

 

No i mój problem. Od ponad roku przymierzam się do nauki fińskiego. Tylko potrzebuję troszkę motywacji. To znaczy motywację mam, czas też się znajdzie, tylko niech ktoś mi powie, że to jest dobry pomysł (najlepiej jakaś w miarę rozsądna osoba niech mnie w tym przekonaniu utwierdzi). Bo parę osób mówi, że zwariowałam .-.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Moje przygody czy tam umiejętności językowe wyglądają następująco:

 

Angielski - uczę się go od zerówki, obecnie na poziomie mocno rozszerzonym, czasami jeszcze mi jakieś słówko wypadnie z głowy i wtedy jest "yyy, ee, you know", ale umiem bezproblemowo porozumieć się z innymi w tym języku - mało tego, potrafię prowadzić długie konwersacje, pisać opowiadania, wymieniać e-maile. Może to też dlatego, że słucham mnóstwo muzyki po angielsku, czytam artykuły w tym języku i jakoś tak się utrwala :)

 

Japoński - moje hobby, moja miłość, moje cudo i... mój koszmar XD Uczę się tego wspaniałego azjatyckiego języka już 3 lata regularnie, a nadal mało co dłuższego umiem wydukać. Dlaczego? Powód jest prosty - 3 wspaniałe alfabety, z których jeden ma około 20,000 znaków, z czego jeden może mieć ok. 10 znaczeń i sposobów czytania XD Umiem czytać i pisać po japońsku, przetłumaczę nawet jakieś proste teksty, ale na razie do dużego zaawansowania trochę mi brakuje :D

 

Niemiecki - zaczęłam naukę w 1 gimnazjum, teraz jestem w 3, więc umiem stosunkowo niewiele, ale podoba mi się ten język i bardzo chcę kontynuować naukę. Wydaje mi się, że dość łatwo wchodzi mi do głowy, bo szybko oswoiłam się z "charczeniem" i nawet akcent mam całkiem dobry.

 

Rosyjski - Jeszcze nigdy się go nie uczyłam, ale słysząc podobne słowa, rozumiejąc część zdań i jarając się, że "prawie jak polski!" uznałam, że bardzo chcę się go nauczyć. Otrzymałam nawet książkę z kursem językowym do rosyjskiego właśnie, ale żeby coś ruszyło, muszę się wziąć za cyrylicę, co w sumie przy 3 alfabetach japońskich nie będzie dla mnie wielkim problemem :)

 

Francuski - krótki romans mojego równie krótkiego życia. 45 minut w tygodniu przez pół roku. Nie wyniosłam z tego praktycznie nic, może co najwyżej parę zdań i słówek. Gardło mnie bolało od tego charczenia po francusku jak nigdy (a podobno niemiecki taki ostry), aż w końcu uznałam, że jednak sobie odpuszczę.

 

A gdy nauczę się już całkiem dobrze niemieckiego, rosyjskiego i japońskiego, chcę spróbować ze szwedzkim bądź norweskim :)

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

No i mój problem. Od ponad roku przymierzam się do nauki fińskiego. Tylko potrzebuję troszkę motywacji. To znaczy motywację mam, czas też się znajdzie, tylko niech ktoś mi powie, że to jest dobry pomysł (najlepiej jakaś w miarę rozsądna osoba niech mnie w tym przekonaniu utwierdzi). Bo parę osób mówi, że zwariowałam .-.

 

Nie należę do "w miarę rozsądnych osób", więc doradzę z punktu widzenia szaleńca - jeśli masz czas i chęci to nie ma nad czym dumać, tylko brać się za naukę. Fiński jest świetny, też chciałabym się go nauczyć, na razie (z braku organizacji) przyswoiłam tylko podstawowe zwroty - vittu, saatana, perkele i parę innych, ale liczę na to, że kiedyś poszerzę swoją wiedzę ;)

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.