Jump to content
Cameloth

Powerwolf

Recommended Posts

Jak wikipedia o nich pisze:

Grupa powstała w roku 2003 z inicjatywy Matthew oraz Charlesa Greywolfów. Charakteryzuje się mrocznymi motywami zaczerpniętymi z wierzeń i legend znanych z kultury rumuńskiej – to jest wilkołaków czy wampirów.

 

W swojej twórczości zespół ukazuje także negatywne strony religii chrześcijańskiej, dokonując tego w sposób często ironiczny, czy wręcz humorystyczny.

 

Od siebie dodam, że wokalista - Attila Dorn dysponuje świetnym wokalem, pobierał nauki w Królewskiej Akademii Muzycznej w Bukareszcie. Jest dość rozpoznawalnym wokalistą operowym.

Kilka utworów na początek:

 

[video=youtube]http://http://www.youtube.com/watch?v=KmqgRAXygDg

[video=youtube]http://http://www.youtube.com/watch?v=rYJQGSapz-A

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Chyba zrobię podejście do tego zespołu. W piosenkach, które tu wysłałeś, jest moc! Metal in the morning, metal in the night :happy:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Czytasz w myślach? Od kilku dni chodzi mi po głowie taki wątek. :)

 

Powerwolf niesamowicie wpada w ucho, głos wokalisty jest świetny i potężny. Wielu z nas jest tutaj sympatykami symfonii z operowym wokalem, więc Powerwolf może być ciekawą odmianą. :)

 

Ze swojej strony gorąco polecam:

Sacred & Wild, Kreuzfeuer, We Drink Your Blood, Coleus Sanctus... To tak na wstęp. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Posłuchałam trochę... niestety nie moja bajka, totalnie xD Ale dobrze wiedzieć, że coś takiego istnieje :>

Share this post


Link to post
Share on other sites

Cieszę się, że się podoba :) wokalista na prawdę wzbudza u mnie szacunek. Poszperam jeszcze w zespołach, które kiedyś słuchałem i wrzucę jakieś inne propozycje. Co do tekstów - większość jest dla mnie "zwałowa". Dodatkowo wokalista jest z Rumunii - kraju drakuli ;)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Cameloth wyprzedziłeś mnie ,też miałem plan zrobić wątek o tej zarąbistej niemiecko rumuńskiej kapeli ,z Powerwolf zetknąłem przypadkiem gdy gościu na radio Kraków puścił cały drugi album ,w trakcie słuchania album zrobił na mnie ogromne wrażenie szczególnie numer Vampires Don't Die ,co za moc oraz When the Moon Shines Red,bardzo mi się podoba cały album Blood of the Saints ,co do kwestii tekstowej to moje klimaty,moim nr 1 jest ten numer

[video=youtube]

a co do wokalu to dla mnie jest zarąbisty

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wokal jest unikatowy. Na prawdę jest tak kościelny, że mało który ksiądz, ministrant czy organista potrafiłby zaśpiewać lepiej mimo lat praktyki.

Świetny jest też cover: Headless cross. Niestety nie wrzucę linka bo w pracy yt mi nie działa :P

Share this post


Link to post
Share on other sites

Powerwolf to taki zespół, że jakby poprzenosić utwory z płyty na płytę, to by nie poznać było, że na albumie coś jest nie tak ;). Ich pięć albumów trzyma równy, solidny poziom. Mimo sporego podobieństwa (a może właśnie dlatego).

 

Na czym polega ich sukces? Na odświeżeniu formuły power metalu. W obszarze: wyglądu, całej otoczki i tekstów. Nie sposób nie snuć paraleli z Sabatonem, który zrobił podobny zabieg, tyle że w inną stronę.

 

Od strony muzycznej - obie grupy grają dość standardowy, melodyjny heavy/power metal. O ile Szwedzi dołożyli do tego współczesną otoczkę militarno-wojenną (szczególnie z okresu II wojny) i głos wokalisty bliższy estetyce hard rocka. O tyle Powerwolf, inkorporował następujące elementy z innych podgatunków metalu i nie tylko:

 

- image na czele z corpse-paintem, charakterystyczny dla black metalu.

 

- trochę klimatu grozy, wampirycznych opowieści, co jest bardziej domeną klimatyczno-gotyckich nurtów (cały styl zwany vampire metalem). Choć zaserwowane to wszystko jest w humorystycznej formie.

 

- kluczowy element, czyli dystans do siebie i wszechobecne puszczanie oka (zespoły power metalowe słynną ze śmiertelnej powagi, nawet gdy śpiewają o zabijaniu smoka, przez co często stają się karykaturą). Tutaj zarówno twórca, jak i słuchacz, zdają sobie sprawę z przyjętej konwencji i godzą się na pewną grę.

To podejście, nazwijmy je umownie "groteskowo-parodystyczne", dotyczy nieraz elementów kojarzonych z kościołem (vide mszalne wstawki po łacinie, klawisze o brzmieniu organów kościelnych, teksty i tytuły utworów).

 

Podejrzewam, że kolejne płyty niewiele wniosą do ich stylu. Zresztą im chyba nie zależy na specjalnym rozwoju. Nie rościli sobie też nigdy pretensji do wychodzenia poza czystą rozrywkę. Chociaż jest to rozrywka na poziomie – alleluja i do przodu :D.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mnie urzekł głównie wokal i organy. Swoją drogą - wiele pieśni kościelnych (odpowiednio wykonanych i oprawionych) też mi się podoba :) Podobieństwo utworów faktycznie jest spore, za to zawsze można wsłuchać się w teksty i wyobrazić sobie wilkołaki, wampiry i inne zbiry żeby nie było zbyt monotonnie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

p-99566-full.jpg&width=375&height=375

 

Powerwolf wydał w lipcu nowy album "Blessed and Possessed".

 

Myślę, że to jest ich najlepsza płyta. Oczywiście jak można było przypuszczać nic się nie zmieniło, wszystkie składniki brzmienia są dokładnie takie same :D. Ale jakoś ten album wydaje się najbardziej energetyczny, najmocniejszy, najbardziej melodyjny, same przebojowe strzały. Nie ma żadnych mielizn, jak to na poprzednich krążkach się czasem zdarzało. Świetne wydawnictwo.

 

To jeden z tych bandów, w muzyce którego granie na jedno kopyto mi nie przeszkadza, bo słucha się tego ich kościelno-wampirycznego heavy metalu bardzo przyjemnie. :)

 

W wersji deluxe cały drugi krążek wypełniają covery znanych metalowych klasyków.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przesłuchałem już kilkakrotnie nowy krążek Powerwolf i pełna zgoda trzymają poziom ,co album jest to samo jak na albumach Lordi ,ale fajnie się tego słucha ,jeśli chodzi o covery na tym albumie ,to dobór mają dziwny jak dal mnie ,ale nie pytajcie dlaczego ,bo po prostu nie potrafię tego rozwinąć ,choć numer Iron Maiden im wyszedł miarę dobrze .

Share this post


Link to post
Share on other sites

Powerwolf zagra 11.02 w krakowskim Kwadracie, 12.02 w gdańskim B90, 13.02 w warszawskiej Progresji. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

20 lipca zespół wyda album "The Sacrament of Sin".

Lista utworów:

 

1. Fire & Forgive

2. Demons Are A Girl‘s Best Friend

3. Killers With The Cross

4. Incense And Iron

5. Where The Wild Wolves Have Gone

6. Stossgebet

7. Nightside Of Siberia

8. The Sacrament Of Sin

9. Venom Of Venus

10. Nighttime Rebel

11. Fist By Fist (Sacralize Or Strike)

 

Jakiś czas temu pojawił się pierwszy singiel promujący płytę + teledysk:

 

 

 

[video=youtube]

 

Dodatkowo zespół planuje wydać płytę zawierającą covery ich piosenek zagrane przez inne zespoły, min. Epikę, Eluveitie czy Battle Beast!

 

 

1. Sacred & Wild - Epica

2. We Drink Your Blood - Saltatio Mortis

3. Kiss Of The Cobra King - Caliban

4. Resurrection By Erection - Battle Beast

5. Night Of The Werewolves - Heaven Shall Burn

6. The Evil Made Me Do It - Kadavar

7. Let There Be Night - Kissin Dynamite

8. Army Of The Night - Amaranthe

9. Amen & Attack - Mille Petrozza (Kreator) & Marc Görtz (Caliban)

10. Nata vimpi cvrmid (When The Saints Are Going Wild) - Eluveitie

 

Czekacie na to wydawnictwo? ;)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

I nie zmienia się nic. ;) Może to i dobrze, bo Powerwolf jest Powerwolfem i tym zdobył fanów.

W zasadzie kawałek bez zarzutu, nawet jeśli mógł być na którejś z wcześniejszych płyt.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Maciek ma rację, Powerwolf to Powerwolf. Jeśli chodzi o brzmienie utworów, aranżacje, image i ogólne wrażenia, to wciąż są wierni jednemu stylowi. Chociaż nie słucham ich na co dzień, to wracam do kilku starszych utworów (np. Army Of The Night, We Drink Your Blood, Sanctus Dominus) które wpadły mi w ucho podczas zeszłorocznego koncertu Epiki, gdzie Powerwolf był supportem. W wersji live ewidentnie jestem na tak! Panowie robią niesamowity show, jest świetna dekoracja, rekwizyty, demoniczne stroje, ogień i gra świateł. Atilla Dorn ma świetny głos! Nic dziwnego, bo studiował śpiew operowy i bardzo dobrze się go słucha :)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

[video=youtube]

 

Kolejny singiel. I jak ich tu nie lubić? :D

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

1:24 - Biblia w teledysku jest po polsku, co sugeruje, że teledysk był nagrywany u nas. Ot ciekawostka :)

 

Utwór bardzo melodyczny i choć wtórny to nadal czekam z niecierpliwieniem na nowy album. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jak mawiali starożytni Rzymianie: nie oceniaj płyty po singlach. Po przesłuchaniu całego nowego krążka nie sposób nie zauważyć, że choć to niby ten sam Powerwolf, to jednak nie do końca ten sam. To album, na którym postanowili po raz pierwszy wejść trochę na nowe terytoria i delikatnie rozszerzyć swój styl.

Mówiąc konkretniej: mamy pierwszą balladę w historii zespołu, inny utwór jest oparty w zasadzie na folkmetalowym motywie, jeszcze inny jest cały po niemiecku, troszkę więcej klimatu też się pojawia. Wychodzi, że to najbardziej zróżnicowana płyta w dyskografii zespołu, ale jednocześnie dziwnym trafem to wszystko jest do bólu Powerwolfowe. ;)

 

Warto zwrócić uwagę na krążek bonusowy, bo tam utwory Powerwolf nagrały inne zespoły, mi.in Epica czy Amaranthe. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites
20 lipca zespół wyda album "The Sacrament of Sin".

Lista utworów:

 

1. Fire & Forgive

2. Demons Are A Girl‘s Best Friend

3. Killers With The Cross

4. Incense And Iron

5. Where The Wild Wolves Have Gone

6. Stossgebet

7. Nightside Of Siberia

8. The Sacrament Of Sin

9. Venom Of Venus

10. Nighttime Rebel

11. Fist By Fist (Sacralize Or Strike)

 

Jakiś czas temu pojawił się pierwszy singiel promujący płytę + teledysk:

 

 

 

[video=youtube]

 

Dodatkowo zespół planuje wydać płytę zawierającą covery ich piosenek zagrane przez inne zespoły, min. Epikę, Eluveitie czy Battle Beast!

 

 

1. Sacred & Wild - Epica

2. We Drink Your Blood - Saltatio Mortis

3. Kiss Of The Cobra King - Caliban

4. Resurrection By Erection - Battle Beast

5. Night Of The Werewolves - Heaven Shall Burn

6. The Evil Made Me Do It - Kadavar

7. Let There Be Night - Kissin Dynamite

8. Army Of The Night - Amaranthe

9. Amen & Attack - Mille Petrozza (Kreator) & Marc Görtz (Caliban)

10. Nata vimpi cvrmid (When The Saints Are Going Wild) - Eluveitie

 

Czekacie na to wydawnictwo? ;)

Mam i słucham, słucham, słucham...... wciąga niesamowicie. Wokalista ma fantastyczny głos. Już nie mogę doczekać się koncertu w Warszawskiej Progresji?

Share this post


Link to post
Share on other sites

W końcu dzisiaj Spotify zaprowadziło mnie do Powerwolfa i jestem zachwycona! Wpada w ucho od samego początku, te powermetalowe melodie i głos wokalisty, nie da się przejść obok nich obojętnie. Na razie męczę tegoroczny album, najbardziej podoba mi się wyżej wstawiony singiel. Niektóre uwory przypominają mi Sabaton, co nie jest za bardzo na plus, bo jakoś mi się ostatnio przejadł. Anyway, chętnie wybrałabym się na ich koncert, ale raczej nie wyrobię finansowo. Musi być wspaniała zabawa przy takiej muzyce... ;)

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zacznę od tego, że... nigdy nie słuchałam Powerwolfa. Gdzieś mi się obiło o uszy, że taka formacja istnieje, na metalowych festiwalach mijałam fanów w „powerwolfowych” koszulkach, ale jakoś nie interesowałam się bliżej ich twórczością. Do czasu ogłoszenia koncertu we Wrocławiu (24.11.2019), bilety na który kupiłam chcąc po raz drugi zobaczyć na żywo zespół Gloryhammer, który wystąpi w roli supportu. Z racji faktu, iż nie lubię chodzić na koncerty nieprzygotowana, odpaliłam pewnego pięknego dnia krążek „Sacrament Of Sin”, zdrowo podkręciłam głośniki i... przepadłam. Od razu ujął mnie mocny, agresywny wokal, melodyjne brzmienie i oryginalny image zespołu. Moim faworytem z tego albumu jest „Stossgebet”. Zdecydowanie słyszę w tym kawałku inspirację Rammsteinem, i to nie tylko przez język niemiecki, ale głównie za sprawą charakterystycznego brzmienia. Myślę, że Attila i Till z powodzeniem mogliby go zaśpiewać wspólnie (to dopiero byłaby miazga na koncercie :D). I tak oto Gloryhammer poszedł w odstawkę, a ja zaczęłam wielbić niemieckie demony, które w ostatnim czasie stały się moimi najlepszymi przyjaciółmi w muzycznej podróży ;)

Koncert z pewnością będzie ognisty, dynamiczny i naładowany pozytywną energią. Już się na niego „iskrzę” (cieszę)  :)

[video=youtube]http://https://www.youtube.com/watch?v=f0mIJ5Y86bc

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.