Jump to content
Pablito

POST MORTEM

Recommended Posts

Cz 3 dotycząca ujemnych wyników sekcji zwłok czyli gdy nie można ustalić w jaki sposób denat w prosektorium przeniósł się z ciepłego wyrka na metalowy zimny stół w prosektorium .

Tym razem opiszę co nieco o przypadkach różnych chorób i wirusów ,a także psychozach .

W przypadkach wirusowych schorzeń ośrodkowego układu nerwowego wynik badania sekcyjnego jest również niecharakterystyczny .W zapaleniu mózgu typu A i E stwierdza się makroskopowo silne przekrwienia mózgu i opon mózgowych ,a w obrazie mikroskopowym możemy znaleźć nacieki i wybroczyny w moście i rdzeniu przedłużonym ,z tych miejsc pobiera się próbki do badania Hispat . W objawach klinicznych w okresie poprzedzającym zgon zaznacza się duża gorączka senność i zaburzenie wzroku o typie porażeniowym .

Obraz Wścieklizny jedynie w bardzo ostro przebiegających przypadkach może dawać niecharakterystyczne zresztą przekrwienia mózgu jednak najczęściej wynik sekcji jest zupełnie ujemny .Decyduje wówczas wywiad ukąszenie przez zwierzę zakażone wścieklizną ,ujemny wynik badań histologicznych nie wyklucza jednak wścieklizny ponieważ w jej wczesnych okresach można charakterystycznych ciałek noriego nie znaleźć .

Patogeneza zapalenia mózgu stwierdzanego po szczepieniach ochronnych przeciw ospie jest niejasna i wynik sekcji bywa najczęściej ujemny ,niekiedy jedynie można stwierdzić przekrwienia mózgu i opon ,a na skórze świeży ślad po szczepieniu .

Stosunkowo nieznaczne zmiany występują w przypadkach śmierci w skutek choroby Heinego Medina ,najczęściej w większości przypadków objęty bywa zmianami nie tylko rdzeń kręgowy ale i substancja szara rdzenia przedłużonego .

W ostro przebiegających psychozach zwłaszcza w tych połączonych z silnym podnieceniem psychomotorycznym i bezsennością można się spotkać z zupełnie ujemnym wynikiem sekcji lub z mało charakterystycznymi zmianami w postaci przekrwienia opon mózgowych i mózgowia ,to samo odnosi się w śmierci w napadach padaczkowych ,w tym przypadku decydują liczne świeże i stare blizny po ranach kąsanych na bocznych brzegach języka oraz wywiad podający że śmierć denata poprzedziły drgawki przemawiają za tym że denat mógł zejść z powodu napadu padaczki .Także minimalny i niecharakterystyczny jest obraz sekcyjny z powodu śmierci w przypadkach psychozy schizofremicznej ,najczęściej bywa zbliżony do obrazu sekcyjnego śmierci w ostatnich okresach wyniszczenia głodowego (o czym m in w części 4 ).

 

A w części 4 przedstawię ujemne wyniki sekcji w wyniku wyniszczenia głodowego cukrzycy ,a także w otruciach .

 

Oczywiście zapraszam do zadawania pytań i konwersacji ,śmierć nie gryzie a często pomaga .

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Cz 4 dotycząca ujemnych wyników sekcji zwłok czyli gdy nie można ustalić w jaki sposób denat w prosektorium przeniósł się z ciepłego wyrka na metalowy zimny stół w prosektorium .

W daleko posuniętym wyniszczeniu głodowym wynik badania sekcyjnego poza zupełnym brakiem tkanki tłuszczowej zmniejszeniem wagi narządów miąszowych może być ujemny ,to samo spotyka się u dzieci w wczesnym stadium choroby głodowej .Niekiedy można spotkać w przewodzie pokarmowym wygłodzonych substancje i ciała obce nie będące pokarmem tzn słomę ,włosy korę drzewną oraz kości spożyte przez nich a celu zaspokojenia głodu .Substancje te można spotkać po otwarciu żołądka lub wbite w przełyk w przypadku osób chcących popełnić samobójstwo oraz w osób umysłowo chorych.

Spośród chorób przemiany materii Cukrzyca daje ujemny wynik sekcji .W trzustce zazwyczaj nie ma zmian widocznych gołym okiem ,zmiany mikroskopowe są nieznaczne wymagające specjalistycznego badania .Na właściwy tor może naprowadzić badanie moczu na cukier bądź wyznaczenie glikogenu w nabłonku kanalików nerkowych .

W przypadku szoku który występuje po ciężkich zabiegach chirurgicznych ,czy też niedrożności mechanicznej przewodu pokarmowego po urazach nie pozostawia śladu To samo tyczy się wstrząsu anafilaktycznego ,oraz w wyniku śmierci w wyniku wrażenia psychicznego tzn przestrach bądź podniecenie .

W części 5 część poświęcona urazom termicznym porażeniom prądem ,oraz przypadkom z zakresu medycyny sądowej .

 

Oczywiście zapraszam do zadawania pytań i konwersacji ,śmierć nie gryzie a często pomaga .

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mnie zawsze szokowało że można przeprowadzić analizę treści żołądka dobrze zakonserwowanych zwłok osób zmarłych setki, a nawet tysiące lat temu :O (wiem, że nie do końca na temat, ale tak mi się skojarzyło z tą korą :) ).

Share this post


Link to post
Share on other sites

Piotrek nie do końca bym się z tym zgodził z tym co napisałeś ,nawet jak dobrze były by zakonserwowane zwłoki to treść żołądkowa nie przetrwała by aż taki kawał czasu .

Szykuje powoli kolejną część o ujemnych wynikach sekcji zwłok ,trochę to potrwa bo na moim starym rzęchu tak gładko nie da się pisać niestety jak na moim spalonym lapku .

Share this post


Link to post
Share on other sites

Z syberyjskiego bagna niegdyś wyłowiono mamuta tak dobrze zakonserwowanego, że było wiadomo co jadł tuż przed śmiercią, więc wszystko jest możliwe :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Cz 5 dotyczyć będzie ujemnych wyników sekcji zwłok w wyniku rażenia cieplnego ,zamarznięcia , rażenia prądem elektrycznym ,oraz przypadków z medycyny sądowej .

Śmierć w przypadkach rażenia cieplnego również nie ma obrazu sekcyjnego ,co najwyżej stwierdza się wybitnie zaznaczone stężenie pośmiertne,niewielkie wybroczynki w błonach śluzowych i skórze,przekrwienie i obrzęk mózgu oraz opon mózgowych ,także najważniejszy w tym przypadku określenia śmierci jest wywiad.

W śmierci z zamarznięcia obok przypadków ze zmianami miejscowymi charakterystycznymi dla odmrożenia oraz ze zmianami pośmiertnymi będącymi następstwem zmarznięcia zwłok spotyka się przypadki z zupełnie ujemnym wynikiem sekcji zwłok .Jak w większości przypadków do określenia przyczyny zgonu ważny jest wywiad.

Podobnie w śmierci od rażenia prądem elektrycznym obok przypadków z charakterystycznymi zmianami zdarzają się przypadki z zupełnie ujemnym wynikiem sekcji i rozpoznanie musi oprzeć się na wyłączeniu wszelkich innych przyczyn śmierci a także na wywiadzie co do okoliczności w których znaleziono zwłoki .

Wśród sekcji z ujemnym wynikiem warto wyróżnić przypadki śmierci z uduszenia bez pozostawienia na ciele śladów mechanicznych ,a więc zatkanie otworów oddechowych nosa i ust miękkimi przedmiotami skutkiem uduszenia w ciasnej zamkniętej przestrzeni oraz z powieszenia jeżeli nastąpiło ono na miękkiej szerokiej pętli nie pozostawiającej widocznej bruzdy wisielczej.

W każdym przypadku śmierci bez wyraźnego obrazu sekcyjnego lub przy zupełnie ujemnym wyniku należy przyjąć aby przesyłać do badania chemicznego krew oraz wycinki narządów do badania mikroskopowego serca nerek i mózgu .

To była ostatnia część serii dotyczącej przypadków z ujemnym wynikiem sekcji zwłok ,mam nadzieję że wam się podobała ,zapraszam do dyskusji i zadawania pytań ,Następnym tematem jaki poruszę będą przypadki nagłych i gwałtownych śmierci ,jak zobaczycie wiele przypadków was zdziwi że w taki sposób można zaliczyć zgona .

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tym razem zajmę Waszą uwagę zgonami nagłymi z przyczyn chorobowych i pogranicznych .

Z praktyki wiadomo że istnieje wiele przypadków w których ostateczne przyczyny i patomechanizm zgonów są niejasne pomimo prawidłowo przeprowadzonej sekcji zwłok .Na ogół przyjmuje się że śmierć następuje wskutek zatrzymania czynności serca lub innych ważnych układów i narządów ,a więc ośrodkowego układu nerwowego oraz oddechowego .

Sądowo lekarska diagnostyka w przypadkach śmierci nagłej wymaga często rozważenia czy śmierć była spowodowana czynnikami chorobowymi czy też decydujące były czynniki zewnętrzne np uraz ,toksyczne zatrucie lub wstrząs alergiczny .Tego rodzaju pytania są szczególnie często stawiane w sprawach dotyczących śmierci nagłej nietypowej zaskakującej dla otoczenia . Śmierć nagła z szybko przebiegającą agonią ale spowodowane chorobą powinno być wyraźnie odgraniczone od śmierci nagłych spowodowanych czynnikami zewnętrznymi .

Zgony nagłe z przyczyn chorobowych można podzielić na :

a) Zgony nagłe na tle przewlekłych ale utajnionych zmian chorobowych często nie leczonych których narastanie może być przyczyną śmierci .Mogą to być m in niewydolność krążeniowa spowodowana wadami serca ,nie wykryta i nie leczona cukrzyca .

b) Przyczyny chorobowe ostre i nagłe jak np pęknięcie tętniaków ,nagłe i intensywne krwotoki wewnętrzne , świeży zawał serca oraz stan padaczkowy z obrzękiem mózgu .

c) Zgony spowodowane wstrząsem alergicznym np po podaniu leków ,szczepionek oraz przy ukąszeniu przez owady i gady .

d) Zgony odruchowe spowodowane odruchami np nagłymi emocjami lub z udziałem ograniczonego tylko czynnika zewnętrznego .

Według statystyk robionych w ZMS ,rozkład przypadków zgonów nagłych przedstawia się następująco :

a) Choroby serca 33 %

b) Układ oddechowy 33 %

c) Choroby ośrodkowego układu nerwowego 15 %

d) Zgony nie wyjaśnione w tym śmierć odruchowa ok 19 %

Także częste są zgony nagłe spowodowane zatorami tętnicy płucnej pochodzące z zakrzepów materiału obwodowego ,pęknięcia żylaków przełyku i odbytu ,w zgonach nagłych należy wziąć też pod uwagę szybko przebiegającą psocznicę (Sepsa) lub wirusemię ,ostre obrzęki gardła tchawicy i krtani na tle uczuleniowym lub zapalnym .

Zgony nagłe występują także w związku z zabiegami leczniczymi i diagnostycznymi .

Śmierć nagła o różnym przebiegu może wystąpić jako powikłanie zabiegów np punkcji lędźwiowej ,bronchoskopii ,koronarografii ,biopsii serca oraz szpiku i wątroby oraz podczas podania kontrastu przy badaniu RTG .

Jako powikłanie zdarza się także przypadki zgonów w wyniku błędnego podania leków oraz szczepionek pacjentowi na tle uczuleniowym po którym pacjent zapada w wstrząs i z pacjenta zamienia się w denata .Wstrząs może wystąpić także podczas błędnego przetoczenia obcogrupowej krwi ,

Najciekawszymi zgonami nagłymi są zgony odruchowe .

Przykładem takiego zgonu jest zatrzymanie czynności serca na tle odruchowej blokady przez ucisk lub ograniczone działanie urazowe na sploty układu wegetatywnego ,mogą także wywołać np odruchy z obszaru zatoki szyjnej splotu słonecznego a także gardła krtani .

Przykładem śmierci odruchowej jest śmierć z kęsa pokarmowego podczas którego dochodzi do podrażnienia nerwów krtaniowych .

Zaobserwowano również zmianę położenia serca w wyniku silnego wypełnienia żołądka w zaawansowanej ciąży w sytuacjach parcia oddawania stolca podniesienie przez to przepony oraz zwiększenia ciśnienia śródpiersiowego może prowadzić do nagłego zatrzymania akcji serca na tle czynnościowym (odruch Valsavy).

Także uraz zimna działający na skórę np podczas skoku do zimnej wody np podczas upału może doprowadzić do odruchowego zatrzymania akcji serca .

A także śmierć odruchowa w wyniku wstrząsów emocjonalnych np w skutek gniewu przerażenia wpływającym na czynność serca lub w innych narządach ważnych dla życia .

Częste też są śmierci odruchowe w wyniku zaburzenia nerwów błędnych ,znane i są przypadki zgonów w wyniku namiętnych pocałunków w szyje pary kochanków oraz gdy podczas turniejów karatecy podczas walk przy zbyt intensywnych uderzeniach w szyję dochodziło do śmierci w wyniku nadmiernego podrażnienia nerwów błędnych ,jako że najwięcej tych nerwów mamy właśnie na szyi ,ludzie mający problem z błędnikiem mogą zaliczyć zgona w wyniku świateł stroboskopowych np na dyskotece lub podczas oglądaniu filmu w TV w których są elementy stroboskopowe .

Tak więc jak widzicie zgony w wyniku śmierci nagłych są wyjątkowe jeżeli chodzi o nasze życie ,i można powiedzieć że cud że jeszcze żyjemy .

Jak zwykle zapraszam do dyskusji w temacie i zadawania pytań ,kostucha nie gryzie ,a może często pomóc by przedwcześnie się z nią nie trzeba było spotkać .

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jako że Kostucha nie ma głowy do napisania czegoś konkretnego w temacie zbliżających się świąt ,bo problem goni u mnie problem ,a więc tym razem proszę Was o inwencje twórczą napiszcie Mi jak wyglądają owe święta u was w waszych miastach ,domach ,jakie macie przemyślenia na temat świąt ,ja np myślę w te dni szczególnie o właśnie śmierci i zawsze zastanawiam się które będą to moje ostatnie po tej stronie płyty ,a kiedy owe święta będą moimi ,ja np czytam sobie zawsze książkę Historia Śmierci i słucham żałobnych utworów w stylu Anielskiego Orszaku Marszu Pogrzebowego Chopina Ciszy ,W mogile ciemnej itp ,wieczorem jak zwykle jak na kostuchę przystało robię rundkę po cmentarzach w mieście .

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Szczerze powiedziawszy, cień śmierci jest nieodłącznym elementem mojego powszedniego dnia. Odbywa się to na paru poziomach. W lepsze dni, naukowo-filozoficzny wymiar śmierci lub stricte biologiczno-ewolucyjny. W średnie, często myślę o zmarłych członkach rodziny, pisarzach, muzykach itp. W gorsze dni, czyli najczęstsze (w okresie jesienno-zimowym w szczególności), dominują rozważania o własnej śmierci. Nie zastanawiam się jednak, kiedy, gdzie i jak, raczej przepalają mnie mroczne scenariusze na temat, no wiadomo, gdy człowiek ma dość, czy aby nie skończyć z sobą. Jako, że nigdy nie przeszedłem do realizacji, niecnych zamiarów, uważam taki stan za normalny (przynajmniej dla mnie). Z tych względów, 1 listopada czy Halloween, nie pełni u mnie większej roli. Lubię ten klimat, cmentarze w nocy, nastawienie ludzi i emocji im towarzyszących. Rzygać mi się chce na widok gotówki, która z roku na rok idzie tak naprawdę na śmietnik, zamiast na lepsze cele. Alkoholikom robi się kosztorys wydanej kwoty na napoje wyskokowe, podliczamy i wychodzi dom lub ekstra samochód. Każdy powinien sobie zliczyć ile kasy wydał na znicze, sztuczne kwiaty i inne duperele. Wyjdzie wycieczka do Egiptu ;) No ale jeśli ktoś chce, w ten sposób okazywać szacunek umarłym, wtedy to rzecz bezcenna. Rozumiem taki sposób myślenia. Z drugiej strony u wielu osób, da się zauważyć kompletną bezmyślność i przywiązanie do tradycji. - Zapalę znicz bo tak trzeba - myśli Pankracy. Albo: - Muszę kupić kwiaty, bo ludzie pomyślą, żem bezbożnik - reflektuję Maurycy. To już totalna głupota. Marmurowy grób zastępuję pamięć o zmarłym! Chyba się powtarzam, więc kończy waść ;) Atmosfera świąteczna skłoniła mnie do nadrobienia klasyki jaką jest Frankenstein Mary Shelley ;) A jutro przy Solitude Draconian napiszę post w Osobliwych zwierzętach ;)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

U mnie co roku wygląda to podobnie. We Wszystkich Świętych mam do odwiedzenia trzy cmentarze, gdzie leżą nasi najbliżsi. Zaczynamy już od rana, jedziemy do najdalej położonej nekropolii (45 km od nas, grób mojej teściowej i dalsza rodzina ze strony męża) i tam spędzamy trzy, cztery godziny, bierzemy udział we mszy na cmentarzu. Potem jeszcze zapalamy znicze na dwóch pozostałych, gdzie są zmarli z mojej rodziny. Jest trochę jeżdżenia, więc tego dnia czuję się odrobinę zmęczona, ale zawsze staram się znaleźć czas, by wieczorem usiąść z dzieckiem i opowiedzieć mu o tych, których już z nami nie ma. Niech chociaż zna babcię, czy pradziadka lub wujka z moich opowieści. W ten sposób ja czczę ich pamięć i uczę następne pokolenie kultywować tą tradycję. Często słucham też piosenek artystów, którzy odeszli. W Zaduszki ponownie odwiedzamy groby najbliższych i obowiązkowo udajemy się na wspólny, wieczorny spacer po cmentarzu w naszej parafii...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kto ma ochotę może mnie zlinczować- jestem na to gotowa;) Nie uznaję cmentarzy i niezmiernie rzadko uczestniczę w pogrzebach i odwiedzania grobów- nie czuje potrzeby odwiedzania "kamienia". Jest to dla mnie sztuczna celebracja na pokaz wszystkim i wszystkiemu. Wręcz bardzo podobnie jak Patryk uważam, że stawianie pomników jest nierozsądnym wydatkiem wobec życiowych potrzeb i pragnień. Wiem, większość powie że ten "kamień" to trochę jak dom zmarłych, i tu jest trochę racji. Jednak wolę zachować mój sposób "ku pamięci" w moim ciepłym sercu i pamiętającej duszy. Zazwyczaj mąż z synem i córka ze swoją rodziną odwiedzają groby naszych najbliższych, ja przygotowuje kompozycje na tą okoliczność. Jest we mnie jeszcze taka rozterka: wiadomo odwiedzamy groby najbliższych, bliskich i przyjaciół ale w zapomnienie idą ci dla których byliśmy ważni- brakuje dla nich czasu/ dnia. To nie jest ok:(

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Beatko po pierwsze nikt tu nie będzie Cię linczować za opinię ponieważ każdy ma prawo do swojej opinii jaka by ona nie była ,po drugie mam podobny pogląd na ten temat ,choć na pogrzebach bywam (lecz tylko na tej części cmentarnej ),nie wiem może się starzeje ale zaczyna mnie wnerwiać ten przepych ,te nowe nagrobki są już nie takie super jak te stare ,często te nowe szpecą architekturę cmentarną ,do tego wczoraj jak chodziłem z mamą po cmentarzach przypomniałem jej takiego mema ,gdzie był pokazany kalendarz w którym tylko w miesiącu Listopadzie było jasno na grobie a a na reszcie miesięcy panowała ciemność i mrok .Też ten wieczorny spacer po cmentarzu był dla mnie inny niż poprzednie ,nie było już tego tłoku jak zwykle ,nie było łuny którą robiły te wielkie doniczkowe znicze ,te plastikowe teraz to istny paździerz ,a co najgorsze wnerwiają mnie te znicze diodowe albo z pozytywkami normalny gniot ,a najbardziej rozwalił mnie widok trumny z lat 90 którą wykorzystuję się do umocnienia ziemnego grobu ,na jednym wieka a na drugim części dolnej .

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jeśli chodzi o wystawne pomniki, to zgadzam się z moimi przedmówcami. Nie jestem zwolenniczką ogromnych, drogich kamiennych grobowców. Wszystko w granicach rozsądku. Chodzi tu bardziej o wygodę i łatwość utrzymania pomnika oraz miejsca pochówku w porządku. Nieduży, "zgrabny" nagrobek łatwo posprzątać, udekorować i to jest duże ułatwienie dla osób, które na co dzień nie mają możliwości odwiedzania najbliższych zmarłych. Chociaż wg mnie, powinniśmy robić to nie tylko przy okazji listopadowych świąt. Tak jak mówi Beatka, trzeba pielęgnować pamięć w sercu, w opowieściach o nich, przy wspólnym oglądaniu zdjęć czy rodzinnych pamiątek. Wtedy wspominajmy naszych bliskich, a pamięć o nich będzie zawsze żywa. A nade wszystko szanujmy rodzinę i przyjaciół, spotkajmy się, rozmawiajmy, pomagajmy wzajemnie, nie zapominajmy o wszystkich, którzy żyją! Dbajmy o to, co dzieje się tu i teraz, bo nigdy nie wiadomo kto pierwszy przejdzie na drugą stronę. Wtedy będzie już za późno. Jak pisze ks. J.Twardowski:

 

"Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą, zostaną po nich buty i telefon głuchy...."

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tym razem zajmiemy się sprawą na pograniczu Medycyny Sądowej i Kryminalistyki tzn morderstwami i zabójstwami .

W tym roku były przynajmniej 3 głośne sprawy dotyczące zabójstw m in zabójstwo tłumaczki przez Brunona K oraz ujęcie mordercy Katarzyny Z która po ciężkich torturach została oskalpowana a jej ciało zostało poćwiartowane .

Praca Medyka sądowego który zostaje wezwany na miejsce zbrodni jest bardzo skomplikowana a także obarczona ogromną odpowiedzialnością ponieważ opinia medyka sądowego jako biegłego jest bardzo często używana do potwierdzenia winy oraz odtworzenia przebiegu zdarzenia .

Teraz przenosimy się na miejsce zbrodni ,medyk po wejściu pierwsze co robi stwierdza zgon ofiary ,a później będąc na miejscu przestępstwa odtwarza przebieg zbrodni ,pierwsze co robi to zabezpiecza wszystkie ślady które znalazł na miejscu .Potem oglądając miejsce zbrodni odtwarza przebieg zbrodni .

Następnie gdy denat jest zabrany do ZMS przeprowadza się sekcje zwłok .

Starsze grono naszego forum pewnie pamięta jak w latach 60-80 w Polsce grasowali seryjni zabójcy których ofiarami były kobiety a nazywani byli Wampirami śledztwa w tych sprawach były bardzo skomplikowane i patrząc na postęp kryminalistyki który miał nadejść przez to w tym czasie bardzo utrudniony .

I to by było na tyle ,temat uważam za otwarty pewnie kiedyś do niego wrócę ,bo jest o czym pisać ,np o wydziale specjalnym X w Komendach Wojewódzkich Policji .

Naturalnie zapraszam do dyskusji zadawania pytań i podrzucania tematów ,Kostucha nie gryzie .

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tak jak obiecałem tym razem napiszę coś o słynnych aczkolwiek mało znanych z racji tego co robią policyjnego wydziału X który znajduje się przy każdej Komendzie Wojewódzkiej Policji a zajmuje się rozwiązywaniem spraw umorzonych z racji nie wykrycia sprawcy lub takich która ówczesna Milicja lub Policja nie była w stanie rozwiązać w związku z brakiem możliwości i środków ówczesnej kryminalistyki .Ostatnimi czasy doszło do zatrzymania sprawcy makabrycznego morderstwa i oskalpowania studentki z Krakowa Katarzyny Z ,tą sprawę właśnie rozwiązał krakowski wydział X .Poniżej garść informacji o wydziale X które mogę Wam ukazać :

Zaczynamy wtedy, gdy inni już skończyli - mówi nadkom. Dariusz Suwała, zastępca naczelnika Wydziału Kryminalnego KWP w Krakowie, który kieruje tzw. Archiwum X. To jedyny w kraju zespół o charakterze operacyjno-śledczym, który oficjalnie został powołany do zajmowania się starymi, nie wykrytymi zbrodniami oraz tzw. ciemną liczbą zabójstw. Wchodzący w jego skład policjanci, w zależności od charakteru sprawy, stosują zarówno klasyczne metody i środki, m.in. pracę operacyjną, jak i korzystają z najnowszych zdobyczy nauki i techniki (m.in. badań genetycznych, nowoczesnego, specjalistycznego sprzętu, np. kamery termowizyjnej, georadaru pozwalającego badać strukturę ziemi, wariografu). Nie unikają również niekonwencjonalnych metod, np. korzystają z pomocy jasnowidzów. Ściśle współpracują też z rodzinami ofiar, społeczeństwem, mediami.

 

 

Nigdy im nie odpuszczą

 

Rok 1997. W miejscowości Niedźwiedź (ówczesne województwo nowosądeckie) znalezione zostały zwłoki siedemnastoletniej Magdy G. Ustalono, że zabójstwa dokonano na tle seksualnym. Śledztwo umorzono z powodu niewykrycia sprawcy.

 

Rok 1999. W związku ze zmianami administracyjnymi w kraju do nowo utworzonego województwa małopolskiego przyłączonych zostało kilka powiatów - tarnowski, chrzanowski, olkuski, wadowicki, nowosądecki. Ówczesny zastępca naczelnika Wydziału Kryminalnego KWP w Krakowie mł. insp. Karol Suder (od wiosny br. na emeryturze) zleca jednostkom dostarczenie analiz wszystkich nie wykrytych zabójstw, począwszy od 1990 roku. Jedna z nich dotyczy Magdy G. Jest na tyle bulwersująca, że jej rozpracowanie Karol Suder powierza specjalnej, potocznie zwanej Archiwum X, grupie powołanej do wyjaśniania starych, umorzonych spraw. Podjęta przez nią współpraca z psychologami z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie doprowadza do nakreślenia portretu psychologicznego sprawcy, co z kolei zawęża krąg osób będących w zainteresowaniu Policji. Równolegle do tworzenia profilu sprawcy zostaje podjęta na szeroką skalę operacja polegająca na zbieraniu materiałów do badań genetycznych. Te i inne czynności doprowadzają do zatrzymania sprawcy zbrodni. Okazał się nim sąsiad Magdy.

 

Rok 1999 był dla policjantów z Archiwum X przełomowy jeszcze z jednego powodu. W październiku dostali telegram o zaginięciu, pod Nowym Sączem, Władysławy i jej synów, 10-letniego Czesława i 9-letniego Kamila - w sierpniu wyszli z domu bez dokumentów, bez bagażu. Zajęli się sprawą - w ciągu 48 godzin doprowadzili do znalezienia zwłok (zakopane były na terenie posesji należącej do Władysławy i jej męża) oraz wykrycia sprawcy. Okazał się nim kilkunastoletni syn kobiety, z jej pierwszego małżeństwa.

 

- Ta sprawa wyznaczyła nowy, dodatkowy, kierunek działania Archiwum X - mówi nadkom. Dariusz Suwała. - Takich spraw, które najpierw traktowane są jako zaginięcia, a okazują się zabójstwami jest bardzo dużo.

 

Tak było np. w przypadku mieszkańca Zakopanego, który w 1996 roku miał jechać do Warszawy, ale nigdy do niej nie dotarł. W 2003 roku policjanci z KPP w Zakopanem zwrócili się do Archiwum X z prośbą o pomoc. Zespół udowodnił, że mężczyzna został otruty przez żonę, która następnie spaliła ciało. Mieszkanka Białego Dunajca nie zawracała sobie głowy pozbywaniem się zwłok z miejsca zbrodni - po prostu ukryła je pod podłogą w przedpokoju lokalu, w którym mieszkała, nawiasem mówiąc, z mężem i dzieckiem. Ofiara od 2000 roku figurowała jako zaginiona. Policjanci Archiwum X zainteresowali się sprawą w 2003 roku, w październiku 2004 ujawnili miejsce ukrycia zwłok. Rodzina zabójczyni o niczym nie wiedziała.

 

- Każda zbrodnia jest inna, dlatego nie daje się stworzyć alogorytmu ich wykrywania - mówią policjanci.

 

Tajny wydział czasu

 

W Archiwum X (od lutego br. decyzją komendanta wojewódzkiego Policji nadinsp. Andrzeja Woźniaka formalnie powołanym jako "Międzywydziałowy zespół ds. nie wyjaśnionych" o charakterze operacyjno-śledczym), pracuje pięciu najwyższej klasy oficerów, w większości prawników, z kilkunastoletnim stażem w resorcie, w tym z co najmniej 6-8-letnim w wydziale zabójstw, wywodzących się z jednostek podstawowych, głównie komisariatów. Kompletując zespół kierowano się również tym, by jego członkowie nie tylko umieli pracować w kolektywie, ale byli również indywidualistami. I tacy są właśnie krakowscy "archiwiści": Bogdan, Mariusz, Marek, Paweł, Jerzy, którzy, z wiadomych powodów, nie chcą swych nazwisk ujawniać.

 

- Wracając do takich starych spraw, staramy się patrzeć na nie trochę inaczej niż ci policjanci, którzy je kiedyś realizowali - mówi nadkom. Dariusz Suwała. - Wiadomo, że będąc na miejscu zdarzenia, jest się bardziej zaangażowanym - od początku prowadzący obierają jakiś wątek czy nić, po których starają się poruszać. Nam jest łatwiej: po pierwsze dlatego, że robimy to z perspektywy czasu, po drugie akurat przy tych sprawach nie gonią nas terminy, nikt nie stoi nad nami i nie ponagla. Dzieje się tak również dlatego, że sięgając po te umorzone sprawy, musimy działać wyjątkowo ostrożnie. Do osób, które znajdują się w kręgu naszych zainteresowań, podchodzimy nie najkrótszą drogą, ale naokoło - one nie mogą się zorientować, że się nimi interesujemy. To właśnie powoduje, że potrzebujemy dużo czasu na daną realizację. Niektórzy mówią nawet o nas "tajny wydział czasu".

 

Tak naprawdę to policjanci z Archiwum X czasu nie mają za wiele. Zajmują się bowiem także, a może przede wszystkim, bieżącymi, zgodnymi z zakresem swoich obowiązków, zdarzeniami.

 

- To prawdziwi pasjonaci - mówi nadinsp. Andrzej Woźniak, komendant KWP w Krakowie. - Moim marzeniem jest, żeby w zakresie ich obowiązków była tylko analiza nie wykrytych spraw, na razie jest to jednak niemożliwe, mamy olbrzymi niedobór etatów.

 

Od 1999 roku w zainteresowaniu policjantów z Archiwum X było czternaście spraw, z tego dwanaście wykrytych, jedna pozostająca w tzw. zawieszeniu (jest sprawca, ale nie ma zwłok) i jedna nie wykryta. Każda z nich była trudna, dziwna, tajemnicza. Najbardziej bulwersującej, dotyczącej zabójstwa studentki z Krakowa, której szczątki w postaci skóry zostały ujawnione w styczniu 1999 roku w Wiśle, na razie jeszcze nie rozwiązali.

 

- Przewertowaliśmy całą dostępną literaturę fachową poświęconą seryjnym zabójstwom na tle seksualnym - mówią policjanci. - Rozmawialiśmy z przedstawicielem FBI na Europę - dowiedzieliśmy się, że taki przypadek oskalpowania i wypreparowania ludzkiej skóry jest jedyny na świecie. Nie ma wątpliwości, że inspiracją dla zabójcy był głośny film "Milczenie owiec" w reżyserii Jonathana Demme, zrealizowany na podstawie książki Thomasa Harrisa.

 

Policjanci z Archiwum X cały czas pracują nad tą sprawą. Znając ich upór i zaangażowanie, z pewnością dopadną zabójcę. Bo oni nigdy nie rezygnują. Tak jak w przypadku sprawy o pseudonimie "Hakowy". W 1993 roku w Zakopanem, na Równi Krupowej, ujawniono zmasakrowane zwłoki ciężarnej Danuty F., mieszkanki Nowego Targu. Niestety, śledztwo umorzono z powodu niewykrycia sprawcy. W 2000 roku sprawą zainteresowali się policjanci z Archiwum X. Zwrócili uwagę, że w pobliżu miejsca zbrodni działał mężczyzna atakujący kobiety hakiem przyczepionym do łańcucha oraz że na nodze Danuty F. znajdowała się rana, niestety, lekarz dokonujący sekcji zwłok nie wyjaśnił dokładnie jej pochodzenia. Przeprowadzone przez policjantów z Archiwum X porównania wyglądu rany z uszkodzeniami odzieży w tym miejscu doprowadziły do sformułowania wersji, że została ona zadana hakiem. Ich spostrzeżenia potwierdzili biegli z Katedry Medycyny Sądowej CM UJ. Mając na uwadze znaczny upływ czasu, a także fakt, że Zakopane odwiedzają miliony turystów funkcjonariusze Archiwum X postanowili skorzystać z pomocy mediów. Od 2001 roku prasa i telewizja konsekwentnie nagłaśniały sprawę zabójstwa Danuty F. Po jednej z emisji wpłynęła informacja, że sprawcą może być mieszkaniec Krakowa (wywodzący się z Zakopanego) - w trakcie oglądania programu zachowywał się dziwnie. Na początku października 2004 roku został zatrzymany, przyznał się do zarzuconego mu czynu. Obecnie trwają czynności mające na celu ustalenie ewentualnego związku zatrzymanego z innymi przestępstwami popełnionymi na tle seksualnym na terenie całego kraju.

 

- Czas działa na naszą korzyść - mówią policjanci z Archiwum X. - Przez miesiące, a niekiedy nawet lata, osoby, które popełniły zbrodnię, jeszcze jakoś radzą sobie z napięciem. W pewnym momencie zaczynają jednak nie wytrzymywać psychicznie. Często, w trakcie ich zatrzymywania, mówią, że wreszcie poczuli ulgę, że pozbyli się ciężaru. Oczywiście, nie dotyczy to ludzi chorych psychicznie czy też pozbawionych skrupułów zawodowych morderców.

 

Ludzie listy piszą

 

O krakowskim Archiwum X głośno jest nie tylko w Małopolsce, ale również w całej Polsce. Świadczą o tym stosy listów, ale także telefony, jakie funkcjonariusze zespołu otrzymują od rodzin i bliskich osób zaginionych, samobójców oraz ofiar nie wykrytych zbrodni. Ludzie żalą się, proszą, by Archiwum X zajęło się również ich sprawami.

 

Tym spoza województwa policjanci tłumaczą, że ich działalność ogranicza się tylko do Małopolski. Radzą, aby zwracali się do jednostek ze swego terenu, które również wracają do starych, nie wykrytych zbrodni. To, że sprawa została umorzona nie znaczy, że Policja już się nią nie interesuje.

 

Nie wszyscy w to wierzą.

 

- Niesłusznie - mówi nadinsp. Andrzej Woźniak. - Policjanci we wszystkich województwach wracają do starych umorzonych spraw, chociaż, być może, nie jest to, jak w naszym przypadku, usankcjonowane formalnie. Działalność naszego Archiwum X to taki miecz wiszący nad przestępcami, którzy powinni być świadomi, że nigdy im nie odpuścimy.

 

Krakowskim "archiwistom" marzy się, aby w polskiej Policji powstała centralna baza danych, dotycząca nie wykrytych zabójstw, bo póki co takowej jeszcze nie ma.

 

KWP - wykryte zabójstwo z Archiwum X

 

Policjanci z grupy Archiwum X KWP w Gdańsku wykryli sprawców brutalnego zabójstwa sprzed 16 lat.

 

I. Przebieg zbrodni

W dniu 16 września 1989 r. o godz. 12.05 dyżurny w komendzie w Słupsku został telefonicznie powiadomiony przez listonoszkę o zabójstwie w mieszkaniu przy ul. Wojska Polskiego. Z relacji zawiadamiającej wynikało, że w jednym z pokoi leżały zwłoki starszej kobiety, która była związana i zakneblowana. Druga z mieszkających tam kobiet została pobita. Pokrzywdzonymi okazały się siostry - Marianna P. lat 76, która zmarła w wyniku odniesionych obrażeń oraz Józefa G. lat 81, która została pobita.

Denatka była magistrem farmacji, wieloletnim kierownikiem jednej z aptek w Słupsku. Była szanowaną mieszkanką tego miasta, odznaczoną Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Medalem 40-lecia Polski Ludowej, odznaką "Za wzorową pracę w służbie zdrowia" i odznaką "Za zasługi dla województwa koszalińskiego".

Z pierwszych ustaleń prowadzących śledztwo wynikało, że 15 września 1989 r. ok. godz. 17.00 do mieszkania sióstr zapukał mężczyzna podający się za pracownika gazowni, chcącego sprawdzić liczniki gazomierza. Został wprowadzony przez Mariannę P. do przedpokoju. Po sprawdzeniu licznika wyszedł z mieszkania. Po kilku minutach ponownie zapukał do drzwi. Marianna P. otworzyła drzwi i wówczas do mieszkania wtargnęło 3 mężczyzn, a wśród nich również ten, podający się za pracownika gazowni. Wszyscy trzej zaczęli od razu bić kobiety, domagając się wydania kosztowności. Dwaj, którzy nie byli wcześniej u nich w domu, chwycili Mariannę P. za gardło i wepchnęli do pokoju. Ten, który wcześniej sprawdzał liczniki "zajął się" z kolei Józefą G. Zakneblował jej usta gazą, zaprowadził do pokoju, gdzie pchnął ją na fotel. Została skrępowana i przywiązana do fotela. Do wiązania bandyci rwali paski z prześcieradła. Tułów kobiety sprawca przywiązał do oparcia, usta zakneblował prześcieradłem zawiązując je z tyłu, nogi przywiązał do fotela. Sprawcy swobodnie poruszali się po mieszkaniu i zamiennie dręczyli kobiety. Józefie G. przystawiali do szyi duży nóż kuchenny. Grozili że obie zabiją. Wreszcie dręczone kobiety wydały oprawcom 30 000 zł. Oni jednak chcieli złota i rubli. Kobiety bito do wieczora. W tym czasie bandyci nie plądrowali mieszkania tylko wypytywali kobiety. Marianna P. była duszona kocem. Obie były przypalane rozżarzonym nożem, bite po twarzy. Bandyci przespali noc w mieszkaniu swoich ofiar i nad ranem przeszukali mieszkanie, zabierając olejny obraz przedstawiający urwisty brzeg morza z dwiema sosnami. Marianna, która miała bardzo słaby słuch i zaniki pamięci, była bita w kuchni, a Józefa w pokoju, w trakcie bicia straciła przytomność. Odzyskała ją dopiero po kilku godzinach.

Po pewnym czasie od opuszczenia mieszkania przez sprawców Józefa G. uwolniła się z więzów i wszedłszy do kuchni zobaczyła leżącą na podłodze skrępowaną siostrę. Ze względu na uszkodzenie telefonu przez sprawców oraz niedowład nóg nie była w stanie natychmiast wezwać pomocy. Uczyniła to dopiero, gdy weszła do mieszkania listonoszka z emeryturą.

Józefa G. w wyniku zajścia doznała obrażeń twarzy. Jak stwierdził biegły lekarz były one skutkiem ciosów zadanych narzędziem twardym, tępokrawędzistym.

 

II. Zabezpieczone ślady i dowody

Podczas oględzin miejsca zdarzenia ujawniono 73 ślady i dowody, w tym m.in.:

 

ponad 30 śladów linii papilarnych należących do sprawców,

ślady traseologiczne,

przerwany przewód dzwonka,

materiał, którym były związane pokrzywdzone,

dowody, na których znajduje się materiał biologiczny sprawców tj. m.in niedopałki papierosów,

nóż z ostrzem noszącym oznaki działania wysokiej temperatury z drewnianą rękojeścią.

III. Ekspertyza - sekcja zwłok

Podczas sekcji zwłok stwierdzono następujące obrażenia na ciele nieżyjącej:

zmiany pourazowe: zgniecenie klatki piersiowej, rany cięte szyi, liczne i rozległe podbiegnięcia krwawe całego ciała; otarcia naskórka głowy i tułowia oraz liczne oparzenia II stopnia pośladków, kończyn dolnych oraz szyi, złamanie prawej kości łokciowej, bruzdy i zasinienie wraz z obrzękiem po silnym skrępowaniu obu przedramion, złamanie nosa, obrzęk mózgu, krwisty płyn w komorach. Nie stwierdzono uszkodzenia narządów wewnętrznych ani zmian chorobowych, które mogłyby w konsekwencji spowodować zgon kobiety.

Całość obrażeń świadczy, że denatka przed śmiercią była wielokrotnie bita i raniona oraz przypiekana gorącym nożem, zaś jej śmierć nastąpiła na skutek pobicia. Nie da się określić, jak długi czas denatka była dręczona i w jakiej kolejności zostały zadawane obrażenia, jednakże na pewno nie żyła długo po całkowitym zgnieceniu klatki piersiowej. Łamanie żeber mogło być dokonywane na "raty".

 

IV. CZYNNOŚCI ZESPOŁU "Archiwum X"

Nieetatowy zespół ds. niewykrytych zabójstw i innych przestępstw powołał w tym roku nadinsp. Janusz Bieńkowski. Zespół nazwany przez dziennikarzy Archiwum X wytypował do prowadzenia m.in. powyższe zabójstwo. Analizę powyższego śledztwa policjanci prowadzili ponad 2 miesiące i pod koniec kwietnia 2005 r. uznali, że rokuje wykrycie. Zabójstwo to zostało podczas analizy powiązane z kradzieżą 500 carskich rubli na szkodę Marianny P. w 1985 r. Sprawców wówczas zatrzymano. Podczas prowadzonych działań równolegle z podjętymi czynnościami operacyjnymi przeprowadzono badania śladów i dowodów rzeczowych, na jakie pozwalają najnowsze techniki wykorzystywane obecnie przez policję tj. m.in. sprawdzenie śladów linii papilarnych pozostawionych przez sprawców w systemie AFIS oraz badania w kierunku ustalenia DNA sprawców. Dowody rzeczowe, na których sprawcy pozostawili materiał biologiczny przekazano do ZMS Akademii Medycznej w Gdańsku, gdzie dzięki pracy zespołu pod kierownictwem prof. Ryszarda Pawłowskiego biegli ustalili kod genetyczny sprawców. Na tym etapie pozostawało już tylko wytypowanie konkretnych osób.

W dniu 11 lipca 2005 r. policjanci z Archiwum X zatrzymali jednego ze sprawców. Przedstawiono mu zarzuty zabójstwa Marianny P. ze szczególnym okrucieństwem i rozboju z użyciem noża, połączonego z pozbawieniem wolności ze szczególnym udręczeniem Józefy G. 13 lipca 2005 r. mężczyzna został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące przez Sąd Rejonowy w Słupsku.

Podejrzany Jerzy U. obecnie ma 50 lat, był karany wielokrotnie za rozboje, kradzieże z włamaniem, pobicia. Zabójstwa dokonał zaledwie po 5 miesiącach od wyjścia z zakładu karnego.

Z posiadanych informacji wynika, iż jeden ze sprawców już nie żyje - popełnił samobójstwo. Trwają czynności zmierzające do ustalenia i zatrzymania ostatniego ze sprawców, o którym na obecnym etapie postępowanie nie można powiedzieć żadnych szczegółów.

 

Rodzinę Marianny P. dotknęła dwa lata przed jej śmiercią jeszcze jedna tragedia. 17 kwietnia 1987 r. w Słupsku została zamordowana jej bratowa Helena P. Sprawa ta także jest w zainteresowaniu zespołu "Archiwum X" KWP w Gdańsku.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wydział X to jednostka tajna więc im mniej się wie tym lepiej ,w tej notce zawarłem wszystko co mogłem opowiedzieć o tej jednostce ,działania operacyjne są niestety tajne nie mogę wszystkiego pisać kawa na ławę choć wiem znacznie więcej na ten temat .

Share this post


Link to post
Share on other sites

Oki po ciekawym artykule o wydziale X tym razem napiszę co nieco o ranach postrzałowych od broni strzeleckiej .

A więc od początku gdy pocisk wlatuje w ciało powstaje rana wlotowa w zależności od odległości strzału ma różną postać ,przy strzale z przyłożenia np podczas samobójstwa bądź egzekucji gdzie lufa broni jest przykładana do części ciała ofiary ma postać rany mającej kształt gwiazdki bądź małego kółka w zależności od średnicy pocisku ,bardzo często na ranie wlotowej widoczne są też drobinki prochu strzelniczego oraz osmalenia rany spowodowanym termicznym działaniem na ranę wlotową ,kształt rany wlotowej pozwala obducentowi i balistykowi określić kierunek i kąt strzału oddanego w stronę ofiary ,rana wlotowa strzału oddanego z większych odległości ma postać krwawiącego punktu dobrze widocznego na ciele .Pocisk w ciele tworzy kanał trwały i chwilowy ,wywołuje w ciele ogromne spustoszenie przez prędkość w celu pocisku oraz ciśnienie jakie wywołuje wchodząc w ciało ,stopień uszkodzonych ran zależy w dużym stopniu od rodzaju prędkości w celu oraz czynnika obalającego danego naboju ,pociski pistoletowe do kal 9 mm są mniej inwazyjne niż pociski karabinowe a w szczególności pocisku spitzer ,pociski w wejściu w ciało przez nadany im ruch potrafią koziołkować tworząc demolkę w ciele zamieniając mięśnie i organy wewnętrzne w mięsną masę mieloną Najczęstszą przyczyną śmierci w wyniku ran postrzałowych jest krwotok wewnętrzny spowodowany penetracją pocisków w ciele oraz gdy pocisk uszkadza podstawowe narządy niezbędne do życia jak serce mózg czy płuca .

Jeżeli pocisk wytraci swoją prędkość w ciele pocisk by go zbadać trzeba wyciągnąć z ciała uprzednio sprawdzając jego położenie w ciele najczęściej prześwietlając ciało .

Ale gdy pocisk swoją mocą opuścił ciało to powstaje kanał wylotowy najczęściej znacznie większy od wlotowego charakteryzujący się rozerwaniem tkanek i skóry na wewnątrz ,a jeżeli trafił pocisk najczęściej w głowę to przez ciśnienie gazów dochodzi do rozsadzenia czaszki i wymórzdżenia ,i najczęściej mózg znajdowany jest w sporej odległości od ciała chyba że denat znajduje się w zamkniętej przestrzeni wtedy szczątki mózgu znajdują się się na ścianie szybie itp .

Obducent badający w ZMS ciało denata który zmarł od ran postrzałowych oględziny zewnętrzne musi robić bardzo dokładnie i starannie .Sporą uwagę należy zwrócić podczas oględzin odzieży denata ,zdarza się że pocisk po utracie swojej mocy przebija tylko odzież z jednej strony a z drugiej pozostaje pomiędzy odzieżą i ciałem .

Bardzo śą też ważne oględziny rąk ponieważ gdy np w przypadku samobójstwa strzelający do siebie po strzale zostawia na rękach osmalenia i drobinki prochu ,dlatego też zwracając uwagę na osmalenie dłoni wiedząc czy denat był prawo ręczny czy lewo ręczny można wykluczyć udział osób trzecich i zamiast samobójstwo robi się z tego morderstwo z upozorowaniem samobójstwa ,na dłoniach powstają także skaleczenia spowodowane otarciami cofającej się podczas strzału broni o skórę .

I tak tytułem wprowadzenia w bardzo obszerny temat który ma przedział czasowy tak wielki jak historia broni strzeleckiej .

Jak zwykle zapraszam do zadawania pytań i owocnej dyskusji ,kostucha przecież nie gryzie choć ma ostrą kosę i swoją rozpiskę .

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja dalej pociągnę temat ran postrzałowych tym razem zajmę was jakie ślady zostawia pocisk w czaszce i kościach .

Rany postrzałowe w kościach czaszki przedstawiają się bardzo charakterystyczne jako złamania połączone z ubytkiem kości .

Przy postrzale godzącym prostopadle w czaszkę otwór wlotowy pocisku odpowiada kalibrowi użytej w czynie broni i brzegi jego są równe i gładkie .Kanał postrzałowy w czaszce tworzy lejek rozszerzający się w kierunku biegu pocisku w ten sposób łatwo określić wlot i wylot pocisku np podczas postrzału samobójczego w brodę .

Przy słabej sile pocisku ,pocisk może utkwić w kości a przy dużej sile pocisku może dojść do obszernych pęknięćb kości czaszki albo może dojść do rozerwania pokrywy czaszki i wyrzucenie mózgu na zewnątrz ,tego typu obrażenie nazywamy postrzałem Kronleina .

 

Jak zwykle zapraszam do dyskusji i zadawania pytań

Share this post


Link to post
Share on other sites

Miał być temat inny ale okoliczności spowodowały że w ostatniej chwili uległ zmianie .

Na pytanie jaka jest według statystyk najczęstszą przyczyna śmierci Polaków ,powiecie pewnie zawały albo niewydolność oddechowa, nic z tych wymienionych zmorą która panoszy ten kraj są nowotwory zwane również rakiem choć rak to nowotwór tylko jednego organu .

A więc od początku czym jest Nowotwór ,a jest to grupa chorób w których komórki dzielą się w sposób niekontrolowany przez organizm .

Nowotwór to nieprawidłowa tkanka powstająca z jednej „chorej” komórki organizmu. Rośnie ona w wyniku niekontrolowanych podziałów komórek, połączonych z jednoczesnym zaburzeniem różnicowania się powstających komórek.

 

Organizm traci kontrolę nad procesem namnażania się komórek w wyniku mutacji różnych genów, które kodują białka pełniące istotną rolę w cyklu komórkowym. Geny takie nazywamy protoonkogenami i antyonkogenami.

 

Część nowotworów rozwijających się u człowieka jest dziedziczna – stanowią one około 5—10% wszystkich chorób nowotworowych. Nowotwory rozwijają się tylko w takich tkankach, których komórki cechują się zdolnością do rozmnażania. Nie powstają zatem z dojrzałych neuronów (komórki nerwowe) i kardiomiocytów (komórki mięśnia sercowego), ponieważ wymienione komórki utraciły już zdolność do namnażania się.

Nowotwory można podzielić na łagodne (niezłośliwe) i złośliwe (tę grupę często potocznie określa się mianem „raków”, choć z medycznego punktu widzenia nie jest to prawidłowe; zostanie to wyjaśnione później).

 

Nowotwory łagodne występują znacznie częściej niż złośliwe. Swoją budową i wyglądem tworzących go komórek nowotwór może być mniej lub bardziej podobny do prawidłowej tkanki, z której się wywodzi. Nazywamy to zróżnicowaniem nowotworu – można przyjąć, że im bardziej jest on podobny do tkanek prawidłowych, tym mniej jest złośliwy. Nowotwory łagodne cechują się bardzo dużym stopniem zróżnicowania.

W piśmiennictwie medycznym stosuje się też dwa terminy związane bezpośrednio z rozwojem nowotworu czy też przemianą (transformacją) zmiany niezłośliwej w nowotwór.

 

Zmianą przednowotworową nazywamy taką zmianę, która wiąże się z większym ryzykiem rozwoju nowotworu złośliwego (z takiej zmiany częściej rozwinie się nowotwór). Przykładem tego typu zmian są gruczolaki jelita grubego (potocznie nazywane polipami; nie jest to do końca prawidłowe nazewnictwo, ponieważ nie każdy polip jest gruczolakiem), na podłożu których rozwija się rak jelita grubego.

 

Stan przednowotworowy to choroba związana ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia nowotworu złośliwego. Chorzy, u których rozpoznano taką chorobę, powinni być poddani bacznej obserwacji lekarskiej i należy u nich wykonywać odpowiednie badania diagnostyczne, co umożliwia wczesne wykrycie zmian przednowotworowych lub już nowotworów i skuteczne leczenie. Przykład stanu przednowotworowego stanowi choroba zapalna jelita grubego o nazwie wrzodziejące zapalenie jelita grubego (colitis ulcerosa), w przebiegu której istnieje zwiększone ryzyko rozwoju raka jelita grubego.

Nowotwory złośliwe można podzielić na kilka dużych grup, w zależności od tego, z jakiej tkanki pochodziła pierwsza komórka, która dała początek rozwojowi nowotworu. Nowotwory złośliwe pochodzenia nabłonkowego (a więc rozwijające się z komórek nabłonka) nazywa się rakami (carcinoma), nowotwory wywodzące się z komórek mezenchymalnych to mięsaki (sarcoma), a nowotwory tkanki limfatycznej i układu krwiotwórczego to chłoniaki (lymphoma) i białaczki (leuceamia). Istnieją jeszcze nowotwory wywodzące się z pierwotnej komórki płciowej; zwykle rozwijają się one w gonadach (jądra i jajniki) i nazywamy je nowotworami germinalnymi. Ponadto osobną grupę stanowią nowotwory ośrodkowego układu nerwowego (mózgu i rdzenia kręgowego)

Nowotwory złośliwe charakteryzują się występowaniem kilku cech, które decydują o tym, że zasługują one na nazwanie ich „złośliwymi” i określają biologiczne zachowanie opisywanych zmian. Dwie główne takie cechy to naciekanie okolicznych tkanek oraz zdolność do tworzenia przerzutów do węzłów chłonnych lub narządów odległych. Naciekanie wiąże się z niszczeniem tkanek otaczających nowotwór lub narząd, z którego się on wywodzi. Komórki nowotworu mają zdolność naciekania także naczyń krwionośnych i chłonnych. Dzięki temu, po dostaniu się do światła naczynia wraz z krwią lub chłonką, mogą rozsiewać się po całym ciele. Jeśli w innym, odległym miejscu komórki nowotworowe napotkają korzystne warunki do osiedlenia się i namnażania – pozostają tam i tworzą nowy guz nowotworowy nazywany przerzutem

Przerzuty powstające drogą naczyń chłonnych najpierw pojawiają się w najbliższych pierwotnemu nowotworowi węzłach chłonnych. W ten sposób rozsiewają się głównie raki. Natomiast przerzuty związane z rozsiewem drogą naczyń krwionośnych mogą powstać w każdym miejscu organizmu, najczęściej w płucach, wątrobie i kościach. Drogą naczyń krwionośnych rozprzestrzeniają się przede wszystkim mięsaki.

 

Komórki nowotworowe mogą także wykorzystać do rozsiewu drogę płynu mózgowo-rdzeniowego – dotyczy to nowotworów centralnego układu nerwowego, bądź też rozsiewać się do jam ciała (np. rak jajnika do jamy opłucnej lub otrzewnej) czemu zwykle towarzyszy pojawienie się w tych jamach płynu (np. wodobrzusze czyli płyn w jamie brzusznej). Im większy nowotwór, tym więcej komórek się w nim dzieli (namnaża) i tym większe prawdopodobieństwo pojawienia się przerzutów. Dlatego tak ważne jest wykrywanie nowotworów złośliwych wtedy, gdy ich rozmiary nie są duże i możliwe jest skuteczne leczenie. Pozostałe cechy nowotworów złośliwych, które w każdym przypadku nowotworu mogą pojawić się w różnym zestawieniu, to:

 

zwykle szybki wzrost

brak torebki guza

odrastanie w miejscu pierwotnego występowania po niedokładnym usunięciu pierwszej zmiany (czyli wznowa miejscowa)

cechy złośliwości dotyczące samych komórek (np. kształt i wygląd jądra komórkowego)

duża zdolność tworzenia nowych, nieprawidłowych naczyń (czyli angiogenezy)

duże zróżnicowanie wyglądu komórek nowotworowych.

Dla porównania, cechy nowotworów łagodnych to:

 

ostre odgraniczenie guza (brak naciekania okolicznych tkanek, nawet przy braku torebki guza)

rozprężający typ wzrostu

zwykle obecność torebki zbudowanej z tkanki włóknistej

brak zdolności tworzenia przerzutów.

Guzy tego typu rosną powoli przez wiele lat, stopniowo się powiększając. Jednak od wymienionych zasad istnieją wyjątki. Naczyniaki, które są łagodnymi guzami zbudowanymi z naczyń krwionośnych nie są otoczone torebką i wciskają się nieregularnymi wypustkami pomiędzy komórki narządu, w którym rosną.

 

Tempo wzrostu mięśniaków macicy (czyli łagodnych nowotworów zbudowanych z tkanki mięśniowej; są to najczęstsze nowotwory występujące u kobiet) jest zależne od działania hormonów. Dlatego mięśniaki mogą szybko powiększać się u kobiet w ciąży.

Część nowotworów łagodnych rośnie w postaci polipów - jest to tylko określenie kształtu danej zmiany czyli uszypułowanego tworu o obłym obrysie, wystającego ponad powierzchnię danej płaszczyzny. W formie polipa może także rozwijać się nowotwór złośliwy lub zmiana związana ze stanem zapalnym.

 

Polipy jelita grubego są zmianami znajdowanymi podczas badań endoskopowych (kolonoskopii lub rektoskopii), wykonywanych z różnych powodów. Usuwa się je podczas takiego badania i następnie wykonuje się badanie histopatologiczne, w celu określenia charakteru zmiany (łagodny lub złośliwy guz) i ustalenia dalszego postępowania leczniczego. Najczęściej pod pojęciem polipa jelita grubego rozumie się łagodne nowotwory błony śluzowej tego odcinka przewodu pokarmowego czyli gruczolaki (polipy gruczolakowe) – jak wspomniano wyżej są to zmiany przednowotworowe. Wiążą się one z ryzkiem rozwoju raka jelita grubego i dlatego należy je usuwać (zabieg taki nazywamy polipektomią), zapobiegając w ten sposób zachorowaniu na nowotwór. Zagadnienie to zostało szczegółowo omówione w rozdziale dotyczącym raka jelita grubego. Oprócz przewodu pokarmowego zmiany polipowate można też spotkać w górnych drogach oddechowych (jama nosowa, zatoki), w jamie macicy oraz w drogach moczowych.

Oprócz nowotworów łagodnych i złośliwych istnieją także zmiany, które określa się terminem nowotworów miejscowo złośliwych. Są to takie guzy, które wykazują część cech nowotworów złośliwych (przede wszystkim zdolność do naciekania i niszczenia otaczających tkanek i narządów), jednak nie tworzą one przerzutów lub wyglądają jak guz łagodny, ale mogą nawracać po usunięciu. Najczęściej występującym guzem tego typu jest nowotwór skóry nazywany rakiem podstawnokomórkowym. Pomimo swojej nazwy (rak) nie ma on zdolności tworzenia przerzutów, choć niszczy tkanki w obrębie których rośnie.

 

Odrębnego omówienia wymaga zagadnienie nowotworu nabłonkowego (czyli raka) na wstępnym etapie rozwoju – w odniesieniu do takiej zmiany stosuje się nazwę „raka nienaciekającego” (po łacinie in situ czyli w miejscu swojego powstania). Słowo „rak” oznacza, że jest to już nowotwór złośliwy, jednak ponieważ nie przekroczył on jeszcze granic nabłonka, a więc nie nacieka i nie niszczy sąsiadujących z nim tkanek. Co za tym idzie, nie ma jeszcze możliwości tworzenia przerzutów. Jest to więc bardzo wczesny etap rozwoju raka, który wykryty w takim stadium jest całkowicie wyleczalny. W medycynie na określenie takiego stadium rozwoju raka używa się terminu „neoplazja śródnabłonkowa” lub „dysplazja”. Taka zmiana zbudowana jest z komórek, które wykazują wszystkie cechy złośliwości, zarówno pod względem wyglądu samych komórek, jak i budowy nabłonka. Jednak na tym etapie zmiana jest ona ograniczona do samego nabłonka, nie ma dostępu do podścieliska, jest od niego oddzielona błoną podstawną, nie nacieka otoczenia, można ją usunąć z niewielkim marginesem zdrowych tkanek i w ten sposób zapobiec wystąpieniu raka naciekającego (a więc w pełni złośliwego nowotworu, który ma zdolność tworzenia przerzutów).

To tak tytułem wstępu ,bo temat pewnie za jakiś czas wróci .

A następnym razem zajmiemy się zmianami chorobowymi mózgu .

 

 

Jak zwykle zapraszam do dyskusji i zadawania pytań

Share this post


Link to post
Share on other sites

Temat "raka" (pisze tu w bardzo ogólnym tego słowa znaczeniu) jest ogromnym problemem medycznym obecnych czasów. Poruszyłeś ich rodzaje, proszę sięgnij po lekturę jakie mogą być przyczyny jego powstawania oprócz wymienionych genetycznych. Myślę, że tu może rozwinąć się dyskusja w oparciu o nasze codzienne doświadczenia i odczucia?:)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jak pisałem temat wróci ,co do przyczyn to poszukam i z czasem zrobię wykład ,a co do dyskusji to jak najbardziej zapraszam do dyskusji ponieważ pewnie wszyscy mieliśmy do czynienia z gangusem siedzącym wewnątrz (jak nazywamy to wspólnie z moją kumpelą ) ,czy to w rodzinie czy to z naszymi przyjaciółmi ja to już porabiam 3 raz ,dziadek i kumpel już są po tamtej stronie ,a niestety to nie koniec .

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pociągnę dalej temat onkologiczny i odpowiem na pytanie zadane przez Beatkę ,tzn przyczyny powstania nowotworów inne niż genetyczne .

A więc po kolei jedną z głównych niegenetycznych przyczyń powstania nowotworów jest niezdrowy tryb życia szczególnie palenie fajek i chlanie na umór .to najczęstsza przyczyna nowotworów płuc i układu pokarmowego w szczególności żołądka trzustki i wątroby które są jednymi z najbardziej destrukcyjnych nasze organizmy .

Także kolejną przyczyną jest niezdrowe odżywianie ,jedzenie tłustych potraw itp .

Kolejną przyczyną jest nadmierne opalanie się na słońcu i w solariach to w statystykach jedna z głównych przyczyn nowotworów skóry a także mózgu karku i warg .

Kolejna przyczyna to praca w której działają na nas pierwiastki promieniotwórcze i nie mam tu na myśli badań RTG tomografem itp .Żeby było ciekawo to roczniki po wybuchu w Czarnobylu są w grupie ryzyka chorób nowotworowych .

Kolejna przyczyna to zanieczyszczone powietrze ,niestety smog też jest rakotwórczy i powoduje nowotwór płuc przełyku i jelit .

Kolejną przyczyną są leki patrzcie na skład leków które sobie aplikujecie ,wiele z nich są rakotwórcze .

 

A teraz ranking najbardziej inwazyjnych nowotworów ,a więc najczęściej do szybkiego zgonu doprowadzają nowotwory złośliwe mózgu ,żołądka ,przełyku ,trzustki ,jelita cienkiego i grubego ,wątroby ,nerek , skóry .

 

I żeby nie było ludzie mega zdrowi też mogą w swoim organizmie wyhodować guza ,no niestety kiedyś pewien lekarz powiedział bardzo mądre słowa że wszyscy mamy nowotwory w sobie tylko nie u każdego się objawiają i zabijają .

 

Teraz odnośnie leczenia onkologicznego ,może fachowcem w tym temacie nie jestem ale napiszę co nieco ,najczęściej po diagnozie myślimy że to wyrok i jedni podejmują walkę ,a inni jak mój dziadek który dowiedział się że bez względu na to czy guza z większością organów tzn przełyku i żołądka pociągnie się 3 miechy zrezygnował z tego ,najprawdopodobniej umierając śmiercią głodową ze względu że miał raka przełyku i był pod koniec żywiony tylko dożylnie ,metod leczenia jest cała masa bardzo często zaczyna się od ciężkich chemii które to najczęściej zabijają pacjenta bo osłabiają nieziemsko organizm pacjenta ,moja kumpela po pierwszej chemii skończyła na OiOM ,po drugiej było lepiej ,gdy nowotwór jest mały stosuje się radioterapię a także terapię laserową ,często też krioterapię ,a jeżeli to nie daje rezultatów wycina się guz razem z tkankami przyległymi do guza by uniemożliwić pojawienie się przerzutów ,no właśnie przerzuty to najgorsze co może się pojawić bo to szybka droga na stół w prosektorium .Wtedy najczęściej wycina się zainfekowane organy a to nie kończy się dobrze .

 

Jak zwykle zapraszam do dyskusji i zadawania pytań .

Share this post


Link to post
Share on other sites

Myślę, że ogólnie medycyna jest w powijakach! Owszem jest sporo sukcesów/osiągnięć, ale uważam że wiedza medyczna niezbędna do leczenia organizmów jest pełna "dziur". Jeśli chodzi o nowotwory, guzy, raki itp tutaj nie mamy wiedzy, leczymy na "pałę", bo skutek a nie przyczynę. Jak medycy będą leczyć przyczyny- co dzieje się ogromnie rzadko- wtedy uznam, ja uznam, że medycyna posiada niezbędną wiedzę. Uważam też, co wynika także z opisu wyżej przez Pablito, że wszelkie "narośla" powstają w skutek nadmiaru pewnych składników. Jednym z największych wrogów naszego zdrowia jest nadmiar chemicznych dodatków do wszystkiego co ma kontakt z naszym ciałem: jedzenie, kosmetyka, chemia itd. Temat rzeka....

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.