Jump to content
Gabrysia Wilk

Najmniej lubiany album NW

Recommended Posts

Hejka!

Wpadłam na pomysł, by założyć wątek o najmniej lubianym albumie Nightwish. Chodzi o to, by podać tytuł albumu i uzasadnienie, dlaczego nam się nie podoba. Zacznę od siebie :

 

Albumem do którego wciąż się nie mogę przekonać, jest Imaginaerum (poprawcie mnie, jeśli źle napisałam tytuł). Właściwie to podobają mi się tu tylko trzy piosenki - "Ghost River", "Rest Calm" i "Storytime".

Nie przepadam też za debiutem, a to dlatego że... nie znam go (co za wstyd...).

 

Jeśli chodzi o mnie, to wszystko. Teraz kolej na Was ;)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Albumem NW,który lubię najmniej,a w zasadzie to go chyba nawet nie lubię,jest Angels Fall First. Nie moje rytmy.Takie powolne,jakoś to się tak ciągnie.Wiadomo,że technicznie też nie jest perfekcyjny,wokal Tarji jeszcze niewyćwiczony.Ale przez wzgląd na to,że to pierwszy longplay zespołu,wybaczam :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dark Passion Play. Choć nie wiem czy jest sens, żebym go nawet brał pod uwagę, bo niektóre piosenki słyszałem może ze 3 razy.

Spośród tych, których regularnie słucham lub słuchałem- Angels Fall First. Co bynajmniej nie oznacza że go nie lubię- po prostu pozostałe lubię bardziej :)

 

]Nie przepadam też za debiutem' date=' a to dlatego że... nie znam go (co za wstyd...). [/quote']

Jak będziesz poznawać AFF, nie zapomnij o piosenkach z dema ("Nighwish" i "The Forever Moments"). Warto posłuchać.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Piosenkę "Nightwish" znam i bardzo lubię, ma taki spokojny klimat. A jeśli chodzi o "Dark Passion Play" to jeden z moich ulubionych albumów, znam go w całości i lubię wszystkie piosenki z niego (no, może oprócz "Amaranth"). Dzisiaj natomiast dostałam "Century Child" (też jeden z moich ulubionych longplayów NW).

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dla mnie tytułowy utwór z "Angels Fall First" jest niesamowity, ma już tą magię Nightwish, którą możemy słyszeć w ich utworach do dziś. Beauty and the Beast też (oczywiście w wersji z Tonym Kakao, ponieważ na wersji z albumu Tarja zjada swojego Bestię na śniadanie, jeśli chodzi o technikę śpiewu :v). No i Elvenpath... Kto by nie chciał, żeby księżycowa wiedźma grzała dla niego saunę? :D

Także nie spisywałabym tego albumu na straty całkowicie. 

 

Co do mojego najmniej lubianego albumu... To chyba mnie zjecie, a kości me będą bielały po wsze czasy na wszystkich frontach tego forum, ale nie przepadam za EFMB. Jest kilka dobrych kawałków, Walden czy Yours is an Empty Hope, czy Shudder. Ale jakoś czegoś mi tu brakuje. Wygląda mi to jakby powiesili sobie za wysoko poprzeczkę albumem Imaginaerum, a potem przeszli pod nią, przekonując wszystkich, że tak ma być :v

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja nie cierpię wręcz DPP. W tej płycie jest wszystko. oprócz Nightwishowej duszy. :c

Share this post


Link to post
Share on other sites

"Angel Fall First" raczej zawsze traktowałem jako ciekawostkę. Nie był to album, który by zachęcił do poznawania dalszej twórczości zespołu. Choć przyznam, że cechuję się surowym, nieokrzesanym pięknem. W odpowiednim, mocno melancholijnym nastroju, z bólem głowy jest idealny. Nigdy nie oceniam bandu, po pierwszych kroczkach. Inaczej by mnie tu nie było ;)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Moimi najbardziej nie lubianymi albumami są Angel Fall First ,oba albumy z Nette (które mogę słuchać w wersji instrumentalnej ) oraz ostatni album ze względu na te cholerne piszczałki robiące z NW folk metalową kapelę co mnie drażni .

Share this post


Link to post
Share on other sites

Szczerze mówiąc, trudno mi wybrać najmniej lubiany album NW, bo na dobrą sprawę lubię je wszystkie (AFF uwielbiam ♥). W każdym znajdę coś co mi się podoba. Dlatego, jeśli mam wybrać płytę, którą uważam za najgorszą, muszę się posłużyć kryterium "jest w niej coś co lubię, ale w porównaniu do innych albumów, tego cosia jest tu mniej".

I kiedy się nad tym zastanawiałam, to doszłam do wniosku, że najmniej przypadł mi do gustu...

*słyszę zdziwione westchnienia i gniewne pomruki*

Oceanborn. Tej płyty słucham najrzadziej ze wszystkich z dorobku NW. Jest jakaś taka... przyciężka, przeładowana. Chcieli się popisać swoimi umiejętnościami i przedobrzyli. I głos Tapio mnie drażni.

Możecie już rzucać kamieniami c:

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

To będzie bardzo mało oryginalne z mojej strony, ale Dark Passion Play... To chyba mówi samo za siebie. Płyta jest bardzo nierówna. Prawie tak nierówna, jak Angels Fall First, ale AFF chociaż miało jakiś nietypowy klimat, czegoś minionego, tę surową obróbkę dźwięków, ten przenikliwy głos Tarji, kłócący się czasem z delikatną muzyką, a DPP? To przede wszystkim całkiem świetna muzyka (choć mało spójna... W jakimś sensie, ta płyta nie tworzy w moim umyśle całości, jest poszatkowana FTHIOH i BBB obok TPATP i MoH? Nie wiem czemu mi to nie leży!) w wielkiej sprzeczności z okropnym wokalem. Anette mocno poprawiła się pod tym względem na IM (większa różnorodność stosowanych technik wokalnych, mniejsza płaskość wokalu), ale DPP to wokalny koszmar. Płaskie, niemal popowe brzmienie jej głosu. Do tego jednolite w każdym utworze. Wiem, że to choć częściowo wina sytuacji, jaka wówczas miała miejsce - zmiana wokalistek, szum medialny, utwory tworzone w sporym odstępie czasowym, których szkice powstały, zanim w ogóle zwerbowali Anette, ogólny dół Tuomasa. Nie zmienia to faktu, że DPP jest najsłabszą płyną NW. Muzyka na DPP jest naprawdę niczego sobie, pięknie brzmi orkiestra w TPATP czy MoH (choć chór gospel za nic tam nie pasował!), a instrumentalna wersja FTHIOH jest naprawdę miła dla ucha. Niestety, muzyka to nie wszystko. Mogę DPP czasem posłuchać i lubię piosenki: The Islander (mój numer jeden na tej płycie, przynajmniej częściowo dzięki głosowi Marco i teledyskowi - jedynemu teledyskowi NW, który naprawdę mi się podobał), Eva, Meadows of Heaven, The Poet and The Pendulum, The Escapist, instrumentalną wersję For The Heart I Once Had i Last of the Wilds. Reszty tej płyty jednak praktycznie nie słucham.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Chyba mnie za to zabijecie, ale najbardziej nie lubię Once. Jest tam kilka utworów, które są epickie np. Dark Chest Of Wonders, GLS, Romanticide, The Siren, ale ogólnie nie podoba mi się. Według mnie wokal Tarji kompletnie nie pasuje do kompozycji.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.